„Pasy” wygrały pierwszy sparing
W swoim pierwszym meczu sparingowym Comarch Cracovia pokonała Unię Oświęcim 4:1. Podopieczni Rudolfa Roháčka sporą przewagę wypracowali sobie już w pierwszej odsłonie, w której zdobyli trzy gole
Krakowianie od samego początku grali z większym animuszem. Byli szybsi, dokładniejsi i bardziej kreatywni. Po pierwszej tercji pewnie prowadzili 3:0. Wynik spotkania w 7. minucie otworzył Maciej Kruczek, który zamienił na bramkę okres gry w liczebnej przewadze.
Kolejne dwa ciosy zadał Petr Šinágl. Czeski skrzydłowy najpierw popisał ładnym rajdem, a następnie zaskoczył Michala Fikrta precyzyjnym strzałem w długi róg. 144 sekundy później zachował się najsprytniej w zamieszaniu podbramkowym.
Najlepszą okazję dla biało-niebieskich miał w 17. minucie Lukáš Říha, ale krążek po jego uderzeniu zatrzymał się na słupku.
– Pierwsza tercja była najlepsza w naszym wykonaniu. Jak na premierowy sparing, zagraliśmy naprawdę dobrze – stwierdził Rudolf Roháček.
Później tempo spotkania wyraźnie opadło. Inna sprawa, że z każdą minutą lód robił się coraz bardziej miękki, co nie sprzyjało obu zespołom w zawiązywaniu szybkich i efektownych akcji.
Okrasą meczu było trafienie Teddy'ego Da Costy z 31. minuty. Reprezentant Francji odważnie wjechał między dwóch rywali, przyjął krążek i umieścił go pod poprzeczką. Warto zaznaczyć, że chwilę wcześniej ładną wymianą podań popisali się Paweł Zygmunt i Tomáš Sýkora.
Honorową bramkę dla oświęcimian zdobył Ondřej Kasperlik, dobijając uderzenie Wojciecha Wojtarowicza. Trzeba przyznać, że w końcówce spotkania biało-niebiescy pokazali się z niezłej strony, jednak brakowało im odrobiny precyzji, by zaskoczyć krakowskiego golkipera.
– Musimy pamiętać o dwóch bardzo istotnych faktach. Po pierwsze krakowianie są na innym etapie przygotowań, bo odbyli na lodzie o 15 treningów więcej. Poza tym Cracovia dysponuje silniejszym kadrowo zespołem – zaznaczył Josef Doboš, opiekun Unii.
I dodał: – Szkoda, że w pierwszej odsłonie straciliśmy dwie bramki po wręcz juniorskich błędach. Muszę przyznać, że w drugiej i trzeciej tercji spisaliśmy znacznie lepiej. Gdyby pani sędzia zaliczyła prawidłowe trafienie Lukáša Říhy, przegralibyśmy 2:4, a może postaralibyśmy się o jeszcze lepszy wynik?
Oba zespoły ponownie zmierzą się w piątek, tym razem w Oświęcimiu. Jutro Cracovię czeka jeszcze wyjazdowe starcie z mistrzem Słowacji – HC Bańska Bystrzyca.
Comarch Cracovia - Unia Oświęcim 4:1 (3:0, 1:1, 0:0)
1:0 – Maciej Kruczek – Maciej Urbanowicz, Kasper Bryniczka (7:00, 5/4),
2:0 – Petr Šinágl – Oliver Paczkowski (13:16),
3:0 – Petr Šinágl – Krystian Dziubiński (15:40).
4:0 – Teddy Da Costa – Paweł Zygmunt, Tomáš Sýkora(30:43),
4:1 – Ondřej Kasperlik – Wojciech Wojtarowicz, Martin Kasperlik (33:16)
Sędziowała: Katarzyna Zygmunt.
Minuty karne: 6-6.
Widzów: ok. 50.
Pomeczowa seria rzutów karnych:
Unia: Malicki (+), Řiha (-), Vosatko (-).
Cracovia: Da Costa (-), Bryniczka (+), Słaboń (+).
Cracovia: Radziszewski (od 29:44 Łuba) – Zib, Dąbkowski; Sýkora, Da Costa, Zygmunt – Novajovský, Kruczek; Urbanowicz, Bryniczka, Kapica – Rompkowski, Wajda; Šinágl, Dziubiński, Domogała – Noworyta (2), Dutka; Paczkowski (2), Słaboń, Drzewiecki (2) oraz Sztwiertnia i Szurowski.
Trener: Rudolf Roháček.
Unia: Fikrt – Vosatko (2), Bezuška; S. Kowalówka, Daneček (2), Piotrowicz – Bułanowski (2), Gabryś; Tabaček, Haas, Říha – Gębczyk, Šaur; Lacheta, Paszek, Malicki – Wojtarowicz, O. Kasperlik, M. Kasperlik.
Trener: Josef Doboš.
Komentarze