Starcie gigantów
Choć kibice obu klubów żyją w przyjaźni, to na lodzie o uprzejmościach nie będzie już mowy. Przed nami pierwsze w tym sezonie ligowe starcie dwóch głównych faworytów do mistrzowskiego tytułu. Comarch Cracovia podejmuje GKS Tychy.
Dla krakowian ten mecz będzie znakomitą okazją do rewanżu za wysoką porażkę 1:6 w Superpucharze Polski. – To będzie bardzo trudne spotkanie – przekonują zawodnicy obu ekip.
„Pasy” przystąpią do spotkania osłabione brakiem dwóch kontuzjowanych defensorów Rafała Dutki oraz Petera Novajovský’ego. Pierwszy z nich w starciu o Superpuchar Polski nabawił się urazu kolana, a słowacki defensor na dzisiejszym treningu złamał rękę. Będzie to spore utrudnienia dla Rudolfa Roháčka, który ma do dyspozycji tylko siedmiu obrońców.
Większym polem manewru 52-letni Czech dysponuje w ataku, a także na pozycji bramkarza. Być może do gry zostaną desygnowani Oliver Paczkowski i Michał Łuba. Obaj młodzieżowcy, mający polski i kanadyjski paszport, nie mogli wystąpić w poprzednich spotkaniach ze względu na przedłużające się procedury związane z uzyskaniem certyfikatów na występy w naszej lidze.
– Chciałbym już znaleźć się w składzie, ale o tym w piątek zadecyduje trener – mówi bramkarz Michał Łuba, który rywalizuje o pozycję numer dwa w bramce z Robertem Kowalówką. – Chcemy się zrewanżować za nieudany mecz o Superpuchar, zwłaszcza że gramy przed własną publicznością. Nie widzimy innego scenariusza jak ten, w którym trzy punkty zostają w Krakowie – dodaje golkiper.
Podobnego zdania jest, będący ostatnio w dobrej formie, Adam Domogała, który w ostatnim meczu w Krakowie zdobył trzy bramki przeciwko Zagłębiu Sosnowiec. – Rozkręcamy się z meczu na mecz i mam nadzieję, że tak już pozostanie. W piątek będziemy chcieli się zrehabilitować za porażkę w Superpucharze Polski z GKS Tychy. Chcemy pokazać krakowskiej publiczności, że tamten mecz był po prostu wypadkiem przy pracy – zapewnia napastnik.
Pełna mobilizacja panuje także w Tychach. – Na pewno będzie to bardzo trudne spotkanie. Zdajemy sobie sprawę, że Cracovia zrobi wszystko, by zrewanżować się za dotkliwą porażkę w Superpucharze Polski. My również mamy swój cel, a jest nim powrót do naszej normalnej dyspozycji – mówi Jarosław Rzeszutko, środkowy trójkolorowych.
Hokeiści z piwnego miasta chcą pokonać swojego najgroźniejszego rywala, a przy okazji udowodnić, że potrafią wygrywać na wyjeździe. W tym sezonie na lodowiskach rywali nie szło im zbyt dobrze: najpierw przegrali z Unii Oświęcim (2:6), a ostatnio musieli uznać wyższość Podhala Nowy Targ (1:5).
Ale to nie wszystko. Z naszych wyliczeń wynika, że podopieczni Jiříego Šejby ostatnie ligowe zwycięstwo przy Siedleckiego odnieśli 16 lutego 2014, czyli 578 dni temu. Wtedy to pokonali krakowian 4:3, a zwycięskiego gola zdobył właśnie Rzeszutko. – Zrobimy wszystko, by wrócić do Tychów z kompletem punktów – podkreśla 28-letni napastnik.
Wychowanek Stoczniowca Gdańsk zwraca uwagę na fakt, iż wiele będzie zależało od realizacji założeń taktycznych. – Musimy przystąpić do meczu w pełni skoncentrowani, a przy tym unikać wizyt na ławce kar i wykazać się świetną skutecznością pod bramką Rafała Radziszewskiego. To będą kluczowe czynniki – dodał.
W spotkaniu z „Pasami” nie wystąpią kontuzjowani Łukasz Sokół, Michał Woźnica oraz dochodzący do siebie po urazach i chorobach Dawid Majoch i Remigiusz Gazda.
Sędzią głównym tego starcia będzie Sebastian Molenda z Katowic. Na liniach pomagać mu będą Marcin Młynarski i Tomasz Przyborowski. Początek spotkania o godzinie 18:30. Tekstowa relacja minuta po minucie będzie dostępna pod tym linkiem.
Transmisję z tego spotkania przeprowadzi telewizja internetowa MałopolskaTV.
Komentarze