Kolejna próba charakteru
Hokeiści GKS-u Tychy po raz drugi w ciągu ostatnich dni zapukają do bram hokejowego nieba. Te zostaną im dziś otworzone, jeśli pokonają po raz czwarty Comarch Cracovię. Nie będzie to jednak łatwe zadanie, bo po ostatniej konfrontacji większą pewnością siebie emanują krakowianie, którzy pokonali tyszan na wyjeździe 4:2 i dziś podejmą ich na własnej tafli.
– Nie poddajemy się i zawsze gramy do końca – to dewiza „Pasów” wygłoszona przez Rafała Radziszewskiego. Doświadczony bramkarz był jednym z architektów środowego zwycięstwa. Interweniował skutecznie, a w kilku sytuacjach dopisało mu szczęście. Przed dzisiejszym starciem „Radzik” znów wieszczy szczęśliwy dla jego zespołu scenariusz: – Teraz mamy mecz u siebie, a w niedzielę wracamy do Tychów na decydujące spotkanie.
Decydują detale
Ale tyszanie nie zamierzają spuszczać głów. Jadą do Krakowa z prostym celem: wygrać i sięgnąć po trzeci w historii klubu tytuł mistrzowski.
– Taki jest play–off, nie można w nim nic zaplanować. Wszystkie mecze tej serii są wyrównane i o ich losach decydują niuanse. Będziemy robić co w naszej mocy, żeby wygrać piątkowy mecz – mówi Marcin Kolusz, napastnik GKS-u.
– Teraz nie ma już co myśleć o treningu. Trzeba odpocząć. Dobrze się zregenerować, nastroić głowy i przygotować na bardzo trudne spotkanie – dodaje.
Więcej determinacji
Drużyna prowadzona przez Jiříego Šejbę musi jednak zagrać zdecydowanie agresywniej. Pokazać dominację w pojedynkach jeden na jednego i twardych starciach pod bandami. Nie bez znaczenia będzie także dyspozycja Štefana Žigárdy'ego, którego interwencje mogą uskrzydlić tyszan lub mocno utrudnić im zadanie.
Poza tym tyscy defensorzy większą uwagę powinni zwrócić na trzecią formację krakowian, która w poprzednim starciu jako pierwsza wyszła na lód. Petr Kalus, Andrew McPherson, Tomáš Sýkora w ataku Dąbkowski i Lukáš Zib w obronie zrobili różnicę i zdobyli wszystkie cztery bramki. Sýkora trafił dwukrotnie, a Dąbkowski i Zib odpowiednio otworzyli, jak i zamknęli wynik spotkania.
Krakowianie przystąpią do spotkania tylko bez narzekającego na uraz żeber Olivera Paczkowskiego. Większy ból głowy ma szkoleniowiec tyszan, który musi zestawić skład bez Jaroslava Kristka, Patryka Koguta, Adama Bagińskiego i najprawdopodobniej Kamila Kalinowskiego.
Czy Cracovia po raz drugi ucieknie spod topora? Czy może tyszanie w końcu przełamią finałowy kompleks Cracovii i po pięciu porażkach sięgną po złote medale? Odpowiedź na te i inne pytania powinniśmy otrzymać dzisiaj około 21:30.
Transmisja od 19:00 w TVP Sport, relacja na żywo minuta po minucie na łamach naszego portalu.
Komentarze