Tyszanie w połowie drogi do finału
Hokeiści GKS-u Tychy po raz drugi pokonali TatrySki Podhale Nowy Targ. Tym razem wicemistrzowie Polski musieli się jednak sporo napocić, ostatecznie wygrywając 3:1. Losy spotkania rozstrzygnęły się w trzeciej tercji.
Podhale dobrze zaczęło, będąc w pierwszych kilkunastu minutach stroną aktywniejszą i stwarzającą groźniejsze bramkowe okazje.Efektem tego było prowadzenie jakie w 11 min dał „Szarotkom” Siergiej Ogorodnikow, który skutecznym strzałem sfinalizował składny kontratak. Wynik 1:0 dla Podhala utrzymali się do końca pierwszej tercji, mimo że dwukrotnie przyszło im grać w liczebnych osłabieniach.
W drugiej tercji już zaznaczyła się wyraźna przewaga tyszan, który zdecydowanie podkręcili tempo gry. Po strzale Jarosława Rzeszutko Podhalu jeszcze dopisało szczęście (krążek zatrzymał się na poprzeczce), ale po chwili Mateusz Bryk już nie dał szans Przemysławowi Odrobnemu. Między 28, a 30 minutą gry „Szarotkom” przyszło przez 79 sekund bronić się w trójkę przeciwko piątce tyszan. Nowotarżanie wbić sobie gola w tym okresie jednak nie pozwolili.
W ofensywie w tej odsłonie Podhalanie za wiele szans nie mieli. Najlepszą z nich zmarnował w 38 min Filip Wielkiewicz, który z najbliższej odległości nie zdołał pokonać Johna Murraya.
Po 40 minutach wynik był więc remisowy 1:1.
Trzecią tercję Podhale zaczęło z 50 sekundową liczebną przewagą. Raz mocno zakotłowało się pod bramką GKS Tychy, ale ostatecznie krążek do niej nie wpadł.
Czego nie udało się gościom, udało się gospodarzom. Podczas kary Zapały (czwartej w tym meczu!) do bramki Podhala trafił z bliska Filip Komorski.
Kolejne minuty to seria kar z obu stron, ale już bez konsekwencji dla obu drużyn.
Im było bliżej końca tym Podhale próbowało z większym animuszem atakować tyszan. Nowotarżanie oddali sporo celnych strzałów na bramkę tyszan, ale żadne z nich nie był na tyle precyzyjny by zaskoczyć dobrze dysponowanego tego dnia Murraya.
67 sekund przed syreną końcową trener Podhala zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. Błąd na niebieskiej linii w tercji tyszan popełnił jednak Michał Pichanarcik i Jarosław Rzeszutko strzałem do pustej już bramki przypieczętował wygraną gospodarzy.
– Dobry mecz. Kosztował on nas dużo wysiłku. Podhale zagrało bardzo dobrze w swojej tercji. Mieli duże wsparcie w swoim bramkarzu. Ale można było się tego spodziewać. Nikt nie chce przegrywać. Dlatego przede wszystkim z wyniku jesteśmy z zadowoleni i z tego że prowadzimy w serii 2:0. Teraz już myślimy o kolejnych meczach. Na pewno będą zmiany w składzie, bo z z gry nie wszystkich zawodników jestem zadowolony. Teraz czekają nas bardzo trudne mecze w Nowym Targu. Ja znam atmosferę jaka tam panuje. Musimy być gotowi na ciężkie boje – podsumował trener GKS Tychy, Andrej Husau.
– Chciałbym pogratulować zwycięstwa gospodarzom, ale i słowa pochwały kieruje dla moim zawodników, bo zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie. Wpływ na wynik miała kolejny raz zbyt duża ilość kar z naszej strony. Teraz wracamy do domu i postaramy się odwrócić losy tej rywalizacji. Musimy teraz zregenerować sił i powalczyć u siebie – ocenił trener Podhala, Andriej Parfionow.
GKS Tychy – TatrySki Podhale Nowy Targ 3:1 (0:1, 1:1, 2:0)
0:1 - Siergiej Ogorodnikow - Elvijs Biezais (10:45),
1:1 - Kamil Górny - Adam Bagiński, Jarosław Rzeszutko (26:10, 4/4),
2:1 - Filip Komorski - Alex Szczechura, Gleb Klimienko (44:49, 5/4),
3:1 - Jarosław Rzeszutko - Adam Bagiński, Gleb Klimienko (59:22, 5/6, do pustej bramki).
Sędziowali: Michał Baca, Zbigniew Wolas (główni) – Paweł Kosidło, Witkor Zień (liniowi).
Minuty karne: 10-20 (w tym 2 minuty kary technicznej).
Strzały: 44-26.
Widzów: ok. 2500.
Stan rywalizacji: 2:0 dla GKS Tychy.
Kolejny mecz: w środę w Nowym Targu.
GKS Tychy: Murray – Pociecha, Ciura; Klimienko, K. Kalinowski (2), Komorski – Bryk (2), Górny; Huovinen, Rzeszutko, Bagiński – Kotlorz; Bepierszcz, Cichy, Szczechura – Kolarz, Jáchym (2); Jeziorski, Galant (4), Witecki oraz Kogut.
Trener: Andrej Husau
Podhale: Odrobny – Samarin (2), Sulka (2); Kolusz, Ogorodnikow (2), Biezais – Jaśkiewicz, Tomasik; Michalski (2), Zapała (8), Różański – K. Kapica, Pichnarčík; Siuty, Neupauer, Wielkiewicz (2) – Wojdyła, Mrugała; Svitac, Kondraszow, R. Podlipni.
Trener: Andriej Parfionow.
Komentarze