Powrót do kraju
Mariusz Jakubik wrócił do Polski po 14-miesięcznym pobycie w Anglii. - Podjęliśmy z żoną decyzję o powrocie do ojczyzny. Zobaczymy, co przyniesie los - mówi 32-letni napastnik.
Jakubik zakotwiczył w beniaminku PHL Naprzodzie Janów. Wielu kibiców do tej pory zastanawia się, dlaczego nie wrócił do swojego macierzystego klubu. - O to trzeba zapytać działaczy. Owszem odbyłem rozmowę, ale nie otrzymałem konkretnej propozycji- wyjaśnia "Maniolo".
32-letni uniwersalny napastnik wyjechał na Wyspy Brytyjskie tuż po zakończeniu sezonu 2012/2013. Znalazł pracę, ale wkrótce pojawiła się także możliwość powrotu do hokeja. - W klubie Sheffield Steeldogs występował Dalibor Sedlarz, z którym mieliśmy okazję wspólnie grać w barwach Unii. Zapytał mnie czy nie rozważyłbym powrotu na lód. Po namyśle stwierdziłem, że spróbuję - opowiada Mariusz Jakubik.
- W zasadzie miałem rozegrać tylko jeden mecz. Los chciał, że strzeliłem wtedy bramkę na 4:4, a w pomeczowej serii rzutów karnych, jako jedyny skutecznie wykonałem najazd. Wtedy chyba wzbudziłem zainteresowanie działaczy, którzy chcieli ze mną podpisać kontrakt- wspomina.
I dodaje: - Ja jednak nie miałem zamiaru rezygnować z pracy. Powiem nawet, że bałem się zaufać trenerowi (Andremu Payette'owi- przyp. red.), bo nie potrafił mi jasno powiedzieć, czy będzie na mnie liczył.
Jakubik pod koniec listopada z powrotem zawiesił łyżwy na hokejowym kołku. Dlaczego? - Pojawiło się kilka niejasności, o których nie chciałbym mówić. Zamykam ten etap, choć grę w EIPHL będę miło wspominał - podkreśla.
-Cóż, było to dla mnie ciekawe doświadczenie. Na Wyspach gra jest twardsza niż w Polsce, a wynika to z faktu, że w lidze występuje wielu Kanadyjczyków. Poza tym, miałem okazję grać w ataku ze świetnym czeskim napastnikiem Lubomirem Korhoniem, który wygrał klasyfikację kanadyjską. Dzięki niemu troszkę tych punktów zdobyłem - uśmiecha się wychowanek oświęcimskiej Unii.
Zapytany o to, czego można mu życzyć u progu nowego sezonu, odpowiada: - Zdrowia i tego, bym wrócił do takiej formy, jak choćby z sezonu 2012/2013. Wiem, że będzie to trudne, ale lubię wyzwania.
Komentarze