GKS po raz szósty wygrywa z Orlikiem. Fatalna passa zakończona (WIDEO)
GKS Tychy przerwał serię czterech porażek z rzędu. Podopieczni Jiříego Šejby pokonali na wyjeździe PGE Orlika Opole 4:1. Z dobrej strony zaprezentował się Marcin Kolusz, który zdobył dwie bramki i asystował przy trafieniu Jaroslava Kristka.
Od pierwszych minut brakowało zdecydowanej i dynamicznej gry, dlatego żadna z drużyn nie potrafiła wykreować sobie okazji. Sytuacja odmieniła się w momencie, kiedy Filip Komorski został odesłany na ławkę kar. Opolanie zdecydowanie naciskali na przeciwników. Najbliżej zdobycia bramki był Dmytro Demjaniuk, lecz krążek po jego strzale prześlizgnął się tuż obok słupka bramki. Natomiast swoją okazje podczas gry w przewadze wykorzystali tyszanie. W 15. minucie Jaroslav Kristek zmienił tor lotu krążka i pokonał zdezorientowanego Johna Murraya. Gospodarze do samego końca tej części spotkania walczyli o wyrównanie, lecz nie potrafili znaleźć sposobu na brakarza tyskiej drużyny.
W drugiej tercji zawodnicy GKS-u pokazali swoją moc w ofensywie. Częste ataki przyniosły efekt w 27. minucie. Mateusz Bepierszcz zagrał do kompletnie niekrytego Marcina Kolusza, który strzałem pod poprzeczkę podwyższył prowadzenie gości. Nawet podczas gry 5 na 3 gospodarze nie potrafili pokonać bramkarza gości. Tyszanie wybronili dwie kary, a następnie wykorzystali okazję w samej końcówce tercji. Patryk Kogut pokonał zaskoczonego bramkarza Orlika i umocnił na prowadzeniu gości.
W ostatniej odsłonie spotkania to gospodarze byli zmuszeni do ofensywnej gry. Mimo to tyszanie imponowali tego wieczora swoją skutecznością w obronie. Opolanie stworzyli sobie parę dogodnych sytuacji, lecz w tym spotkaniu bramka strzeżona przez czeskiego bramkarza była jak zaczarowana. Kiedy McKay zdecydował się na wycofanie bramkarza, goście zdobyli gola po strzale Kolusza. W jednej z ostatnich akcji w tym spotkaniu to Zachary Luczykpokonał po raz pierwszy obronę tyszan. Kanadyjczykzmienił lot krążka po strzale Bartłomieja Bychawskiego i zdobył honorowego gola po imponującym strzale.
Powiedzieli po meczu:
Krzysztof Majkowski (II trener GKS-u Tychy): W ostatnich meczach nie punktowaliśmy, dlatego potrzebowaliśmy przełamania. Dodatkowo chcieliśmy zagrać spotkanie skutecznie zarówno w obronie jak i w ataku. To wszystko się udało i wiemy, że ten słabszy okres jest już za nami. Liczymy na to, że wrócimy na dobre tory i utrzymamy to do końca sezonu. Dziękuję chłopakom za walkę i zaangażowanie. To był dobry mecz w którym zdobyliśmy trzy punkty
Doug McKay (trener PGE Orlika Opole):Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Po prostu zostaliśmy pokonani przez mocniejszy i lepszy zespół.
PGE Orlik Opole - GKS Tychy 1:4 (0:1, 0:2, 1:1)
0:1 - Jaroslav Kristek - Marcin Kolusz, Petr Kuboš (14:21, 5/4),
0:2 - Marcin Kolusz - Mateusz Bepierszcz, Miroslav Zaťko (26:41),
0:3 - Patryk Kogut - Jan Semorád (39:43),
0:4 - Marcin Kolusz - Jaroslav Kristek (58:45, 4/5),
1:4 - Zachary Luczyk - Bartłomiej Bychawski - Dmytro Demjaniuk (59:10, 5/4).
Sędziowali: Paweł Meszyński (główny) - Mariusz Smura, Wiktor Zień (liniowi).
Minuty karne: 4-10.
Strzały: 21-29.
Widzów: ok. 660.
Orlik: Murray - Sordon, Bychawski; Guzik, Cichy, Kulmala - Parýzek, Rantanen; Demjaniuk, Przygodzki, Luczyk - Kostek, Sznotala (2); Stopiński, Gorzycki (2), Česlík oraz M. Stopiński, Gawlik.
Trener: Doug McKay
GKS: Žigárdy - Kuboš, Zaťko; Bepierszcz, Kristek, Kolusz - Górny, Kolarz; Jeziorski, Komorski (2), Vitek - Bryk (2), Kotlorz; Witecki, Semorád (2), Kogut - Pociecha, Gazda; Woźnica (2), Rzeszutko, Bagiński (2).
Trener: Jiří Šejba
Komentarze