Noga wciąż boli
Wciąż nie wiadomo kiedy do gry wróci Krzysztof Zapała. Środkowy pierwszej formacji „Szarotek" jest w trakcie leczenia jak się okazało nie naciągniętego, a naderwanego mięśnia dwugłowego.
–Dzisiaj nie umiem powiedzieć, kiedy będę gotowy. Noga boli do tego stopnia, że trudno się poruszać. Jestem jednak dobrej myśli. Chciałbym zagrać już w niedzielę z Sanokiem. Wierzę, że się uda. Wiem na jak ważny jest początek sezonu i chciałbym pomóc chłopakom. To jednak od decyzji lekarzy i rehabilitantów zależy mój powrót. Nie chciałbym robić nic na siłę – podkreśla popularny „Kazek", który urazu doznał w niedzielnym meczu z GKS Tychy.
– Nie było żadnego kontaktu z przeciwnikiem. Jadąc do krążka w pewnym momencie poczułem ból i ścięło mnie z nóg. Wydawało się, że to zwykły skurcz, ale gdy ból nie mijał, to było wiadomo, że to coś poważniejszego. Pierwszy raz w karierze przytrafił mi się tego typu uraz i mam nadzieję, że ostatni – wyjaśnia 32-letni zawodnik, który w tym roku wrócił do Podhala po pięciu latach przerwy.
Absencja Zapały to duży problem dla trenera "Szarotek" Marka Ziętary, któremu wąski skład jakim dysponuje bardzo ogranicza pole manewru.
Komentarze