Czyżby w Orliku się przelewało?
Opole dokonało rozdziału środków pieniężnych w ramach dotacji na finansowanie sportu w 2019 roku. Z blisko 3 milionów złotych hokej otrzymał zaledwie 50 tysięcy, które powędrują do MUKS Orlika. Co z pieniędzmi dla drużyny seniorów? Klub nie prosił o nie.
Opolski magistrat finansuje sport w dość oryginalnej i niezbyt powszechnej formie dotacji wieloletnich, jak i powszechnie znanych jednorocznych. Z tej pierwszej opcji korzystają najwięksi gracze zasiadający przy miejskim sportowym stole. Są to wiodące kluby stolicy polskiej piosenki: Odra, Gwardia i Kolejarz. Przekładając to na dyscypliny: piłka nożna (I liga), piłka ręczna (ekstraklasa), żużel (II liga).
Na lata 2019-2021 wyżej wymienione kluby dostaną łącznie 6 milionów, z czego blisko połowę piłkarska Odra. W tym roku rozdział pieniędzy z tej puli wygląda następująco: Odra 900 tysięcy, Gwardia 700 tysięcy i Kolejarz 400 tysięcy.
Na dotacje jednoroczne miasto przeznaczyło 2 985 000 złotych. „Królem polowania” znów została Odra, której odkrojono z tego „tortu” 600 tysięcy. Za nią uplasował się koszykarski Weegree AZS Politechnika Opolska z kwotą 350 tysięcy i Gwardia z 300 tysiącami.
Hokej na lodzie otrzymał 50 tysięcy, które w całości przekazane zostaną MUKS-owi Orlik prowadzącemu szkolenie dzieci i młodzieży. Klub ten rywalizuje w rozgrywkach minihokeja, żaków młodszych, żaków starszych, młodzików i juniorów.
W głębokich tarapatach znajduje się seniorski Orlik, przed którym walka o utrzymanie w ekstraklasie. Klub ostatnio poinformował o zakończeniu współpracy z PGE Polską Grupą Energetyczną S.A., która zniknęła z oficjalnej nazwy drużyny. Z opolskiej ekipy odeszli w trakcie rozgrywek najlepsi zawodnicy: Bartłomiej Bychawski, Arkadiusz Kostek, Nick Vilardo, Tuomas Tolonen, Aleksandr Gołowin, Władisław Jełakow, Martin Przygodzki, Aleksiej Trandin, Maksim Wolkou, Stiepan Stiepanow. O rzędzie wielkości zadłużeń klubu względem zawodników zaraz po dołączeniu do Unii Oświęcim opowiedział Przygodzki.
– To są kwoty rzędu kilkunastu tysięcy złotych, to nie są małe pieniądze – wyjawił reprezentant Polski. – Trudno jest podać konkretny okres zaległości w miesiącach, ponieważ umowy były tak skonstruowane, że przez pierwsze cztery miesiące zarabialiśmy 50% stawki, a w drugiej połowie sezonu miało to wzrosnąć do 150%. Te ustalenia nie dotyczyły sytuacji, w której dochodzi do rozwiązania kontraktu. Wtedy po prostu za każdy miesiąc zawodnik miał być rozliczony według 100% stawki wynikającej z kontraktu.
Dlaczego zatem miasto nie ujęło przy rozdziale środków na sport drużyny, która jest w tak poważnych tarapatach? Z odpowiedzią na to pytanie śpieszy prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.
–Szefowie Orlika nie złożyli wniosku o dotację wieloletnią –zaznacza. –Żeby wspierać klub, musi mieć on stabilną sytuację finansową. My jako miasto jesteśmy cały czas otwarci na współpracę i pomoc, szczególnie w zakresie szkolenia dzieci i młodzieży.
Prezydent wyjaśnił znaczenie dotacji wieloletnich, które zapewniają klubom bezpieczną przyszłość i pomagają planować w dłuższej perspektywie czasu.
–Przyznawane przez nas dotacje wieloletnie dają klubom stabilizację i tym samym pozwalają prowadzić im długofalową politykę finansową oraz zawierać długoterminowe kontrakty –wyjaśnił Wiśniewskiw wypowiedzi dla nto.pl. –Nasi radni wybierają zespoły, które mogą się o to ubiegać. Co godne podkreślenia, jesteśmy jednym z nielicznych samorządów w Polsce, który przyznaje tego typu wsparcie.
Czyżby działacze z Barlickiego 13 uważali, że jest jednak na tyle dobrze, że wsparcie jest niepotrzebne? Oby grzech zaniechania nie okazał się grzechem śmiertelnym dla seniorskiego Orlika.
Komentarze