Hokejowy dreszczowiec. Unia wciąż w grze (WIDEO)
Po niezwykle emocjonującym meczu Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie TatrySki Podhale Nowy Targ 4:3. Zwycięzcę wyłoniła dopiero seria rzutów karnych.
– Cóż, karne zawsze są pewną niewiadomą. Decyduje w nich dyspozycja poszczególnych zawodników – przyznał Marek Ziętara, trener „Szarotek”.
Jako pierwszy do krążka podjechał Bartłomiej Neupauer i bez zbędnych ceregieli posłał gumę pod poprzeczkę, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Chwilę później swój najazd wykorzystał Lubomir Vosatko (strzał między parkany), więc po pierwszej serii był remis. W drugiej do krążka podjechali Zapała i Daneček, ale do siatki trafił tylko czeski środkowy, popisując się świetnym zwodem. Oświęcimianie prowadzili 2:1 i byli o krok od zwycięstwa.
Gdy próbę nerwów z Fikrtem przegrał McGregor, oświęcimscy kibice oszaleli ze szczęścia i rozpoczęli fetowanie zwycięstwa. A grupka fanów z Nowego Targu miała nietęgie miny.
Twardy i zacięty mecz
Spotkanie mogło podobać się nawet najbardziej wybrednym kibicom. Nie zabrakło w nim walki o każdy centymetr lodu, zagrań na pełnej szybkości i twardych pojedynków pod bandami. – To był typowy mecz play-off, obfitujący w dramaturgię i zwroty akcji. Kibice mogli czuć się usatysfakcjonowani – stwierdził Marek Ziętara, trener Podhala.
Na dodatek ze swoich obowiązków dobrze wywiązywali się obaj bramkarze (Michal Fikrt oraz Ondřej Raszka) i to głównie dzięki nim przez blisko dwie tercje gole nie padły.
Jako pierwsi na prowadzenie wyszli goście, którzy w 39. minucie wykorzystali okres gry w przewadze. Bryan McGregor dograł do Krzysztofa Zapały, który precyzyjnym uderzeniem z prawego bulika zaskoczył oświęcimskiego bramkarza. „Szarotki” poszły za ciosem i 90 sekund po rozpoczęciu ostatniej odsłony na 2:0 podwyższył Kasper Bryniczka.
Chwilę później oświęcimianie przełamali strzelecki impas i za sprawą Lubomira Vosatki zdobyli kontaktowego gola. To zwiastowało emocje i rzeczywiście tak się stało. Gospodarze rozpoczęli pogoń za wynikiem, ale w 51. minucie stracili trzeciego gola. Wydawało się, że jest już po meczu.
Liderzy dają wyrównanie
Jednak oświęcimianie powstali z kolan i w niezwykle dramatycznych okolicznościach doprowadzili do wyrównania. Najpierw pod bramką rywala najsprytniej zachował się Jan Daneček, a na 55 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry sposób na Ondřej Raszkę - ku uciesze miejscowych fanów - znalazł Sebastian Kowalówka. Biało-niebiescy grali wówczas w szóstkę przeciwko czwórce nowotarżan (wycofany bramkarz).
Po regulaminowym czasie gry był więc remis 3:3, a zwycięzcy nie wyłoniła też dogrywka. O losach spotkania przesądziły więc rzuty karne. W tym elemencie lepsi okazali się gospodarze.
– Dosłownie wyszarpaliśmy to zwycięstwo– przyznałJosef Doboš, trener Unii Oświęcim.
Unia Oświęcim – TatrySki Podhale Nowy Targ 4:3 k. (0:0, 0:1, 3:2, d. 0:0, k. 2:1)
0:1 - Krzysztof Zapała - Bryan McGregor, Jussi Tapio (38:43, 5/4),
0:2 - Kasper Bryniczka - Patryk Wronka (41:30),
1:2 - Lubomir Vosatko - Jan Daneček, Damian Piotrowicz (43:23),
1:3 - Mateusz Michalski - Filip Wielkiewicz (50:14),
2:3 - Jan Daneček - Damian Piotrowicz, Peter Bezuška (54:40),
3:3 - Sebastian Kowalówka - Radim Haas (59:05, 6/4)
4:3 - Jan Daneček – decydujący rzut karny.
Rzuty karne:
Podhale: Neupauer (+), Zapała (-), McGregor (-)
Unia:Vosatko(+),Daneček(+).
Sędziowali: Paweł Meszyński, Maciej Pachucki (główni) - Paweł Kosidło, Mariusz Smura (liniowi).
Minuty karne: 10–35 (w tym 5+20 dla Dariusza Gruszki).
Strzały: 36-28.
Widzów: ok. 2000.
Stan rywalizacji: 2:1 dla Podhala.
Kolejny mecz: jutro w Oświęcimiu, godzina 18:00.
Unia: Fikrt – Bezuška, Vosatko (4); Wojtarowicz, Daneček, S. Kowalówka – Gabryś, Modrzejewski (2); Szewczyk, Haas, Adamus (4) – Kysela, Gębczyk; Piotrowicz, Wanat, Budzowski oraz Paszek.
Trener: Josef Doboš.
Podhale: Raszka – Haverinen, Jaśkiewicz (2); McGregor, Zapała (2), Tapio (2) – Tomasik, Kania; Gruszka (25), Bryniczka, Wronka (2) – Łabuz, Mrugała; M. Michalski, Neupauer, Wielkiewicz (2) – Wojdyła, Sulka; Stypuła, D. Kapica, Różański.
Trener: Marek Ziętara
Komentarze