Vozdecky: Iskrzy na lodzie? Dobrze, bo to jest finał
- Wygraliśmy wysoko sobotnie spotkanie, ale ciężko będzie powtórzyć tak zacny wynik w kolejnych meczach. Tyszanie bardzo dobrze się bronią, dlatego są to dla nas niezwykle trudne spotkania – stwierdził Martin Vozdecky, strzelec trzech goli w czwartym meczu finału PHL.
- Po piątkowym spotkaniu chcieliśmy pokazać kibicom, że potrafimy strzelać bramki. Dobrze weszliśmy dobrze w ten mecz, co nie udało się dzień wcześniej. Zobaczymy jak będzie dalej - dodał czeski napastnik.
W sobotnie popołudnie pierwsze gole w finale PHL zdobyła pierwsza formacja gospodarzy. - Nie zawsze w finale strzela bramki pierwszy atak, ale ważne jest to, że się przełamaliśmy – zaznaczył "Vozdek", dodając że najważniejsze są zwycięstwa zespołu.
Podczas spotkań finałowych często iskrzy pomiędzy zawodnikami obu drużyn. Nie brakuje twardej gry i wymiany ciosów pod bramkami. - Iskrzy na lodzie? Dobrze, bo to jest finał. Tak się gra - podsumował 35-letni skrzydłowy.
Teraz rywalizacja wraca do Tychów. - Będziemy walczyć. Raz się już udało nam tam wygrać, bo dopisało szczęście, ale taki jest sport. Tychy mają mocny skład, grają bardzo dobrze z tyłu. W mojej opinii czynnikiem decydującym będzie dyspozycja dnia – wyjaśniał Vozdecky.
Sztefan Żigardy to podpora tyskiej drużyny. W ostatnim meczu dopiero po raz trzeci w tym sezonie aż pięciokrotnie wyciągał gumę z siatki. - Żigardy to doświadczony golkiper, więc do następnego meczu na pewno podejdzie spokojnie, nie myśląc o tym co było – zakończył napastnik Ciarko PBS Bank.
Komentarze