Pewne zwycięstwo mistrza Polski (WIDEO)
W meczu 2. kolejki Polskiej Hokej Ligi GKS Tychy, czyli urzędujący mistrz Polski pokonał na własnym lodzie wicemistrza z Jastrzębia 3:0. Czyste konto zachował Kamil Kosowski, który obronił 22 uderzenia rywali.
Tyszanie rozpoczęli spotkanie z wysokiego „c” i odważnie ruszyli do przodu. Pod bramką Davida Zabolotnego solidnie się kotłowało, a najbliżej zdobycia bramki był Patryk Kogut, który trafił w spojenie słupka z poprzeczką.
W 4. minucie więcej szczęścia i precyzji miał Radosław Galant. 25-letni środkowy wykorzystał świetne dogranie Adama Bagińskiego i strzałem w krótki róg pokonał jastrzębskiego golkipera.
Nie minęły trzy minuty, a było już 2:0 dla tyszan. Piękną indywidualną akcją popisał się Jakub Witecki, który mimo faulu jastrzębskiego defensora zdołał oddać strzał i zaskoczyć Zabolotnego.
W drugiej tercji tempo spotkania nieco opadło. Mniej było też dogodnych okazji strzeleckich.
W 29. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem JKH znalazł się Mateusz Bryk, który chwilę później został podcięty przez obrońcę Jastrzębia. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna - rzut karny. Sam poszkodowany nie zdołał jednak znaleźć sposobu na Davida Zabolotnego. Końcowe minuty drugiej tercji należały do gospodarzy, ale nie zdołali oni powiększyć prowadzenia.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił i stroną dominująca dalej byli tyszanie. Goście nie składali broni. Najlepszą okazję na kontaktowego gola zmarnował Michal Plichta. Krążek po jego strzale zatrzymał się na poprzeczce.
Pod koniec spotkania Robert Kalaber postawił wszystko na jedną kartę. Ściągnął z bramki Davida Zabolotnego i wprowadził do gry dodatkowego napastnika. Jednak ten ryzykowny manewr nie przyniósł zamierzonego efektu. Ba, przyczynił się do straty trzeciego gola.Na 61 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry, krążek w pustej bramce umieścił Mateusz Bepierszcz, kładąc tym samym pieczęć na zwycięstwie.
Powiedzieli po meczu:
Leszek Laszkiewicz, skrzydłowy JKH Jastrzębie:- Podeszliśmy ze zbyt dużym respektem do mistrzów Polski. W naszej grze było sporo chaosu, co tyszanie wykorzystali strzelając nam dwie bramki. W drugiej tercji graliśmy trochę lepiej, ale niestety nie udało nam się strzelić bramki kontaktowej. Mamy dużo młodych zawodników, którzy nie mają jeszcze dużego doświadczenia, a każdy szczegół w meczu z takim rywalem jest niezwykle ważny.
Jakub Witecki, skrzydłowy GKS Tychy:- Mecz nie był porywający dla kibiców, ale najważniejsze są dla nas trzy punkty. Pierwsza tercja była dla nas najlepsza, bo strzeliliśmy w niej dwie bramki. Później można było zaobserwować długi przestój oraz brak skuteczności z jednej, jak i drugiej strony. Duża w tym zasługa obu bramkarzy, którzy świetnie bronili przez cały mecz.
Robert Kalaber, trener JKH GKS Jastrzębie: - Czuliśmy duży respekt przed mistrzami Polski. Szybko stracone dwie bramki to dla naszej drużyny duży problem. Brakowało nam skuteczności, walczyliśmy do końca, jednak nie udało się nam wygrać. Gratulacje dla ekipy z Tychów.
Jiří Šejba, trener GKS Tychy:- O wyniku zadecydowała pierwsza tercja, w której szybko strzeliliśmy dwie bramki. W drugiej tercji zagraliśmy słabo, w trzeciej również. Brakowało w nich skuteczności, jednak najważniejsze że dzisiaj wygraliśmy.
GKS Tychy-GKS JKH Jastrzębie 3:0 (2:0,0:0 ,1:0)
1:0–Radosław Galant – Adam Bagiński, Jakub Witecki (04:21)
2:0–Jakub Witecki – Radosław Galant (07:25)
3:0–Mateusz Bepierszcz – Mikołaj Łopuski, Michael Kolarz (58:59, do pustej bramki)
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (główny) - Sławomir Szachniewicz i Wojciech Moszczyński (liniowi).
Minuty karne: 26 (w tym 10 minut za niesportowe zachowanie dla Jaroslava Hertla) - 14.
Strzały: 30-22.
Widzów: 1800.
GKS Tychy:Kosowski – Bryk (4), Kotlorz; Kogut Kartoszkin (2), Vitek – Pociecha, Hertl (14); Witecki (2), Galant (2), Bagiński – Kolarz, Ciura; Łopuski, Kolusz, Kuzin – Bepierszcz, Kalinowski, Komorski oraz Jeziorski.
JKH GKS Jastrzębie:Zabolotny – Lukáčik (2), Górny; Laszkiewicz, Ł. Nalewajka, Bordowski – Janáček (4), Semrad; Danieluk, Pastryk, Plichta – Schejbal (2), Bigos; Nalewajka (2), Jaworski (2), Kulas oraz Gimiński (2), Matusik, Szczurek.
Komentarze