Hokej.net Logo

Besch: Polskie zespoły powinny patrzeć w tym samym kierunku

Besch: Polskie zespoły powinny patrzeć w tym samym kierunku

O grze w polskiej lidze, trzech tytułach mistrzowskich, przeprowadzce do Bordeaux i kondycji naszego hokeja rozmawiamy z Nicolasem Beschem, czołowym obrońcą reprezentacji Francji.


HOKEJ.NET: - Po czterech latach spędzonych w Polsce zdecydowałeś się wrócić do ojczyzny. Co miało na to największy wpływ?

Nicolas Besch: - To była naprawdę ciężka decyzja. Po czterech latach spędzonych w Polsce zacząłem czuć się w tym kraju, jak w domu. Spotkałem wielu dobrych ludzi, przyjaciół...

Dostałem ofertę przedłużenia kontraktu z Tychów, ale po dłuższym namyśle zdecydowałem, że nadszedł czas na kolejne wyzwanie. Poza tym, przed Mistrzostwami Świata we Francji, które odbędą się za dwa lata, chciałem wrócić na nieco wyższy poziom rozgrywkowy.

Po podpisaniu kontraktu powiedziałeś nam, że propozycja klubu z Bordeaux być może obejmie też lata po zakończeniu sportowej kariery.


- W tym momencie mam umowę na dwa lata i na tym się skupiam. Później będzie czas, by pomyśleć, co dalej. Bordeaux jest jednym z najładniejszych miast we Francji, w którym można żyć i mieszkać. Tamtejszy sponsor pomaga graczom odnaleźć się po zakończeniu kariery i proponuje im inne zajęcia, niekoniecznie związane z hokejem. Po zakończeniu kariery w pierwszej kolejności poświęcę więcej czasu rodzinie, a później zdecyduję, jaka droga będzie dla mnie najlepsza.


Pamiętasz moment, w którym dostałeś propozycję z Comarch Cracovii? Przeprowadzka z fińskiej Mestis do Polski była trudnym krokiem?


- Tak, pamiętam ten moment. To była trudna decyzja, bo polska liga była o poziom niżej od lig, które mogłem wtedy wybrać. Potrzebowałem wówczas gry, wielu minut na tafli, a jednocześnie zapragnąłem poznać kraj, w którym urodziła się moja mama. Dziś mogę powiedzieć, że nie żałuję tego wyboru, ponieważ miałem okazję przeżyć w Polsce wiele wspaniałych chwil.


Pierwszy sezon był dobry w Twoim wykonaniu. Stanowiłeś o sile obrony krakowskiego klubu i sięgnąłeś z Pasami po wicemistrzostwo.


- Pierwszy rok obfitował w dobre rezultaty. Byłem w stanie grać bardzo dobrze. Fajnie rozumiałem się z Leszkiem Laszkiewiczem, Piotrkiem Sarnikiem i Damianem Słaboniem, ale tym, który najbardziej pomagał mi na lodzie był Patryk Wajda. To właśnie on skutecznie zabezpieczał tyły i dał mi możliwość częstego podłączania się do akcji ofensywnych. Patryk był głównym sprawcą tego, że nasza para obrońców radziła sobie dobrze i świetnie się uzupełniała.


W drugim sezonie zdobyliście złoty medal, pokonując po zaciętej rywalizacji JKH GKS Jastrzębie. Mistrzostwo świętowane na wyjeździe, ale przy wsparciu swoich kibiców, musiało smakować wyjątkowo?


- Racja. Drugi sezon zakończył się wielkim zwycięstwem. Dzięki atmosferze wytworzonej przez naszych kibiców czułem się, jakbym grał na własnej tafli. To był wyjątkowy moment i byłem dumny, że mogłem te chwile dzielić z niesamowitymi fanami. Podobna otoczka towarzyszyła tegorocznemu finałowi.


Po dwóch latach w atmosferze skandalu odszedłeś z Cracovii. W kilku wywiadach mówiłeś o zaległościach finansowych, które względem Ciebie miał mieć krakowski klub i o nieprzyjemnej sytuacji z treneremRudolfem Roháčkiem, który miał Was oskarżyć o to, że sprzedawaliście mecze, grając u bukmachera.


- Żałuję, że ten moment nastąpił, ponieważ kilka osób z zarządu Cracovii zmarnowało te dwa wspaniałe lata, które tam spędziłem. Wystarczyło tylko powiedzieć: "słuchaj Nicolas, dziękujemy Ci za grę, ale nie możemy Cię zatrzymać na kolejny sezon". Zrozumiałbym to. Głównym powodem rozstania się ze mną według prezesa i trenera było to, że psułem atmosferę w drużynie, a ja dawałem z siebie wszystko, co najlepsze. Zresztą miało to przełożenie na lodzie, bo zdobyłem trzy tytuły w trzech różnych drużynach.

Nie jesteś w stanie zdobyć tytułu bez dobrej atmosfery w szatni. Mam nadzieję, że moja sytuacja posłuży Cracovii za dobrą lekcję, abyw przyszłościnie popełniać takich błędów wobec innych zawodników.


Zresztą po Mistrzostwach Świata wiele się wyjaśni w tej kwestii, bo podjąłem stosowne kroki prawne. Ale nie jestem tutaj, by rozmawiać o takich rzeczach, ale o moich dobrych wspomnieniach z pobytu w Polsce (śmiech).


Zmieniłeś otoczenie i w ciągu dwóch kolejnych sezonów zdobyłeś kolejne dwa tytuły mistrza Polski, przechodząc do historii polskiej ligi. Jaki był tego sekret?


- Jestem z tego bardzo dumny. Jednak nikt nie wygrywa w pojedynkę, ale jako część drużyny. Byłem tam po to, aby dobrze grać w destrukcji i stworzyć napastnikom warunki do wykonywania swoich zadań. Nie jest sekretem, że pomocni byli żywiołowi kibice, dobra atmosfera w szatni, gra z przyjaciółmi, a także czerpanie przyjemności z gry.

Nie chodzi w tym względzie o pieniądze, ani o to, ilu Kanadyjczyków masz w drużynie. Ważne jest wzajemne zaufanie i dawanie z siebie tego, co najlepsze. Wszystko trzeba robić z korzyścią dla zespołu.


Rozegrałeś w polskiej lidze 210 spotkań, w których zdobyłeś 35 bramek i zanotowałeś 114 asyst. Dla obrońcy o Twojej charakterystyce „two-way defender” to chyba dobry wynik?


- Jestem bardzo zadowolony. Na mój dorobek złożyła się także dobra gra moich partnerów: Patryka Wajdy, Rafała Dutki, Jakuba Wanackiego i Michała Kotlorza, którzy świetnie grali w defensywnie, a ja dzięki nim miałem więcej okazji do tego, by pokazać się w ofensywie.


Jak będziesz wspominał czas spędzony w Polsce?


- Cóż, moją pierwszą decyzją po podpisaniu umowy z Bordeaux było zatrzymanie mieszkania w Krakowie. Mam zamiar spędzać pod Wawelem każde wakacje, ponieważ przez cztery lata gry w Polsce moje więzi z tym krajem stały się mocniejsze. Spotkałem wielu wspaniałych ludzi, przyjaciół i fanów, którzy są niezwykle oddani swoim drużynom. Nauczyłem się też języka...

Mogę powiedzieć słynną frazę George'a Clooneya z reklamy pewnej kawy: „what else”.


Poznałeś troszkę nasz hokej. Czym w pierwszej kolejności powinniśmy się zająć, by zrobić kolejny krok w rozwoju zarówno ligi, jak i reprezentacji?


- Mieszkając w Polsce macie szczęście graniczyć z takimi krajami jak Niemcy, Czechy, Słowacja. To są hokejowe narody z wielkimi tradycjami i byłoby dobrze, a zarazem mądrze, gdybyście brali z nich przykład.


Przede wszystkim polskie zespoły powinny zacząć patrzeć w tym samym kierunku i skupić się na wspólnym celu, a nie tylko na prywatnych interesach.


W Polsce mamy wspaniałych fanów, którzy zasługują na lepszy poziom rozgrywkowy, a nie na wzajemne konflikty, czy mecze do jednej bramki. Wybór Jacka Płachty na selekcjonera kadry i Torbjörna Johanssona na selekcjonera młodzieżowych reprezentacji był dobrym pomysłem, ponieważ w pierwszej kolejności potrzebujecie zwiększyć poziom młodych zawodników, aby mogli z powodzeniem wyjechać i grać za granicą.


Jeśli chcecie zobaczyć efekty, musicie się uzbroić w cierpliwość i poczekać parę dobrych lat. Przykładowo we Francji zajęło to dziesięć lat. Głównym celem było posiadanie kompletnej i konkurencyjnej reprezentacji.


Najnowszy pomysł PZHL, mówi o tym, żeby połowę sezonu zasadniczego rozegrał polski bramkarz. Co sądzisz na ten temat?


- Do tego pomysłu niezbędne jest posiadanie wielu kompetentnych golkiperów, którzy chcą ciężko pracować i doskonalić się. Obecnie w wielu drużynach jedynkami są obcokrajowcy. Priorytetem powinno być szkolenie, a później przepis, który za kilka lat będzie pomocny i pozwoli polskim bramkarzom podnosić swój poziom.


Czy liczba meczów w sezonie zasadniczym jest odpowiednia? Wydaje się, że przy obecnym poziomie niektórych drużyn, nie ma sensu grać czterech rund w takim wymiarze.


- Cóż, ujmijmy to tak. Liczba gier jest z pewnością na dobrym poziomie, ale poziom drużyn już nie. W pierwszej kolejności należałoby podnieść siłę zespołów, bo spotkania do jednej bramki, których w poprzednim sezonie nie brakowało, nie mają jakiegokolwiek sensu.


Dla zawodników są one okazją do tego, by polepszyć indywidualne statystyki.


- Prawda, ale ważniejsze jest to, aby w takim meczu nie nabawić się kontuzji.


Jacek Szopiński, olimpijczyk, a przed laty świetny napastnik, grający między innymi we Francji stwierdził, że do polskiej ligi dużo bardziej pasowałby właśnie francuski model rozgrywek. Mecze miałyby się odbywać w sobotę i w niedzielę, a w tygodniu zmagania w krajowych pucharach.


- Model, o którym mówicie, w ciągu najbliższych dwóch lat zmieni się, zostanie między innymi podwojona liczba spotkań ligowych. Nie da się jednak ukryć, że dzięki tym rozwiązaniom francuska liga, przez pięć kolejnych lat, umocniła się pod względem finansowym i sportowym. Te rozwiązania przełożyły się na to, że żadna z drużyn nie zbankrutowała, co więcej - wytworzyła się stabilizacja, dzięki której działacze ligowi mogą pozwolić sobie na kolejne reformy.


Reasumując - myślę, że dla polskiego hokeja niezbędne jest odnalezienie balansu i harmonii pomiędzy liczbą spotkań a budżetem każdej z drużyn.


Ostatnio mówi się o możliwości połączenia polskiej ligi z węgiersko-rumuńską ligą MOL.


- Jeżeli poziom tych zespołów jest lepszy od polskich, to z pewnością pomoże to polskim zawodnikom rozwijać się. Wtedy taki pomysł miałby sens.


Jeśli natomiast poziom tamtejszych drużyn jest słabszy, to wydaje mi się, że szkoda i czasu, i pieniędzy. W Polsce macie naprawdę kilka odpowiednich „składników”, by stworzyć dobrą ligę. Są fani, są niezłe lodowiska i utalentowani zawodnicy. Potrzebujecie jedynie czasu i oddanych tej dyscyplinie osób, które poprowadzą was do tego celu.


Przed Tobą i reprezentacją Francji Mistrzostwa Świata elity. Jaki jest Wasz cel na ten turniej?


- Nasz oficjalny cel co roku jest ten sam. Gramy po to, by uniknąć spadku i utrzymać się w elicie. W każdym meczu postaramy się zagrać jak najlepiej i wypaść lepiej niż rok temu. Trzymajcie za nas kciuki.


Rozmawiali Radosław Kozłowski i Sebastian Królicki

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Ligota_GKS: Na przełomie wieku do Was jeździliśmy, ale wiadomo jak to wtedy wyglądało i czym się kończyło
  • Młodziutki: W kurniku będzie 1400 u nas 4000 niezła proporcja
  • Kudlaczenko: No i?
  • Simonn23: wstyd żeby w Katowicach nie było porządnego lodowiska
  • omgKsu: Po co jak na lidze te marne 1400 mieli ciezko uzbierac
  • Ligota_GKS: w Oświęcimiu też tłumy nie chodziły na zasadniczy. Przykład Sosnowca pokazał, że potrzebne są nowoczesne obiekty, żeby podnieść frekwencję
  • unista55: Marketingowo lepiej, by to Unia grała w LM... pokazalibyśmy przynajmniej Europie, że w Polsce i 4000 może przyjść na mecz. Ale co ma być to będzie :)
  • PanFan1: Szkoda że nie da się zorganizować chociaż finałowych meczy w spodku, bo się nie da prawda ?
  • Paskal79: Panowie dlatego trzeba coś zrobić ,by projekt który wygrał na remont naszego lodowiska nie wszedł na życie ,bo pamiętajmy już nigdy nowego lodowiska ,czy nowoczesnego nie będzie , jakie to ważne dla miasta , mieszkańców i zawodników, przykład Sosnowca pokazuję jakie to ważne,wtedy można organizować praktycznie wszystkie ważne imprezy hokejowe i nie tylko! A tak będziemy mieli taką,, starą babę ''która była u kosmetyczki i się podrobiła a w środku dalej starość i ruiną składowisko 60 la
  • omgKsu: Amen.
  • Paskal79: To fakt jakby przyszło nawet ok 2500-3000 tyś na LM i taka oprawa to na pewno by na tych europejskiej działaczach zrobiło wrażenie,bo nie ukrywajmy LM w Europie niee ciszy się uznaniem i niee wiem czy 30/40 %pojemnosci lodowisk są wypełniane no i łatwiej skusić zawodników do podpisania kontraktów,bo kasa b ważna,ale to już jakiś argument, choć droga ciężka i daleka do tego Ale ja stawiam 4:2 w serii dla Uni:-)
  • Paskal79: No pewnie w spotku trzeba zarezerwować termin wcześniej , choć może być wolny,ale koszty zamrożenia lodu i zrobienia lodowiska i band to duże koszty, raczej ciężko do ogarnięcia, choć było by super,dla kibiców pewnie na takie final w spotkaniu przyszło by 5-7tys a może i więcej no i goście by się zmieścili:-)
  • hanysTHU: Zawsze można grać w Sosnowcu. Teren neutralny;)
  • PanFan1: Toronto: po meczu Leeafs, potrzebują czterech godzin i 21 osób obsługi, żeby przygotować halę dla Raptors - ludzie dlaczego u nas nie może być normalnie ??? Może my po prostu zbyt mało wymagamy od swoich pryncypałów ? Łatwo nas zbyć tanią bajeczką że się nie opłaca i nie da (qoorwa wszędzie się da, tylko nie u nas)
  • PanFan1: https://youtu.be/UTnnX6M5K-4?si=75N-m8pm58Tj0st2
  • hanysTHU: Madison Square Garden też w momencie się przeobraża.
  • hanysTHU: Ale takie podejście,że się nie da. Płacę podatki to kujwa wymagam.
  • hanysTHU: Ale na komisje, audyty audytów to ja nie chcę płacić
  • TenHasek;): Szkoda ,że w Oświęcimiu nie ma hali jak w Ameryce . Myślę ,że lekko zapełnili by hale na 60 tysięcy . Bilety by się sprzedały w pół dnia i jeszcze trza bilbordy w "centrum" " miasta " postawić
  • Paskal79: Szkoda faknie było by spodek odwiedzić na takim finałowym meczu,no trudno, choć atmosfera tu i tu będzie gorącą to pewne
  • PanFan1: Powiem Ci Paskal że chętnie bym się wybrał, akurat w PL będę i myślę że spodek byłby pełny.
  • PanFan1: Dokładnie to mam na myśli Hanys, śmierdzi mi w tym wszystkim zwykłym lenistwem, a nie to że się nie da.
  • Paskal79: Nie lenistwem kasa panowie kasa,i może termin bo kto na początku roku,zarezerwuje spodek na finał w hokeju!?, jakby Katowice niee weszły to straty byłby ogromne,bo ani meczy ani innych imprez nie było by
  • Paskal79: Panfan a może były pełny dużo kibiców z Katowic by było mogłoby z Oświęcimia też przyjechać,a w dodatu pewnie trochę kibiców z innych drużyn i miast z okolic by wpadło na finał,bo zapowiada się bardzo ciekawa batalia.....
  • PanFan1: ... ale jak trzeba wiec dla aktywu partyjnego, z darmowym kateringiem, gorzałą i [****]mi ogarnąć, to się terminy znajdują od ręki ? 😉
  • PanFan1: ... dziewczynkami...
  • PanFan1: Łatwiej byłoby zapełnić spodek poczas finału THL, niż np. na mecze Repry.
  • Arma: Żeby zapełniać cokolwiek to najpierw kibicom trzeba pokazać ten sport bo poza Południem i Toruniem to mało kto wie że w PL jest hokej. Jak nie było klubu z ekstraklasy w mieście to raczej nowy widz się nie dowie o tym sporcie.
  • PanFan1: I tak i nie Arma, jak byłem w styczniu u siebie, spotkałem młode małżeństwo z trójką dzieci u nas na hali przed meczem - poznaniacy - przyjechali w koszulkach "koziołków", bo chcieli obejrzeć polską ligę i Podhale. W Nottingham (na MŚ) była masa Polaków z Gdańska, ale i z Bydgoszczy byli i wrocławiaków spotkałem, nie jest zaś tak że ten nasz hokej jest całkiem nieznany
  • PanFan1: Poza tym wracając do finału THL, mecze będą w TVP, będą zapowiedzi, gdyby było to ogarnięte w spodku, masz pełną halę na bank, was z Oświęcimia przyjechałoby "legion", Gieksy na pewno nikt nie musiałby namawiać, a i takich wolnych strzelców jak w tym przypadku mnie, dwa razy powtarzać nie trzeba by było, no tylko trzeba wpierw się za to było zabrać
  • m1chas: Biletów na sobotę online już nie ma 🙂
  • Arma: Bilety na spodek by się wyprzedały od razu ale zabezpieczenie takiej imprezy to byłby horror dla służb.
  • PanFan1: Arma proszę cię, nie wymyślaj, skoro inne dyscypliny można zorganizować i wszędzie indziej można, to i hokej by się dało, tylko trzeba najpierw chcieć.
  • J_Ruutu: Problemem nie jest zabezpieczenie spodka, lecz zrobienie i utrzymanie tam lodu.
  • PanFan1: kiedyś się robienie lodu w spodku udawało, chyba że teraz aparatura już niedomaga ?
  • hubal: władzom się nie opłaca , mniej kasy do zajumania
  • hokej_fan: Bilety online na sobotni mecz w Oświęcimiu wyprzedane
  • hokej_fan: Będzie się działo
  • Hokejowy1964: Aparatura, w trakcie ostatniego remontu, została że to tak ujmę "zdekompletowana". To po pierwsze. Po drugie biletów sprzedało by się max 3, w porywach 4 tysiące i taka liczba w Spodku słabo wygląda. Duża część biletów trafiłaby do kibiców sukcesu i oni już nie stworzą takiej atmosfery jaką mamy na małej hali. Spodek jest we władaniu tak zwanego "operatora" a oni nie są skorzy do współpracy z Klubem, Del karnie mówiąc. W wielkim skrócie to tyle.
  • hokej_fan: Biletów na mecze sobota-niedziela w Oświęcimiu, online już niema. Rozeszły się w kilka godzin.
  • Arma: Ale kibic sukcesu nie ma stworzyć atmosfery. Ma kupić bilet, kupić jedzenie i być liczbą w sprawozdaniu. Niestety ale dla żywotności dyscypliny, kibice sukcesu są najważniejsi. Każdy kto chodzi na hokej regularnie, będzie chodzić dalej, to bańka tak wąska i zamknięta na nowe osoby. Kiedyś jak ta dyscyplina się nie zawinie w kraju, będzie trzeba zburzyć małe obiekty i zbudować większe dla kibiców którzy przyjdą na mecz raz w miesiącu albo od świeta
  • uniaosw: Zakładając że było 2000(na pewno nie mniej) biletów online na każdy dzień online to dzisiaj poszło w sumie 4000 biletów, Brawo
  • uniaosw: Bez tego drugiego online oczywiście
  • omgKsu: Brawo kibice z miast finalistów :)
  • hokej_fan: Hasło się sprawdza. "Oświęcim - tu się dzieje"
  • PanFan1: To o tym Hokejowy nie wiedziałem, czyli w spodku lodu nie uświadczy. Ale co do możliwej ilości sprzedanych biletów na taki event to z Tobą zapolemizuję, myślę że ze 3K to sam Oświęcim by łykał, u nich nikogo na hokej zapraszać nie trzeba, a mają blisko do Kato. Waszych też przecież byłoby dużo, no i jeszcze wonych strzelców też by było sporo.
  • Hokejowy1964: PanFan moim zdaniem w naszych realiach jest niewykonalne to co proponujesz.. Nie przy tej mentalności kibiców.
  • PanFan1: Masz ich na co dzień, więc trudno mi z Tobą o tych sprawach dyskutować, chociaż tyscy i nowotarscy pokazali ostatnio że da się.
  • Hokejowy1964: Wy kibicowsko jesteście inaczej postrzegani. Nie wyobrażam sobie takiego klimatu za kilka dni na meczach finałowych. Za dużo naleciałości kibolskich z piłeczki skopanej niestety....
  • Luque: Nitrasa zaproście do młyna... polansuje się chłop trochę ;p
  • rober03: A ja bym tak obejrzał finał przy piwku pokomentował nawet trochę sobie nawzajem podokuczał a potem pogratulował zwycięzcy i wrócił do domu
  • KOS46: Myślę, że "Spodek" przy tym zainteresowaniu wydarzeniem wśród kibiców, to mógłby zostać szczelnie wypełniony. Już na PP z Tychami w Krynicy oświęcimianie zdominowali trybuny, i nie myślę tu jedynie o sektorze kibolskim. W Katowicach, do których mamy blisko to myślę, ze przy takim głodzie sukcesu to 3000 mogłoby się wybrać. A i nasi kibole mają tam wielu przyjaciół. Mogłoby być grubo... Miejscowych też przyszłoby dużo więcej niż do małej hali.
  • tombot64: To na szczęście czysta fantastyka i pobożne życzenia, najwięcej kibiców Unii to by przyjechało wyremontować spodek z Chorzowa haha, zapomnijcie.
  • hanysTHU: Jeszcze bilety w rozsądnej cenie i byłoby pełno. Byłem na zagranicznych gwiazdach ligi vs repra i było pełno. Bilety były wtedy po dychę;) Z górnych miejsc nie widać krążka ale był full.
  • flashki80: ale na co komu "kibice" kerzy nawet kolory linii by pomylili? Dla Małopolan: ci z chorzowa wam przetłumaczą
  • flashki80: P.S. oby ten głód nie został zaspokojony...
  • PanFan1: Ludzie o co tu chodzi z tym Chorzowem ?
  • Luque: O to, że Unia z kibolami Ruchu się przyjaźni ;)
  • Andrzejek111: Nie Unia, tylko kibole Unii
  • PanFan1: Przecież Chorzów ma nie wiele wspólnego z hokejem, choć kibicować każdemu wolno.
  • hubal: Ruch 3yma z Wisłą K a Unia Oś kibicuje Wiśle PanieF1
  • Luque: Jeśli chodzi o sport to kiedyś przed meczem reprezentacji chciałbym usłyszeć prawdziwy hymn Polski
  • Luque: https://m.youtube.com/watch?v=PsUIGY_b99M&pp=ygUEUm90YQ%3D%3D
  • S'75: Nie Unia Oświęcim kibicuje Wiśle...tylko kiedyś dużo osób jeździło na Wisłę i był to raczej FC niż jakaś zgoda ...czy jak tam zwał...
  • RafałKawecki: Ja tam kibicuję tym co aktualnie grają z GTS Wisła. Ten klub zawsze będzie mi się kojarzył z milicją.
  • TenHasek;): Ogólnie to [****] WRWE i tyle w temacie piłkarskim 🤣
  • hanysTHU: https://zrzutka.pl/wvffcv
  • hanysTHU: Kiedyś nie do pomyślenia żabskocygański układ idealny. Bez napinki...
  • PanFan1: dzięki Hubi ino po co to się do hokeja pcho ?
  • hanysTHU: Nie tylko przez Wisłę, pod koniec lat osiemdziesiątych na Cichej często skandowano na trybunach Unia Oświęcim. A z Wisłą wtedy była kosa. Sztamę Ruch miał z Jagiellonią. A ta Unia na Ruchu mogła być przez Waldka Waleszczyka wychowanka Zatorzanki ,który grał później w Unii z której przeszedł do drużyny niebieskich i zdobył z nią tytuł mistrza Polski w pamiętnym 1989 roku.
  • S'75: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Mieczys%C5%82aw_Szewczyk
  • S'75: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Waldemar_Waleszczyk
  • S'75: To chyba o Miecia Szewczyka Ci bardziej chodziło:)
  • S'75: A tu jeszcze taka ciekawostka że strony kibiców Widzewa Łódź...
    Innym przykładem takiego wczesnego „układu” byli kibice Unii Oświęcim. Jesienią 1988r. podczas pamiętnego meczu w Białymstoku Jagiellonia – Widzew (debiut Jagi w I lidze) na trybunach pojawiło się także 3 kibiców Unii Oświęcim, która w tamtym czasie miała zgodę z kibicami Ruchu Chorzów. Goście z Oświęcimia chcieli wówczas zrobić zgodę z „Jagą” i przy okazji nawiązali także przyjazne stosunki z obecnymi na tym spotkaniu kib
  • S'75: Kontaktów szerszych raczej nie było, choć watro podkreślić, że gdy na początku lat 90tych ŁKS grał w ramach rozgrywek hokejowych (słynny come back Stopczyka) to przybyli na halę fani Unii przychylnie wyrażali się o Widzewie, co z oczywistych względów nie podobało się gospodarzom, więc były ganianki na hali. Wśród gości raczej fanów Widzewa nie było (lub pojedyncze osoby) dlatego też relacje te „umarły” śmiercią naturalną
  • hanysTHU: Tak jest!!! Pomyliłem zawodnika. Czuwaj!
  • hanysTHU: Skąd ten Waldemar mi się wziął?
  • hanysTHU: Jeżeli ktoś to pamięta to ma prawo do lekkiej sklerozy ;)
  • PanFan1: S'75 - nikogo nie obrażając, ale to co tu odpisujesz, jakieś nawiązywanie zgód itd. - dla mnie osobiście - jest kompletnie idiotyczne. Po co to komu ?
  • hanysTHU: Historia panie, historia!
  • hanysTHU: Nawiązanie do dzisiejszych zgód i układów.
  • PanFan1: Przyjeżdżam na mecz w koszulce drużyny której kibicuję, zajmuję kulturalnie wykupioną i przeznaczoną dla mnie miejscówkę, nikogo nie obrażam, zachowuję się kulturalnie, po cholerę jakieś "zgody" i inne takie ... ? Tyscy i nowotarscy kibice parę dni temu udowodnili że w Polsce to również jest możliwe.
  • PanFan1: Mam nadzieję że to rozejdzie się szerzej po innych hokejowych obiektach, a kopana niech robi co chce, mam na nią całkowicie wyepane ;)
  • emeryt: jest tu jakiś detektorysta?
  • hanysTHU: W grupach lepszy doping a pikniki niech siadają gdzie chcą 😛
  • Oilers: Widzieliście logo orlen na koszulkach litvinowa?
  • omgKsu: Oczywiście.
  • hanysTHU: I na tafli.
  • narut: Trzyniec zmógł Budziejowice w 7 meczu...
  • Oilers: teraz sparta, czy będą losować?
  • Paskal79: Sparta -Triniec i Pardubice -Litvinov,a w Szwecji Farjestad (1)-Rogle (9)awans 9 drużyny to Ci niespodzianka
  • Paskal79: W Szwajcarii na cztery pary, to w trzech jest 3:3 w meczch i będą 7 spotkania
  • Simonn23: 6-7 kwietnia i w Oświęcimiu, i w Trzyńcu mecze najwyższej rangi
  • Oilers: Z tymi biletami na ms to jest niezła ściema, wydaje sie ze na mecze Polaków zostało juz niewiele biletów, a prawda jest taka że Słowacy kupili całodniowe
  • Giovanni: Ludzie ktoś ma archiwalne tabele 2 liga 94/95 Znicz,CKH Cieszyn, oraz rezerwy TTH i Stoczniowca ale co było z Krynicą ??
  • JARASSTO: @Giovanni: Tam jeszcze zdaje się Boruta Zgierz wtedy w lidze grała.
  • TenHasek;): Masz rację Simon . 7 kwietnia ważne 3 zwycięstwo Mistrza Polski z rzędu i feta GKS Katowice na lodzie w Oświęcimiu
  • Giovanni: @Jarrasto Boruta to padła tak 2 sezony wcześniej :) jeszcze BTH II.Kurcze żeby kilkanaście ekip więcej wtedy grało w 2 lidze i więcej TV było
  • Giovanni: Tak chciałoby się cofnąć czas
  • Giovanni: Moim zdaniem na początku lat 90 to powinno być tak ze 40 ekip hokejowych co daje 1 i 2 ligę po 10 drużyn a 3 liga to powinna być podzielona na 4 grupy (Północ,Centrum,Południe i Śląsk) razem z rezerwami ponad 50 drużyn
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe