GKS Tychy po raz kolejny lepszy od Cracovii
Comarch Cracovia przegrała po dogrywce z GKS Tychy 1:2. Gole dla mistrzów Polski zdobyli Jakub Witecki oraz Mikołaj Łopuski. Z kolei trafienie dla gospodarzy zaliczył Filip Drzewiecki, po którego strzale na lód pofrunęły maskotki w ramach akcji "Teddy Bear Toss".
Na pierwszego golalicznie zgromadzonym kibicom w Krakowieprzyszło czekać aż do połowy spotkania. Wtedy to Filip Drzewiecki otrzymał dobre podanie od Grzegorza Pasiuta i popędził na bramkę tyszan strzeżoną przez Stefana Žigárdy'ego. Czeski golkiper zdołał obronić strzał napastnika "Pasów", jednak przy dobitce był już bezradny i gospodarze mogli cieszyć się z prowadzenia. Po tym trafieniu na lód zostały rzucone maskotki w ramach akcji "Teddy Bear Toss".
Radość podopiecznych Rudolfa Roháčka trwała do 52. minuty, kiedy to błąd obrony wykorzystał Jakub Witecki, który kąśliwym strzałem posłał krążek do bramki strzeżonej przez Rafała Radziszewskiego. W końcówce "Pasy" mogły pokusić się o przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść, bowiem na ławkę kar został odesłany Michał Kotlorz. Gra w przewadze nie była jednak tego wieczoru mocną stroną gospodarzy i po regulaminowym czasie gry wynik pozostawał nierozstrzygnięty.
W dogrywce lepsi okazali się goście, którzy wykorzystali niefrasobliwość w obronie miejscowych. Zdobywcą decydującego gola w 2. minucie doliczonego czasu gry okazał się Mikołaj Łopuski, który niezbyt mocnym strzałem zapewnił zwycięstwo swojej ekipie.
Powiedzieli po meczu:
Jiří Šejba, trener GKS-u Tychy: Jestem pod wrażeniem niesamowitej atmosfery, która tego dnia panowała na lodowisku w Krakowie. Był to bardzo dobry mecz, choć nie mieliśmy zbyt dużo sytuacji. Cracovia jako pierwsza objęła prowadzenie, jednak moi zawodnicy walczyli do końca i odwrócili losy spotkania. Tym razem szczęście było po naszej stronie i udało się strzelić zwycięskiego gola w dogrywce. Najlepszym zawodnikiem w mojej drużynie był Mikołaj Łopuski.
Rudolf Roháček, trener Comarch Cracovii: Wiedzieliśmy, że z takim przeciwnikiem jak Tychy musimy grać bezbłędnie przez całe 60 minut. Powoli się do tego zbliżamy, ale pierwsza bramka dla Tychów padła zbyt łatwo. Podobnie było przy drugim trafieniu, gdzie popełniliśmy aż dwa błędy. Mimo wszystko cieszymy się z jednego punktu.
Comarch Cracovia - GKS Tychy 1:2 d. (0:0, 1:0, 0:1, d. 0:1)
1:0 Filip Drzewiecki - Grzegorz Pasiut, Patryk Wajda (30:13),
1:1 Jakub Witecki - Radosław Galant, Adam Bagiński (52:34),
1:2 Mikołaj Łopuski - Marcin Kolusz, Mateusz Bryk (61:34, 4/4).
Sędziowali: Janusz Strzempek (główny) - Jacek Bernacki, Piotr Matlakiewicz (liniowi)
Minuty karne: 8 - 8 (w tym kara techniczna za nadmierną liczbę graczy na lodzie)
Strzały: 25 - 37
Widzów: 2500
Comarch Cracovia: Radziszewski (Łuba n/g) - Rompkowski, Grman; Kisielewski, Dziubiński, Kapica (4)- Novajovský, Noworyta; Urbanowicz, Słaboń (2), Domogała (2) - Wajda, Kruczek; Drzewiecki, Pasiut, Guzik - Dutka, Dąbkowski, Maciejewski, Wróbel
Trener: Rudolf Roháček
GKS Tychy: Žigárdy (Kosowski n/g) - Ciura, Kolarz; Bagiński (2), Galant, Witecki - Sokół, Pociecha; Kolusz, Kalinowski, Łopuski (2) - Bryk, Kotlorz (2); Vitek, Komorski, Kogut oraz Kartoszkin, Majoch
Trener: Jiří Šejba
Komentarze