Tyski pokaz skuteczności (WIDEO)
Prawdziwą kanonadę strzelecką urządzili sobie hokeiści GKS Tychy. W meczu 6. kolejki PHL wicemistrzowie Polski rozbili Unię Oświęcim 9:1, prezentując pełną gamę ofensywnych zagrań.
Trzeba jednak przyznać, że w pierwszych pięciu minutach optyczną przewagę wypracowali sobie goście. Do dogodnych szans doszli Jan Daneček i Martin Kasperlik, ale nie zdołali znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego Kamila Kosowskiego.
– Byliśmy dziś jak silnik Diesla. Trochę się rozgrzewaliśmy, ale jak już złapaliśmy odpowiednią temperaturę, to bramki zaczęły padać – przyznał z uśmiechem Patryk Kogut, napastnik trójkolorowych.
Wynik spotkania w 7. minucie otworzył Jaroslav Kristek, który właśnie po podaniu Koguta popisał się ładnym uderzeniem bez przyjęcia. Tyszanie rozkręcali się z minuty na minutę i cztery minuty później podwyższyli na 2:0. Warto zaznaczyć, że miało to miejsce podczas ich gry w... osłabieniu. Precyzyjnym strzałem z lewego koła bulikowego popisał się Mateusz Bepierszcz.
Ten gol wyraźnie podciął skrzydła gościom, którzy przed przerwą dali sobie strzelić jeszcze jednego gola. Tym razem Kristek odwdzięczył się za podanie Kogutowi, a 25-letni nie miał większych problemów z umieszczeniem gumy w siatce.
Koncert tyszan trwał w najlepsze. W drugiej odsłonie wicemistrzowie Polski pokonali oświęcimskiego bramkarza aż pięciokrotnie, definitywnie przesądzając o losach spotkania.–GKS był dziś zabójczo skuteczny. Pokazał nam, że obecnie nie możemy się z nim równać– przyznał Peter Tabaček, kapitan Unii.
W ostatniej części gry wynik delikatnie skorygowali jeszcze Jaroslav Kristek, który zdobył dziewiątego gola dla gospodarzy oraz Łukasz Bułanowski. Rosły defensor w 55. minucie uratował honor biało-niebieskich.
Powiedzieli po meczu:
Josef Doboš, trener Unii: – Gratuluję rywalom zwycięstwa. Dostaliśmy od nich solidną lekcję hokeja, przegraliśmy zasłużenie i niestety bardzo wysoko.
Jiří Šejba, trener GKS: – Nasz plan zakładał agresywną grę od samego początku. Muszę jednak przyznać, że w pierwszych czterech minutach rywale zaskoczyli nas. Dochodzili do sytuacji bramkowych, ale na nasze szczęście nie zdołali znaleźć sposobu na Kamila Kosowskiego. Później zdobyliśmy bramkę i zaczęliśmy dominować. Przy stanie 9:0 zabrakło nam jednak odrobiny konsekwencji.
GKS Tychy – Unia Oświęcim 9:1 (3:0, 5:0, 1:1)
1:0 - Jaroslav Kristek - Patryk Kogut, Mateusz Bryk (06:26),
2:0 - Mateusz Bepierszcz - Petr Kuboš, Bartosz Ciura (10:46, 4/5),
3:0 - Patryk Kogut - Jaroslav Kristek, Kamil Kosowski (15:23),
4:0 - Josef Vítek – Michał Kotlorz (20:55)
5:0 - Remigiusz Gazda - Adam Bagiński, Jarosław Rzeszutko (28:50),
6:0 - Jakub Witecki – Jarosław Rzeszutko (33:51),
7:0 - Martin Vozdecký - Michał Kotlorz (35:07),
8:0 - Remigiusz Gazda - Adam Bagiński, Kamil Górny (36:17),
9:0 - Jaroslav Kristek - Martin Vozdecký, Patryk Kogut (45:48),
9:1 - Łukasz Bułanowski - Radim Haas, Martin Kasperlik(54:25).
Sędziowali: Sebastian Molenda (główny) - Robert Długi, Mateusz Niżnik (liniowi)
Minuty karne: 14-10.
Widzów: ok. 1800.
GKS Tychy: Kosowski (2) – Kuboš, Ciura; Jeziorski, Komorski, Vitek (2) - Zaťko (2), Kotlorz; Bepierszcz, Kalinowski, Galant (2) – Bryk, Pociecha (2); Vozdecký, Kristek (2), Kogut – Górny, Gazda; Witecki, Rzeszutko, Bagiński (2).
Trener: Jiří Šejba
Unia: Fikrt – Vosatko, Bezuška (2); Wojtarowicz, Daneček, Szewczyk – Kysela (4), Bułanowski (2); Kasperlik (2), Haas, Tabaček – Gębczyk, Graca; Piotrowicz, Adamus, Wanat – Malicki, Paszek, Budzowski.
Trener: Josef Doboš
Komentarze