Smykałka do najazdów
Wizyta nowotarskiego Podhala w Oświęcimiu po raz drugi skończyła się rzutami karnymi. Poprzednio wygrali górale, ale tym razem lepsi okazali się gospodarze. Decydujący cios zadał Grzegorz Piekarski.
- Mecze między nami są zacięte i decyduje w nich jeden gol. Trzeba w nich grać do końca, a często wiąże się to z dogrywką lub rzutami karnymi. Ostatnio w karnych przegraliśmy, a tym razem wzięliśmy rewanż - przyznał Grzegorz Piekarski, który ma smykałkę do zdobywania bramek z najazdów.
- Nie ma określonego sposobu na wykonanie rzutu karnego. Wpływ na to ma wiele czynników. Ważny jest też pierwiastek szczęścia, tak jak było to w moim przypadku - przyznał "Grisza".
Co ciekawe najazdy w oświęcimskim klubie najlepiej wykonują doświadczeni defensorzy: Lubomir Vosatko i właśnie Grzegorz Piekarski. Pierwszy z nich wykorzystał trzy z czterech prób, zaś drugi był niewiele gorszy i z pięciu najazdów trzy wykonał skutecznie.
Jak zatem wypadli napastnicy? Jiří Zdeněk wykorzystał dwie z czterech prób, zaś Jan Daneček i Kamil Kalinowski nie znaleźli sposobu na bramkarzy rywali. "Dandys" próbował raz, a "Kalinoś" aż czterokrotnie.
Komentarze