Adam Fras: Na każdym poziomie wiekowym mamy deficyt zawodników
O występach Polski U23 w Polskiej Hokej Lidze, która ma być zapleczem dla seniorskiej kadry, przyszłości SMS PZHL Katowice, współpracy z trenerami klubów Ekstraligi czy problemach hokeja młodzieżowego w Polsce rozmawiamy z Adamem Frasem, kierownikiem wyszkolenia PZHL.
Czy może Pan powiedzieć jak będzie wyglądać organizacja Szkoły Mistrzostwa Sportowego w nadchodzącym sezonie?
- Na początku chciałbym zaznaczyć, że po raz pierwszy, odkąd jestem w szkole otrzymujemy środki finansowe w takiej wysokości i terminach jakie były powiedziane. Jest to kwestia decydująca i najważniejsza. Nasza działalność jest uzależniona od działań PZHL-u i też zmagaliśmy się z problemami. Jest to pierwsza kwestia. Druga sprawa, to że do tej pory nie do końca zajmowałem się sprawą hokeja w szkole. Była to decyzja prezydium zarządu, ja byłem odpowiedzialny za kwestie administracyjne. Trzecia bardzo ważna sprawa, to że szkoła ma się dobrze i osoby, które twierdzą, że trzeba ją zamknąć są w błędzie. Jest mi przykro słyszeć takie rzeczy od trenerów. Szkoła potrzebuje reformy i zmian, trzeba maksymalnie wykorzystać środki, które otrzymujemy, żeby efekt przełożył się na wyniki. Uważam, że SMS powinien pracować dla klubów i zbierać najlepszych chłopaków, być może kosztem ilości pójść w jakość i zapewnić tym zawodnikom grę w czeskiej lidze juniorów, gdzie będzie 50 meczów. Nic lepszego nie znajdziemy i nie wymyślimy na dziś.
Jak wygląda aspekt SMS U-23?
- Na początku chciałbym sprostować rzecz, że nie ma według mnie SMS U-23. My chcemy stworzyć kadrę Polski U-23, jest to element strategii trenera Valtonena. Chodzi tutaj o to, żeby chłopcy od rocznika 1996 zagrali te 20 meczów w PHL, ale nie w czwartej piątce. Będzie to materiał dla Valtonena i jego asystenta i będzie to kadra „B”. Ma być to okazja dla rozwoju i myślenie o pierwszej reprezentacji. Skład będzie uzupełniony zawodnikami z „dwudziestki”, bo na dzień dzisiejszy SMS nie nadaje się do gry w PHL.
Tylko czy wystarczy zawodników, żeby kluby oddały tych młodych graczy do kadry U-23? Przecież w niektórych ośrodkach, mamy problem, żeby nawet z tymi młodymi zebrać pełny skład.
- Na każdym poziomie wiekowym mamy deficyt zawodników. Chciałbym, żeby trener reprezentacji i jego asystenci, plus trenerzy U-20 pracowali w klubach PHL, aby byli na tych meczach. Dlatego mają być one rozgrywane poza kolejkami PHL, żeby zawodnicy mieli jasny przekaz – jesteście obserwowani. Żeby nie było sytuacji, że zawodnik powie „noga mnie boli”, to trener powie mu żeby nie jechał. Chciałbym, żeby wszyscy trenerzy się połączyli i żeby był to szerszy projekt, który da możliwość zawodnikom, takim jak np. bracia Rybak, Krężołek, Horzelski, Lewartowski, Studziński, którzy wyszli już z „dwudziestki”, żeby pokazywali się Valtonenowi. To jedyny sposób, żeby to ruszyło i dało efekt. Mamy grać w formacie wtorek-środa. Ewentualnie gdyby kolejka wypadała we wtorek, to gramy poniedziałek i środa. Wszystkie mecze odbędą się na wyjeździe. Gramy 20 kolejek do grudnia, ale chciałbym, żeby w oficjalnych przerwach IIHF, ta kadra zagrała jakieś sparingi.
Czy nie obawia się Pan, że klubowi trenerzy nie będą puszczać zawodników, gdzie będą oni rzeczywiście potrzebni w klubie?
- Będę rozmawiał z każdym trenerem w PHL na ten temat, chcę ich przekonać do tego. Z większością jestem już dogadany. Trener Valtonen, jego asystenci i trenerzy U-20, rzecz jasna będą nas wpierać, bo takie jest ich zadanie, a jak z innymi to zobaczymy. Jest mało zawodników i każdego trzeba ratować, zawodnicy są na wagę złota, a zwłaszcza Polacy.
Czy wiadomo już coś o trenerach kadry U-20? W jakim to kierunku pójdzie?
- Decyzja leży po stronie zarządu. Chciałbym, żeby byli to polscy trenerzy i nie ukrywam tego. Mam nadzieję, że w tym tygodniu się tego dowiemy. Czekają nas mistrzostwa w Tychach i mam swoich dwóch kandydatów, ale nie mogę zdradzić ich nazwisk. Obaj pracują w polskich klubach i z tych ośrodków, jest zgoda na połączenie obowiązków klubowych, a także prowadzenie kadry juniorów. Niestety w Polsce nie mamy zawodowych trenerów reprezentacji, podobnie jak w seniorach. Taka osoba powinna pracować cały rok i być niezależna, ale na dziś tak nie jest.
Jak wygląda sprawa gry SMS U-18 w lidze czeskiej?
- Są to bardzo trudne rozmowy i obawiam się, że może to nie być w tym sezonie. Byliśmy obecni na kongresie i lobowaliśmy za tym. Próbowaliśmy też przekonać naszych przyjaciół z Moraw, ale trochę odbijają nam się czkawką sprawy tj. gra Poruby w PHL. Moim zdaniem dla tych zawodników byłaby to najlepsza opcja, rozegranie tych 50 meczów w czeskiej lidze. U nas nie mamy dobrych warunków, każdy wie jak wygląda ta liga juniorów i jakiś poziom dopiero mają rozgrywki finałowe.
Komentarze