Faul będzie miał swój finał w sądzie? (WIDEO)
Nie milkną echa sobotniego faulu gracza JKH GKS Jastrzębie Radosława Nalewajki na zawodniku Podhala Przemysławie Michalskim, a przede wszystkim kontrowersyjnej decyzji Wydziału Sędziowskiego, który w porozumieniu z władzami PHL anulował karę dwóch meczów dyskwalifikacji nałożoną w pierwszej wersji na gracza JKH.
Władze klubu z Nowego Targu zapowiadają protest.
- Będziemy się odwoływać. Złamano wszelkie reguły. Decyzję zmieniono godzinę przed meczem. To jest dla nas nie do zaakceptowania, podobnie jak interpretacja zaistniałej sytuacji przez szefa Wydziału Sędziowskiego. Będziemy się domagać zmiany decyzji i ukarania zawodnika choćby w zgodzie z wytycznymi regulaminu dyscyplinarnego – mówi prezes TatrySki Podhala, Agata Michalska, prywatnie mama Przemka
– Z tego też względu nie chcę wdawać się w szczegółowe dyskusje, bo łatwo zarzucić mi stronniczość. Powiem tylko tyle, że rolą sędziego w każdej dyscyplinie jest ochrona zdrowia i życia zawodników. A decyzje takie jak ta, po prostu temu przeczą – uważa Michalska.
Zbulwersowany zaistniałą sytuacją jest m.in. Jacek Chadziński, były sędzia międzynarodowy i były członek zarządu PZHL. - To jest skandaliczna, kompromitująca decyzja zarówno prowadzącej tamto spotkanie czwórki arbitrów, jak również panów Wierzbowskiego i Rokickiego- twierdzi Chadziński.
- Jak można było nie zauważyć tego, że zamiarem zawodnika JKH było tylko i wyłącznie zdemolowanie gracza Podhala, bez względu na konsekwencje. To był chamski faul, popełniony z czystą determinacją. Nie miało to nic wspólnego z ferworem walki. Za to należała się, jak my to mówimy w środowisku, popularna „czapa” czyli żadne 5 + 20 min, tylko od razu 25 min, co automatycznie skutkowało by dyskwalifikacją zawodnika na co najmniej dwa mecze. I nikt by nie miał o to pretensji, łącznie z zawodnikiem JKH, który myślę że po tym jak ochłonął, zrozumiał że popełnił błąd i był gotowy ponieść adekwatna do swojego występku karę – dodaje Chadziński.
Być może cała sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Już w trakcie pomeczowej konferencji prasowej, jeden z członków zarządu klubu z Nowego Targu, Marcin Jurzec poinformował że być może zostanie złożone doniesienie do prokuratury.
– Bardzo poważnie to rozważamy. Poczekamy jak sytuacja się potoczy. Przemek ciągle przebywa w szpitalu. Wszystko wskazuje na to, że będą potrzebne dodatkowe badania, bo w niedzielę poczuł się gorzej, pojawiły się obrzęki na głowie, pojawiły się też zawroty, co zaniepokoiło lekarzy. Zobaczymy jaka będzie ostateczna diagnoza – mówi Michalska.
Komentarze