Jaros: Mamy już dość schodzenia z tafli z opuszczonymi głowami
- Po zdobyciu tej bramki poczułem się tak, jakbym stracił 40 kilogramów - przyznał Marcin Jaros, skrzydłowy Unii Oświęcim, po wczorajszym zwycięstwie z Polonią Bytom (6:4). Tym samym biało-niebiescy przełamali serię czterech porażek z rzędu i po 282 minutach trafili w końcu do siatki.
Popularny „Maliniak” w 12. minucie otworzył wynik spotkania, pokonując Tomasza Zdanowicza strzałem z bekhendu. - Ten balon wreszcie pękł - odetchnął z ulgą 33-letni skrzydłowy.
W spotkaniu z Polonią oświęcimianie zdobyli sześć bramek. Trafiali podczas gry pięciu na pięciu, wykorzystali okresy gier w przewadze, a także zdobyli gola w liczebnym osłabieniu. - Najważniejsze, że wkońcu udało nam się wykorzystać przewagi, bo poza Katowicami jesteśmy najgorszą drużyną w tym elemencie- wyjaśnił Jaros.
-W poprzednich meczach mieliśmy mnóstwo okazji strzeleckich, ale z różnych przyczyn nie udało nam się ich skutecznie wykończyć. Wydaje mi się, że każda minuta bez strzelonej bramki odkładała się w naszych głowach- stwierdził oświęcimski skrzydłowy, który w tym sezonie strzelił 6 bramek i zanotował 7 asyst.
Biało-niebiescy podkreślają, że chcą zagrać w grupie silniejszej. Jednak nie mogą już więcej tracić punktów z teoretycznie słabszymi rywalami. - Musimy w końcu zacząć wygrywać seriami. Mamy już dość schodzenia z tafli z opuszczonymi głowami. W ostatnich meczach nie graliśmy najlepiej i możemy tylkoprzeprosić kibiców. Liczymy na ich wsparcie w kolejnych meczach- przyznał.
W czwartek podopieczni Josefa Dobošajadą do Opola, gdzie zmierzą się z miejscowym Orlikiem. W poprzednim meczu obu drużyn lepsi okazali się oświęcimianie, którzy wygrali 5:0 - Naszym celem jest zwycięstwo, ale nie będzie to łatwy mecz. Damy z siebie wszystko- zakończył Marcin Jaros.
Transmisję z tego spotkania przeprowadzi TVP Sport.
Komentarze