Wajda: - Najważniejsze są play-offy
O przygotowaniach do play-off, sytuacji w drużynie i rywalizacji z GKS Tychy rozmawiamy z 28-letnim obrońcą Comarch Cracovii Patrykiem Wajdą.
Dziś zagrałeś na dwie formacje, ale widać że nie jesteś zbytnio zmęczony...
- Czasem lepiej mi sięgra jak dłużej przebywam na lodzie. Nogi same wchodzą w rytm i myślę, że dziś wszystko było w porządku. Zagraliśmy na zero z tyłu, ale cała defensywa spisała się bez zarzutu. Nie popełniliśmy za dużo błędów, choć takie zawsze się zdarzają.
Krążek jednak przez długi czas nie chciał wpaść do bramki. Czy można powiedzieć, że macie problemy ze skutecznością?
- Tak naprawdę to toczyliśmy walkę z bramkarzem. "Jasiek Murarz" to świetny bramkarz i w tym meczu bronił wyśmienicie. Być może rzeczywiście mamy z tym pewien problem, ale jest jeszcze sporo czasu, by się poprawić. Najważniejsze są przecież play-offy.
Dziś zadebiutował Lukáš Zíb. Jak przyjęliście go do drużyny?
- Jego aklimatyzacja przebiega bez problemów. Lukáš to doświadczony zawodnik. Na razie jest u nas dopiero kilka dni, ale wydaje się, że wszystko jest ok.
W tej kolejce Podhale gra z Tychami. To spotkanie ma spore znaczenie dla was. Wam udało się w końcu niedawno wygrać z GKS-em.
- Nie można twierdzić, że nam się udało. Zagraliśmy w końcu to co powinniśmy zagrać. Mam nadzieję, że to nie było jednorazowe. Zaczęliśmy jednak od 0:2, ale wiedzieliśmy co mamy robić. Z Tychami zawsze gra się ciężko. Trzeba się do tego przyzwyczaić i cieszyć, że w końcu nam wpadło do siatki to co miało wpaść.
W zeszłym roku również dopiero w piątym meczu pokonaliście tyszan i ostatecznie zwyciężyliście ich też w play-off. Teraz będzie powtórka z historii?
- Ja bym na to tak nie patrzył. Najważniejsze są play-offy i walka w nich. Najpierw musimy przecież wygrać pierwszą, a potem drugą rundę. Trochę tych meczy będzie, bo gra się do czterech zwycięstw. Na mówienie o tym czy i z kim zagramy w finale przyjdzie jeszcze czas.
Już w niedzielę czeka was mecz z Podhalem. Chcąc zająć pierwsze miejsce na koniec musicie zdobywać punkty i liczyć na potknięcie Tychów.
- Musimy wygrać wszystko, a Tychy stracić po drodze jakieś punkty. Zostało jeszcze kilka meczów i wtedy będziemy wiedzieć więcej. Chcemy zakończyć sezon zasadniczy na pierwszym miejscu.
Kto byłby teoretycznie łatwiejszym rywalem - Unia czy Katowice?
- Nie można mówić w takich kategoriach. Play-off rządzi się swoimi prawami i z każdym może się podwinąć noga. Z historii znamy różne przypadki i trzeba grać z każdym.
A jak zdrowie przed najważniejszą częścią sezonu?
- Wszyscy są zdrowi, ja również. Jestem gotowy na sto procent, a po kwietniowej kontuzji (złamana żuchwa - przyp. red.) nie ma już śladu.
Rozmawiał: Łukasz Sikora
Komentarze