Szczególna dedykacja
Dawid Majoch w wyjazdowym meczu z MH Automatyką Gdańsk (5:1) zdobył swojego pierwszego gola w tym sezonie. 24-letni środkowy zadedykował go... swojemu dziadkowi, który dziś kończy 72 lata!
Poprzednie dwie konfrontacje katowiczan z gdańszczanami przebiegały pod całkowite dyktando tych pierwszych. Zespół prowadzony przez Toma Coolena wygrywał 8:1 i 6:1, a wczoraj musiał się nieco bardziej napocić.
– To prawda, dzisiaj grało nam się zdecydowanie trudniej. Choć nie wiem, czym to było spowodowane. Gdańsk dobrze podszedł do tego meczu, od początku zaczął bardzo mocno. My z wejściem w ten mecz mieliśmy problem, na szczęście przełamaliśmy się po pierwszym golu. Entuzjazm rywala osłabł i wykorzystaliśmy moment strzelając kolejne bramki – analizował Dawid Majoch.
Katowiczanie muszą jednak popracować nad kilkoma elementami taktycznymi oraz nad tym, by nie łapać tak dużej ilości kar.
– Musimy to poprawić, bo dzisiaj nam się udało, ale przyjdą play-offy i takie rzeczy będą bardzo kosztowne. Przy wyniku 2:1 było bardzo ciężko. Na szczęście w naszej bramce dobrze spisywał się Kamil Kosowski. Bardzo nam pomógł – podkreślił 24-letni środkowy.
Majoch miał w tym spotkaniu chwilę do osobistej satysfakcji, bo na 89 sekund przed końcową syreną przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu. Znakomicie odebrał krążek Dawidowi Maciejewskiemu i umieścił go w pustej bramce.
– W końcu udało mi się strzelić bramkę, więc liczę, że za nią przyjdą kolejne – uśmiechnął się katowicki napastnik.
Zwycięstwo GieKSy w Gdańsku i porażka Cracovii w Oświęcimiu sprawiły, że katowiczanie tracą do krakowian już tylko dwa oczka. We wtorek czeka ich wyjazdowe spotkanie z PGE Orlikiem Opole, z którym w tym sezonie nie idzie im już tak dobrze. Pierwszy mecz wygrali po rzutach karnych 4:3, a drugi przegrali po dogrywce 4:5.
Komentarze