Kwestia skuteczności (WIDEO)
Hokeiści Unii Oświęcim odnieśli siódme zwycięstwo z rzędu, pokonując na własnym lodzie MH Automatykę Gdańsk 6:3. Tym samym biało-niebiescy awansowali na szóste miejsce w tabeli.
Od samego początku obie drużyny mocno wzięły się do pracy. Już w pierwszych minutach Evan Cowley udanie interweniował po uderzeniach Andreja Themára i Aleša Ježka, a Michal Fikrt efektownie wybronił strzały Jegora Rożkowa i Konstantina Tieslukiewicza. Niezwykle groźną okazję miał zwłaszcza rosyjski napastnik, który dostał dobre podanie zza bramki.
Solidna zaliczka
W 7. minucie oświęcimianie wyszli na prowadzenie. Najlepszy strzelec PHL Andrej Themár tym razem pokazał, że potrafi idealnie dograć do kolegi z ataku. W tym przypadku nadjeżdżający w tempo Juha Kiilholma precyzyjnie uderzył z nadgarstka i zaskoczył gdańskiego golkipera.
Gospodarze poszli za ciosem i jeszcze przed zakończeniem pierwszej odsłony zdobyli jeszcze dwie bramki. Najpierw w przewadze trafił Iiro Vehmanen, a później Jan Daneček zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Aleš Ježka.
Gdy na początku drugiej odsłony karę zarobił Matej Cunik, kibice Unii ostrzyli sobie zęby na kolejnego gola. Tymczasem błąd na linii niebieskiej popełnił Aleš Ježek, który chciał zaatakować ciałem Jakuba Stasiewicza. Napastnik gości wyprowadził szybką kontrę, a następnie dograł do Josefa Vitka. Doświadczony skrzydłowy złapał Michala Fikrta na przemieszczeniu i trafił w okienko.
Podopieczni Jiříego Šejby szybko odpowiedzieli golem Juhy Kiilholmy, a jeszcze przed przerwą mogli pokusić się o trafienie w osłabieniu. Tym razem fiński środkowy zdecydował się na strzał w krótki róg zamiast zagrać wzdłuż bramki do świetnie ustawionego Andreja Themára.
Pościg gdańszczan
Goście nie poddali się i w trzeciej odsłonie ruszyli do odrabiania strat. Trzeba przyznać, że pomogły im w tym wykluczenia łapane przez oświęcimian. W 43. minucie sposób na Michala Fikrta znalazł Jegor Rożkow, a siedem minut później kontaktowego gola zdobył Konstantin Tieslukiewicz, który dosłownie „przestrzelił” bramkarza gospodarzy. To zapowiadało dalsze emocje.
Chwilę później groźne strzały oddali Josef Vitek, Jegor Rożkow i Igor Smal. Strzały pierwszego i drugiego z nich efektownie obronił „Fiki”, a krążek po uderzeniu Smala dosłownie o centymetry minął oświęcimską bramkę.
Ekipa z Chemików 4 w porę obudziła się z letargu. Gdy na ławce kar odpoczywał Robin Malý, piątego gola dla oświęcimian zdobył Patryk Malicki. 23-letni skrzydłowy huknął sprzed koła bulikowego, guma odbiła się od Kamila Dolnego i kompletnie zaskoczyła Evana Cowleya.
Na 116 sekund przed końcową syreną Malicki znakomicie dograł do Danečka, a ten postawił pieczęć na zwycięstwie.
Osobny akapit należy poświęcić arbitrom dzisiejszego spotkania, którzy popełnili szereg prostych błędów. Kilka ich decyzji było kompletnie niezrozumiałych.
Powiedzieli po meczu:
Marek Ziętara, trener MH Automatyki: – Unia była dzisiaj zabójczo skuteczna. Wykorzystała większość swoich szans. A my? Ciężko pracujemy na każdą z bramek, ale zdecydowanie zbyt łatwo je tracimy. To nasza największa bolączka. W zespole brakuje nam snajperów, którzy w trudnych momentach potrafią zdobyć bramkę i pociągnąć zespół. Na koniec powiem, że wydaje mi się, że z przebiegu całego meczu nie zasłużyliśmy na tak wysoki wynik.
Jiří Šejba, trener Unii: – Marek powiedział w zasadzie wszystko. Drużyna z Gdańska grała bardzo dobrze, ale to my byliśmy skuteczniejsi. Po tym jak zdobyliśmy bramkę na 4:1 nastąpił blackout. Wystarczyło zagrać dobrze taktycznie i wyprowadzać kontry, tymczasem sami na własne życzenie zafundowaliśmy sobie nerwową końcówkę. Piąty gol, bardzo szczęśliwy, dał nam zwycięstwo. Dobrze w naszym zespole zaprezentował się Michal Fikrt, który zwłaszcza w pierwszych 2-3 minutach zaliczył kilka udanych interwencji.
Unia Oświęcim – MH Automatyka Gdańsk 6:3 (3:0, 1:1, 2:2)
1:0 - Juha Kiilholma - Andrej Themár, Damian Piotrowicz (06:46),
2:0 - Iiro Vehmanen - Peter Tabaček, Jakub Šaur (14:14, 5/4),
3:0 - Jan Daneček - Aleš Ježek, Sebastian Kowalówka (19:50),
3:1 - Josef Vítek - Jakub Stasiewicz, Kamil Dolny (21:18, 4/5),
4:1 - Juha Kiilholma - Peter Tabaček, Jakub Šaur (24:34),
4:2 - Jegor Rożkow - Konstantin Tieslukiewicz, Igor Smal (42:52, 5/4),
4:3 - Konstantin Tieslukiewicz - Igor Smal, Josef Vítek (49:25, 5/4),
5:3 - Patryk Malicki - Miloslav Jáchym, Dawid Maciejewski (52:43, 5/4),
6:3 - Jan Daneček - Patryk Malicki, Sebastian Kowalówka (58:04).
Sędziowali: Sebastian Kryś (główny) – Dawid Pabisiak, Dariusz Pobożniak (liniowi).
Minuty karne: 22 (w tym 10 minut za niesportowe zachowanie dla Dariusza Wanata) - 10.
Strzały: 31-29.
Widzów: ok. 800.
Unia Oświęcim: Fikrt – Šaur, Vehmanen (2); Tabaček, Kiilholma (2), Themár – Ježek (4), Bezuška; Gruszka, Daneček, S. Kowalówka – Jáchym, A. Kowalówka; Piotrowicz, Wanat (12), Adamus – Maciejewski,; Malicki (2), Dudkiewicz, Paszek.
Trener: Jiří Šejba.
MH Automatyka: Cowley – Cunik (2), Malý (2); Steber, Polodna, Danieluk – Ałeksiuk, Tieslukiewicz; Vitek, Rożkow, Smal – Pastyk, Dolny (4); Strużyk (2), Pesta, Marzec – Leśniak, Lehman; Rompkowski, Stasiewicz, Szczerbakow.
Trener: Marek Ziętara.
Komentarze