Kapitan wziął sprawy w swoje ręce
Brak w składzie chorego Rosjanina Igora Omeljanenki, nie przeszkodził hokeistom MMKS Podhala Nowy Targ w odniesieniu siódmego z rzędu ligowego zwycięstwa. „Szarotki" na swoim lodowisku pokonały po ciężkim boju, beniaminka z Janowa.
Nie było to porywające widowisko. Dużo w nim było chaosu, wiele przypadku. Wynikło to głównie z tego, że oba zespoły postawiły na grę obronną. Na gole kibicom przyszło czekać przeszło półtorej tercji. Pierwsi cieszyli się goście. W 31 min pozostawiony bez opieki przed bramką Ondreja Raszki, Wojciech Stachura ładnie przymierzył tuż pod poprzeczkę. Riposta gospodarzy była jednak szybka. 58 sekund później Michal Imrich potężnie uderzył spod linii niebieskiej i krążek po rykoszecie od jednego z zawodników, wpadł za plecy Michała Elżbieciaka. Wynik 1:1 utrzymywał się do 49 min. Wtedy Podhale po raz pierwszy – mimo wielu wcześniejszych takich okazji - w tym spotkaniu wykorzystało liczebną przewagę. Kasper Bryniczka zagrał zza bramki do Jarosława Różańskiego, ten uderzył bez przyjęcia i Elżbieciak był bez szans. Ten sam zawodnik w 55 min znów wpisał się na listę strzelców. Było to efektowne trafienie. Padając na lód zdołała jeszcze oddać skuteczny strzał. To pierwsze w sezonie gole kapitana „Szarotek".
-Wreszcie. We wcześniejszych meczach miałem sporo sytuacji, ale jakoś krążek nie chciał wpaść do bramki. Dziś wreszcie dwa razy mnie posłuchał. Najważniejsze, że wygraliśmy. Na zwycięstwo pracuje cały zespół. Fajne jest to, że ten ciężar zdobywania goli rozkłada się na wszystkie formacje. To jest nasza duża siła– podkreśliłRóżański.
Wygraną „Szarotek" przypieczętował w 58 min Mateusz Michalski strzałem do pustej bramki (goście zdecydowali się na manewr z wycofaniem bramkarza).
-Mecz walki, o każdy centymetr lodu. Pierwsze dwie tercje mieliśmy optyczną przewagę, ale nie byliśmy w stanie wypracować sobie czystych sytuacji bramkowych. Janów bardzo dobrze radził sobie w pojedynkach 1 na 1 we własnej tercji. Kluczowy był gol w przewadze na 2:1. W tym momencie przechyliliśmy szalę na swoją korzyść. Naprzód potwierdził, że jest bardzo solidnym zespołem, w składzie z wieloma bardzo doświadczonymi zawodnikami. Na pewno nie jest to przypadkowa drużyna– ocenił trener Podhala,Marek Ziętara.
-Mecz do 50 minuty wyrównany. Widać, że zespoły grały bardzo asekuracyjnie. Żałujemy, że przy wyniku 1:1 to nie my zdobyliśmy gola, bo mieliśmy ku temu sporo okazji. Wypada pogratulować gospodarzomzwycięstwa. Nie jestem zwolennikiem oceniania pracy sędziów, ale jeżeli ona ma tak wyglądać jak w tym spotkaniu, to nie ma to sensu i cała zabawa w hokej mija się z celem. Arbiter widział tylko faule w jedną stronę. Nawet duszenie naszego zawodnika uszło jego uwadze– ocenił trener Naprzodu,Waldemar Klisiak.
MMKS Podhale Nowy Targ – MUKS Naprzód Janów 4:1 (0:0, 1:1, 3:0)
Bramki: 0:1 Stachura (Jakubik, Gryc) 32, 1:1 Imrich (P. Kmiecik) 33, 2:1 Różański (Bryniczka) 49, 3:1 Różański (P. Kmiecik) 56, 4:1 Michalski (Różański, K. Kapica 59.
Sędziował: Włodzimierz Marczuk z Torunia. Kary: 28 min (10 min dla Łabuza za niesportowe zachowanie) – 22 min. Widzów: 1500
Podhale: Raszka – Lucka, Sulka, Gruszka, Dziubiński, Damian Kapica – K. Kapica, Imrich, Różański, Bryniczka, P. Kmiecik – Łabuz, Mrugała, Michalski, Wronka, Stypuła – Jaśkiewicz, Tomasik, Zarotyński, Daniel Kapica, Wielkiewicz.
Naprzód:M. Elżbieciak – Podsiadło, Działo, Gryc, Jakubik, Stachura – Klementiew, Kulik, Bibrzycki, Frączek, Kogut – Vrna, Mejka, Ł. Elżbieciak, Pohl, Sękowski – Kosakowski, Sarna, Bernat, Piper, Rajski.
Komentarze