Obyło się bez nastawiania
Potwierdziły się wstępne diagnozy dotyczące stanu zdrowia Patryka Wronki, po meczu z Unią Oświęcim. 19-letni zawodnik „Szarotek" ma złamany nos i jego występ w piątkowym meczu w Krakowie stoi pod znakiem zapytania.
Przypomnijmy, że w 26. minucie niedzielnego spotkania, Wronka został pchnięty przez Damiana Piotrowicza. W efekcie uderzył twarzą o bandę. Polała się krew. Co prawda po kilku minutach ambitny nowotarżanin wrócił na taflę z opatrunkiem na zranionym nosie, ale wizyta i badania w szpitalu po zakończonym meczu, wykazały jego złamanie.
- Na szczęście prognozy są raczej optymistyczne. Obyło się nawet bez nastawienia. Lekko uszkodzona jest przegroda, ale wszystko powinni się zrosnąć odpowiednio. Na razie mam lekkie problemy z oddychaniem. To skutek opuchlizny. Kilka dni i powinno być lepiej. Bardzo chcę zagrać w Krakowie. Lekarz uczulił mnie jednak, abym na razie za dużo nie szarżował. Myślę, że dopiero w dniu meczu zapadnie decyzja o tym czy pojadę z drużyną do Krakowa czy nie -uspokaja zawodnik, który też z dużym dystansem podchodzi do sytuacji w jakiej nabawił się tej kontuzji.
- To jest hokej. Takie rzeczy się zdarzają. Nie sądzę aby ze strony zawodnika Unii było to celowe zagranie. Raczej był to czysty przypadek - uważa środkowy trzeciej formacji „Szarotek".
Komentarze