Walka, emocje i 97 minut karnych (WIDEO)
Niezwykle zacięte i emocjonujące było starcie Unii Oświęcim z TatrySki Podhalem Nowy Targ. Ostatecznie trzy punkty zgarnęły „Szarotki”, które pokonały biało-niebieskich 4:3.
Szkoda, że ciężaru gatunkowego tego spotkania nie uniósł sędzia Patryk Pyrskała, który mylił się w obie strony. Podobne zdanie na temat jego pracy mieli obaj trenerzy, ale ten temat poruszymy w osobnym artykule.
Oświęcimska nawałnica
Podopieczni Witolda Magiery stanęli przed szansą odrobienia części strat do plasującej się na szóstym miejscu KH Energi Toruń, która miała nad oświęcimianami sześć punktów przewagi, a w tej kolejce pauzowała. Dlatego też od samego początku zagrali tak agresywnie, że po pięciu minutach trener Tomek Valtonen poprosił o czas, żeby udzielić swoim podopiecznym kilku wskazówek.
Nowotarżan w trudnym czasie podtrzymał Przemysław Odrobny, który miał pełne ręce roboty. Obronił choćby uderzenia Damiana Piotrowicza, Mateusza Adamusa i Sebastiana Kowalówki. Później zawodnicy Unii przez sześć minut grali w przewadze i gdy kończyła się kara Eetu Koskiego (13. minuta), zdołali otworzyć wynik spotkania. Uderzenie Miloslava Jáchyma skutecznie poprawił Aleksiej Trandin i utonął w ramionach swoich kolegów.
Cztery minuty później dobrą okazję na podwyższenie prowadzenia miał Martin Przygodzki, ale uderzony przez niego krążek „Wiedźmin” sparował odbijakiem.
Gol do szatni
Biało-niebiescy przed przerwą stracili bramkę do szatni, dając się skontrować. Na listę strzelców wpisał się Patryk Wsół, dla którego było to pierwsze trafienie w seniorskiej drużynie Podhala.
Tuż po zmianie stron przepiękną akcję przeprowadziła trzecia formacja biało-niebieskich. Damian Piotrowicz dograł do Sebastiana Kowalówki, a ten wystawił gumę Janowi Danečkowi, jednak uderzenie czeskiego środkowego znakomicie odbił Odrobny. Ta sytuacja zemściła się na gospodarzach chwilę później. Michala Fikrta przepięknym strzałem z nadgarstka zaskoczył Bartłomiej Neupauer. Guma zanim wpadła do siatki, odbiła się jeszcze od poprzeczki.
Oświęcimianie znów musieli gonić wynik i niezwykle pomocne dla nich okazało się dwuminutowe wykluczenie Krzysztofa Zapały. Szybko założyli zamek, a strzał Jana Danečka dobił Dawid Maciejewski.
Pięści w ruch
Emocje rosły z każdą minutą. W 31. minucie doszło starli się ze sobą Robert Mrugała i Aleš Ježek. Prowodyrem był obrońca Podhala, który z karą meczu został odesłany do szatni, z kolei defensor Unii zarobił łącznie 12 minut. Po dwóch odsłonach było 2:2, więc trzecia odsłona zapowiadała się niezwykle interesująco.
Już na jej początku trzeciego gola dla gospodarzy zdobył... wychowanek Podhala Dariusz Gruszka, który skorzystał z biernej postawy nowotarskiej defensywy i z bliska wepchnął krążek do siatki.
W 46. minucie znów był remis. Tym razem to nowotarżanie skorzystali z gry w liczebnej przewadze i po świetnym zagraniu Jakuba Worwy, Michala Fikrta pokonał Eetu Koski. Stało się jasne, że drużyna, która jako pierwsza popełni błąd i straci bramkę, przegra to spotkanie.
Na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Jakub Worwa wywalczył krążek pod bandą i dograł do Jarosława Różańskiego. 42-letni zawodnik wykorzystał swoje bogate doświadczenie i w zamieszaniu podbramkowym pokonał oświęcimskiego golkipera. Był to gol na wagę trzech punktów.
Powiedzieli po meczu:
Tomek Valtonen, trener TatrySki Podhala: – Mamy w zespole kilka kontuzji. Dziś nie mogli zagrać Joonasa Sammalmaa i Krystian Dziubiński, a ich brak był widoczny. Słabo zagraliśmy pierwsze dwadzieścia minut. Potem dobrze się broniliśmy, zdobyliśmy kilka bramek i wygraliśmy. Wszystko powoli idzie do przodu. W niedzielę czeka nas trudny mecz z JKH GKS-em Jastrzębie.
Witold Magiera, trener Unii Oświęcim: – Potwierdzę to, co powiedział trener Valtonen. Przez pierwsze dwadzieścia minut graliśmy to, co założyliśmy sobie przed meczem. Chcieliśmy atakować, wywierać presję na przeciwniku i myślę, że to nam się udało. Potem posypały się kary z obu stron, a od drugiej tercji mecz się wyrównał. Niestety po raz kolejny detale przesądziły o tym, że przegraliśmy ten mecz. Mam tu na myśli indywidualne błędy i brak skuteczności. Chłopcy zostawili jednak na lodzie kawał zdrowia i sporo serca, więc za te aspekty nie mogę mieć do nich żadnych pretensji.
Unia Oświęcim – TatrySki Podhale Nowy Targ 3:4 (1:1, 1:1, 1:2)
1:0 - Aleksiej Trandin - Miloslav Jáchym, Martin Przygodzki (12:55, 5/4),
1:1 - Patryk Wsół - Filip Wielkiewicz (19:31),
1:2 - Bartłomiej Neupauer - Rafał Dutka (25:28),
2:2 - Dawid Maciejewski - Jan Daneček, Peter Bezuška (27:27, 5/4),
3:2 - Dariusz Gruszka - Juha Kiilholma, Andrej Themár (41:13),
3:3 - Eetu Koski - Jakub Worwa (45:48, 5/4),
3:4 - Jarosław Różański - Jakub Worwa (54:02).
Sędziowali: Patryk Pyrskała (główny) – Maciej Byczkowski, Paweł Kosidło (liniowi).
Minuty karne: 46 (w tym 2 minuty kary technicznej, w 30 minut za niesportowe zachowanie dla Aleša Ježka) – 51 (w tym kara meczu dla Roberta Mrugały).
Strzały: 49-29.
Widzów: ok. 1800.
Unia: Fikrt – Ježek (36), Jáchym; Wanat, Trandin, Przygodzki – Šaur (4), Vehmanen; Gruszka, Kiilolma (4), Themár – Bezuška, Maciejewski; S. Kowalówka, Daneček, Piotrowicz – Paszek, A. Kowalówka; Adamus, Tabáček, Malicki.
Trener: Witold Magiera.
Podhale: Odrobny – Wajda, Tolvanen; Różański, Koski (12), Worwa – Jaśkiewicz, Kolusz (2); Wielkiewicz (2), Neupauer, Guzik (6) – Hovinen, Moskunen; Siuty, Zapała (2), Michalski – Mrugała (27), Dutka; P. Wsół, D. Kapica, Słowakiewicz.
Trener: Tomek Valtonen.
Komentarze