Mistrz lepszy od wicemistrza (WIDEO)
W zaległym spotkaniu 23. kolejki Polskiej Hokej Ligi GKS Tychy pokonał na własnym lodzie JKH GKS Jastrzębie 4:2. Bardzo dobre spotkanie rozegrał Radosław Galant, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.
–Grało nam się lekko i z finezją. Czasem sami utrudnialiśmy sobie zadanie, bo przy dwóch bramkach brakowało nam koncentracji. Ciężko nam było ustalić nasz rytm gry, ale to przez podróż jesteśmy trochę zmęczeni – powiedział obrońca GKS Tychy Mateusz Bryk.
Pierwsza tercja była ciekawym widowiskiem. W mecz dobrze weszli jastrzębianie, jednak żaden z napastników gości nie mógł pokonać Kamila Kosowskiego, który raz za razem popisywał się dobrym refleksem.
W 11. minucie świetną kontrę wyprowadzili gospodarze, a Radosław Galant pięknym strzałem zdołał umieścić krążek zaraz pod poprzeczkę bramki Tomljenovicia. Pięć minut później Michael Kolarz oddał strzał po lodzie, lecz dopadł do niego jeszcze Galant i zmieniając tor lotu krążka podwyższył wynik spotkania.
W drugiej tercji emocje nieco opadły. Tyszanie grali dzisiaj dokładnie podaniami i ich akcje wyglądały naprawdę zjawiskowo, ale gorzej było z ich uderzeniami, które nie potrafiły znaleźć drogi do siatki. Sytuacja zmieniła się w 38 minucie kiedy to Adam Bagiński silnym strzałem umieścił krążek w okienku jastrzębskiej bramki.
Tercja trzecia wyglądała już nieco ciekawiej. Bramkę kontaktową półtorej minuty po wyjściu na lód strzelił kapitan JKH Richard Bordowski, który wykorzystał podanie wzdłuż bramki od Leszka Laszkiewicza. Na pięć minut do końca spotkania trener Robert Kaláber zdecydował się na wycofanie bramkarza podczas gry w przewadze. Ryzyko to nie opłaciło się, bo Mateusz Bryk strzałem ze swojej tercji skierował krążek do pustej bramki. Na sekundę przed końcową syreną lukę w ustawieniu Kamila Kosowskiego znalazł Leszek Laszkiewicz, lecz był to gol na otarcie łez i mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla tysza.
–Było to dla nas ciężkie spotkanie. Tyszanie rozegrali świetne spotkanie zarówno w ataku, jak i w obronie. W naszą grę wkładaliśmy serce, ale to było za mało, jak na taką drużynę – powiedział napastnik JKH GKS Jastrzębie Leszek Laszkiewicz.
Powiedzieli po meczu:
Robert Kaláber, trener JKH GKS Jastrzębie:- Na wstępie gratulacje dla GKS-u za wynik w Pucharze Kontynentalnym. Wracając do meczu, to graliśmy nieźle, ale mamy młody skład i brakuje nam trochę doświadczenia. Szybko strzelone bramki ustaliły wynik spotkania. Nie wypaliła decyzja z wycofaniem bramkarza, ale widać, że było zaangażowanie w dzisiejszym meczu.
Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS Tychy: - Przed meczem obawialiśmy się jak będziemy wyglądać fizycznie na tle rywala. Wypadliśmy dobrze i mecz się mógł podobać. Pierwsza tercja była dość wyrównana, było dużo okazji z jednej i drugiej strony, ale strzeliliśmy dwie bramki, które ustaliły mecz. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo.
GKS Tychy – JKH GKS Jastrzębie 4:2 (2:0, 1:0, 1:2)
1:0 – Radosław Galant – Adam Bagiński, Michał Kotlorz (10:04)
2:0 – Radosław Galant – Michael Kolarz, Adam Bagiński (15:57,5/4)
3:0 – Adam Bagiński – Jarosław Rzeszutko, Michael Kolarz (37:39)
3:1 – Richard Bordowski – Leszek Laszkiewicz, Kamil Górny (41:26, 5/4)
4:1 – Mateusz Bryk – Michał Kotlorz (54:30, 4/6)
4:2 – Leszek Laszkiewicz – Patrik Stantien, Patrik Vrána (59:59, 5/4)
Sędziowali: Janusz Strzempek (główny) – Robert Długi, Mateusz Niżnik (liniowi).
Minuty karne: 8-2.
Strzały: 32-27.
Widzów:ok. 1700.
GKS Tychy: Kosowski – Kolarz, Ciura; Bepierszcz, Galant (2), Bagiński (2) – Pociecha, Hertl; Kolusz, Kalinowski, Łopuski – Kotlorz, Bryk; Komorski, Rzeszutko, Vitek (2) – Majoch (2), Kogut.
Trener: Jiří Šejba.
JKH GKS Jastrzębie: Tomljenović – Szczurek, Górny; Laszkiewicz, Bordowski, Ł. Nalewajka – Semrád, Gimiński (2); Danieluk, Stantien, Kulas – Lukáčik, Vrána; Świerski, Petro, R. Nalewajka – Gostkowski, Matusik, Jaworski.
Trener: Robert Kaláber.
Komentarze