Woźnica opuści GKS Tychy. Był wierny jednym barwom
Co dalej z Michałem Woźnicą? To pytanie zadaje sobie wielu kibiców GKS-u Tychy. Doświadczony napastnik nie przygotowuje się do sezonu razem z ekipą mistrza Polski, co może oznaczać, że wkrótce pożegna się z macierzystym klubem.
– O dalszych losach Michała poinformujemy już niebawem. Nic nie jest jeszcze ustalone, ale sporo zależy od samego zawodnika – powiedział nam Krzysztof Trzosek, rzecznik prasowy spółki Tyski Sport.
Oficjalne stanowisko klubu to jedno, teraz pora na kilka zakulisowych informacji. Zacznijmy od tego, że tyscy działacze nie widzą dla niego już miejsca w drużynie, dlatego mocno zależy im na tym, aby to zawodnik jako pierwszy poinformował kibiców, że kończy sportową karierę. Poza tym szefostwo klubu przygotowało dla niego nową rolę.
Co na to sam zainteresowany?
– To prawda, nie trenuję z zespołem. Mogę też potwierdzić, że rozmawiałem z prezesem Bednarskim na temat mojej przyszłości, która nie jest już związana z grą w klubie, którego jestem wychowankiem – zaznaczył Michał Woźnica.
Po tych słowach wszystko wskazuje na to, że przygoda „Wozika” z trójkolorowymi, trwająca 17 sezonów, dobiegła końca.
35-letni napastnik zdobył z ekipą z de Gaulle'a 13 medali mistrzostw Polski: 3 złote, 8 srebrnych i 2 brązowe. W sumie rozegrał 657 spotkań, w których zdobył 347 punktów za 176 bramek i 171 asyst. Na ławce kar spędził 410 minut.
Ale to nie wszystko - Woźnica z trójkolorowymi sięgnął po siedem Pucharów i jeden Superpuchar Polski. Zajął także trzecie miejsce w Pucharze Kontynentalnym, a kibice cenili go za nieustępliwość i ogromną wolę walki.
Woźnica, który przez całą karierę występował z „14” na plecach, z pewnością mógłby jeszcze pograć w hokeja na dobrym poziomie. Tyle, że kapitan mistrzowskiej drużyny z 2015 roku musiałby zmienić barwy klubowe. Czy zdecyduje się na taki krok?
– Czuję się na siłach, by dalej grać. Całe swoje sportowe życie walczyłem dla Tychów, dla GKS-u i ewentualne przenosiny nie byłyby dla mnie łatwą decyzją. Ci, którzy mnie znają, doskonale to wiedzą – zakończył Michał Woźnica.
Komentarze