Pociecha: Brak nam skuteczności
Bartłomiej Pociecha, obrońca GKS-u Tychy, po przegranym meczu w Gdańsku, wypowiedział się na temat ostatnich słabszych występów. Reprezentant Polski za główną przyczynę porażek wskazał brak skuteczności w najważniejszych momentach.
Hokej.Net: Przegrywacie mecz w Gdańsku 1:2, co możesz powiedzieć o przebiegu spotkania?
- Jest to pierwszy raz kiedy przegrywamy za 3 punkty w tym sezonie i trochę nas to boli. Podeszliśmy do meczu poważnie, skoncentrowani od początku. Wiedzieliśmy, że Gdańsk w tym sezonie dobrze gra przeciwko nam i żaden z dotychczasowych pojedynków z nimi nie był łatwy. Uważam, że mieliśmy dużo sytuacji do strzelenia bramki, ale ciągnie się za nami brak skuteczności i skończyło się jak się skończyło, 2:1 dla Gdańska.
W całym spotkaniu sporo minut kar, bo aż 20. Czyli cała tercja grana w osłabieniu. Z czego wynikała tak duża ilość wykluczeń?
- Mecz sędziowało czterech arbitrów, którzy poprawnie wykonywali swoją pracę. Taki jest hokej. Czasem gra się więcej w przewadze, a czasem w osłabieniu. W całym meczu nie straciliśmy bramki grając w czwórkę, a nawet w trójkę. Dziś dobrze wychodziła nam obrona przewag. Mimo wszystko ubytek sił w broniącej czwórce jest spory i może to potem rzutować na dalszą część meczu.
To chyba jeden z nielicznych waszych występów, kiedy to napastnicy zagrali na zero z przodu. Zdobyłeś jedyną bramkę jako obrońca. Jaka jest przyczyna takiej sytuacji?
- Każdy w drużynie bardzo się stara i nawet jeśli ja pojadę do przodu to napastnik musi zostać i zaasekurować moją pozycję. Hokej to sport drużynowy i jeśli komuś wyjdzie jeden mecz to zawsze pracuje na to cały zespół.
Chyba dobrze czujesz się w grze do przodu. Zdobyłeś dziś bramkę w meczu z Automatyką, w Pucharze Polski ważny gol z Comarch Cracovią, a w całej lidze jesteś pierwszy wśród obrońców pod względem strzelonych bramek, jak i punktów.
- Tak, zawsze staram się maksymalnie pomóc drużynie, tak jak potrafię. Nie tylko w defensywie, ale też staram się dołożyć jakąś bramkę, czy asystować koledze. Czasem ma się gorszy albo lepszy mecz. Dzisiaj dobrze się czułem i może było to zauważalne z trybun. Tak jak mówiłem, zawsze gra cała drużyna. Jeśli ja gram do przodu, to ktoś z kolegów musi zostać i pomóc mi w obronie. To nie jest tak, że jeden zawodnik ciągnie grę, na to składa się postawa całej drużyny.
Z ostatnich czterech meczów tylko jedna wygrana. U siebie pokonaliście Anteo Naprzód Janów, a tak porażki po karnych z Unią Oświęcim i JKH GKS-em Jastrzębie, dziś porażka w Gdańsku. Z czego wynika ten spadek formy?
- W moim odczuciu jest to brak skuteczności. W każdym meczu mamy dużo szans na strzelenie bramki. Musimy usiąść i na spokojnie przeanalizować te mecze. W każdym z nich mieliśmy wiele dogodnych okazji i te spotkania nie powinny dochodzić do dogrywek. Powinniśmy byli te mecze wygrać za 3 punkty. Może teraz przytrafił się mały dołek, ale najważniejszy jest dla nas play-off. W tabeli mamy przewagę i teraz skupiamy się na przygotowanie pod najważniejszą część sezonu.
No właśnie, zbliża się faza play-off, jak wyglądają wasze przygotowania? Czy ciężkie treningi mają wpływ na ubytek sił i później wyniki w lidze?
- Trenujemy zupełnie inaczej niż w poprzednich latach, ale mimo tego myślę, że nie jesteśmy zmęczeni i brak nam sił, ale w decydujących momentach ręka zadrży i brakuje tej skuteczności, oddania celnego strzału do siatki.
W niedzielę czeka was starcie z Mistrzem Polski, Comarch Cracovią, jak się zapatrujesz na to spotkanie?
- Dla nas będzie to mecz jak każdy inny. Na pewno będzie dużo walki, damy z siebie 100%, jak zawsze i wygra lepszy!
Czego życzyć na najbliższe mecze?
- Dla mnie dużo zdrowia, a dla całej drużyny lepszej skuteczności.
Rozmawiał: Mikołaj Pachniewski.
Komentarze