Przełamał strzelecką niemoc
Peter Tabaček był jednym z bohaterów wygranego 8:2 spotkania z Orlikiem Opole. Słowak z polskim paszportem zdobył dwie bramki i położył pieczęć na zwycięstwie z beniaminkiem PHL.
- Dla nas był to najważniejszy mecz sezonu, konfrontacja naznaczona hamletowską frazą: być albo nie być. Pokazaliśmy się w niej z dobrej strony i zasłużenie wygraliśmy z głównym konkurentem do miejsca w grupie silniejszej - zaznacza popularny "Tabo". - Na dwie kolejki przed podziałem ekstraklasy Unia praktycznie wywalczyliśmy sobie miejsce w "szóstce" i spełniliśmy nasz przedsezonowy cel.
29-letni środkowy pierwszą tercję obejrzał z boksu. W drugiej wszedł do gry, a w trzeciej dwukrotnie pokonał Johna Murraya: najpierw potężnym uderzeniem z klepy, a później w sytuacji sam na sam.
- Wydaje mi się, że zdecydowanie ładniejsze było drugie trafienie. Dostałem dobre podanie od Grzegorza Piekarskiego i już wtedy wiedziałem, gdzie chcę posłać krążek. Zdecydowałem się porozciągać w bramce "Jaśka Murarza" i uderzyć tuż nad odbijaczką - opowiada.
Były to pierwsze trafienia Petera Tabačka w 2015 roku. - Cieszę się, że przełamałem strzelecką niemoc. Może w ten sposób przekonam do siebie trenera i wywalczę sobie więcej minut na lodzie. Bardzo mi na tym zależy, bo dotąd nigdy nie grałem w ostatniej piątce - wyjawia napastnik, który w ostatnim czasie jest ustawiany przez Josefa Doboša na środku czwartej formacji.
Pochodzący z Martina zawodnik rozegrał w tym sezonie 32 spotkania, notując w nich 26 oczek (za 9 bramek i 17 asyst). Wspólnie z Mateuszem Adamusem przewodzi w klasyfikacji kanadyjskiej, skupiającej tylko zawodników Unii.
Komentarze