Kalinowski wraca do gry
Kamil Kalinowski przed inauguracją sezonu hokejowego miał sporego pecha. Najpierw rozchorował się, a później złamał palec. Dziś wróci do składu na spotkanie z Orlikiem Opole (początek o godzinie 17.00).
Jak doszło do kontuzji? - pytamy 22-letniego środkowego.
- To był mój pierwszy trening po chorobie. Pamiętam, że mieliśmy wtedy grę kontrolną i niefortunnie dojechałem do bandy. Poczułem ból w palcu, a więc zdjąłem rękawice i zobaczyłem, że palec zaczyna puchnąć. Od razu poszedłem na prześwietlenie i okazało się, że jeden z paliczków jest złamany - wspomina „Kalinoś”.
Wychowanek toruńskich Sokołów pauzował przez miesiąc, ale zamierza jak najszybciej nadrobić stracony czas. - Siły troszkę uciekły, więc czeka mnie sporo pracy. Z treningu na trening czuję się coraz lepiej - wyjaśnia.
Kalinowski do meczowego rytmu wróci już dzisiaj. - Oglądanie spotkań z trybun kosztowało mnie sporo nerwów. Szczerze? Wolałbym w nich grać i pomóc drużynie - twierdzi.
Jedyną niewiadomą pozostaje, w której formacji zagra torunianin. - Nie mam pojęcia czy wrócę do swojej dawnej piątki. Wszystko jest w rękach trenera. Póki co Mateusz Bepierszcz z Damianem Piotrowiczem są ustawieni z Martinem Filo i ich gra z treningu na trening wygląda coraz lepiej- kończy.
Komentarze