Płachta: - Od obcokrajowców oczekuję znacznie więcej
KH GKS Katowice przegrał wczoraj z Unią Oświęcim 0:2 i poniósł trzecią porażkę w tym sezonie. Piętą achillesową podopiecznych Jacka Płachty jest skuteczność, wszak w trzech meczach zdobyli tylko trzy gole.
Katowickim hokeistom nie można odmówić zaangażowania i walki, bo mocno postawili się oświęcimianom. Problem w tym, że ani razu nie potrafili znaleźć sposobu na Michala Fikrta, który raz po raz popisywał się znakomitym refleksem. Sposobu na niego nie znaleźli Mārtiņš Jakovlevs, Marek Strzyżowski, ani Daniel Bogdziul. Ten ostatni nie zdołał pokonać Czecha nawet wtedy, gdy miał przed sobą pustą bramkę. Zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, aż oświęcimski defensor wybił mu krążek.
– Nie można wygrać meczu, gdy nie strzela się bramek – kręcił głową Jacek Płachta, trener „GieKSy”. – Mieliśmy od Unii więcej stuprocentowych okazji, ale naszym głównym problemem jest skuteczność, a w zasadzie jej brak. Trzy strzelone gole w trzech meczach to naprawdę słaby wynik – dodał.
Szkoleniowiec katowickiego klubu zaznaczył, że w najbliższym czasie nieco mocniej porozmawia z zespołem i dokona szczegółowych analiz. – Od wielu zawodników, głównie obcokrajowców, oczekuję znacznie więcej. To oni są od tego, by przesądzać o losach meczów. Jeśli ktoś nie chce grać w tym klubie, to… pojedzie do domu – stwierdził stanowczo.
Warto zaznaczyć, że katowiczanie słabo rozgrywają przewagi. Jak dotąd nie wykorzystali żadnego z 12 okresów gry w przewadze. – To niezwykle ważny element, a my w nim zawodzimy na całej linii. Dość powiedzieć, że w meczu z JKH rywale wykorzystali dwa takie okresy i wygrali całe spotkanie 3:1 – zakończył Jacek Płachta.
Komentarze