Tyska dojrzałość (WIDEO)
W spotkaniu 51. kolejki Polskiej Hokej Ligi lider z Tychów gładko pokonał pogrążoną się w kryzysie katowicką Gieksę 7:2. - W dzisiejszym meczu GKS był zespołem znacznie dojrzalszym – powiedział Mariusz Kieca, szkoleniowiec gości.
Pierwsze minuty spotkania nie odzwierciedlały zdecydowanej przewagi trójkolorowych, bowiem to goście częściej dochodzili do okazji strzeleckich. Już w czwartej minucie na prowadzenie GieKSiarzy mógł wyprowadzić Tobiasz Bigos, który przegrał pojedynek sam na sam z Arkadiuszem Sobeckim.
–Dostałem bardzo dobre podanie od Filipa Drzewieckiego, więc zostało mi tylko zakończyć tą akcję strzałem, jednak na wysokości zadania stanął Arek Sobecki, który wyśmienicie wyłapał krążek. W końcowej fazie akcji chciałem zrobić zwód na bekhend, położyć bramkarza i strzelić na pustą bramkę. Wszystko szło dobrze, jednak bramkarz gospodarzy świetnie obronił strzał kijem – skomentował Tobiasz Bigos, obrońca HC GKS-u Katowice.
Chwilę później do głosu doszli gospodarze, zdobywając w krótkim okresie czasu dwie bramki. Najpierw strzałem pod porzeczkę Mateusza Skrabalak pokonał Maciej Sulka, a chwilę później tej samej sztuki dokonał Josef Vitek.
Początek drugiej tercji należał do gości, którzy złapali kontakt z tyszanami. Strzałem po lodzie Arkadiusza Sobeckiego pokonał Robert Mikesz, dając nadzieję gościom. Euforia była jednak krótkotrwała, ponieważ GKS odpowiedział kolejnymi dwoma golami. Na uwagę zasługuje trafienie Adriana Parzyszka, który po samodzielnym rajdzie objechał bramkę i pokonał Mateusza Skrabalaka.
Wynik dopięty na ostatni Guzik
Szlifowaniem wyniku zajął się Kacper Guzik, który podwyższył prowadzenie trójkolorowych na 7:1. Rozmiary porażki zmienił 10 sekund przed zakończeniem spotkania Filip Drzewiecki.
–Dzisiaj grało z nami kilku zawodników wracających do składu po kontuzji. Chwilę zagrał też Martin Przygodzki, więc sam mecz o wiele lepiej wyglądał niż nasze spotkanie sprzed tygodnia. Przez niedzielny walkower mogliśmy też dojść do pełni sił. Również mentalnie poczuliśmy jedność w drużynie, ale w trzeciej tercji meczu trójkolorowi „odcięli nam prąd” – zaznaczył Bigos.
Tego spotkania nie dokończył Martin Przygodzki, który zagrał jedynie w pierwszej tercji.
Powiedzieli po meczu:
Mariusz Kieca, trener HC GKS-u Katowice: - W dzisiejszym meczu Tychy były zespołem znacznie dojrzalszym, choć pod względem liczby zawodników zespoły oba były dzisiaj zbliżone do siebie. Gospodarze w tym spotkaniu pozwalali nam dzisiaj na bardzo dużo w grze ofensywnej, ale nie potrafiliśmy wykorzystać nadarzających się sytuacji. Hokeiści z Tychów byli skuteczniejsi w związku, z czym ponownie okazali się od nas lepsi.
Jirzi Szejba, trener GKS-u Tychy: - Tak jak powiedział trener Katowic – byliśmy dzisiaj skuteczniejsi niż Gieksą. Wykorzystaliśmy więcej sytuacji, dzięki czemu to my wygraliśmy 7:2.
GKS Tychy - HC GKS Katowice 7:2 (2:0, 2:1, 3:1)
1:0 - Sulka – Parzyszek, Baranyk (10:03)
2:0 - Vitek – Mojżisz, Parzyszek (13:41) 5/4
2:1 - Mikesz - Drzewiecki (23:57)
3:1 - Rzeszutko – Mojżisz, Guzik (25:21)
4:1 - Parzyszek - Sokół (34:44) 4/5
5:1 - Sulka – Vitek, Baranyk (40:33)
6:1 - Guzik – Bagiński, Mojżisz (48:18)
7:1 - Guzik – Kolusz, Bagiński (56:56)
7:2 - Drzewiecki - Zukal (59:46)
Sędziowali: Paweł Meszyński (główny) – Bartosz Kaczmarek i Sebastian Adamoszek (liniowi)
Kary:GKS Tychy – 10 minut, HC GKS Katowice - 4 minuty
Strzały: 38-32
Widzów: 1000.
GKS Tychy: Sobecki – Sulka (2), Kotlorz (2); Baranyk, Parzyszek, Vitek (4) – Mojżisz (2), Sokół; Guzik, Rzeszutko, Bagiński – Kruczek, Gurazda; Piorun, Kolusz, Sowa.
Trener: Jirzi Szejba
HC GKS Katowice: Skrabalak – Podsiadło, Zuka; Mikesz, Frączek (2), Drzewiecki – Bigos, Danko (2); Szewczyk, Szymański, Różycki – Krokosz, Kostromintin; Domogała, Przygodzki, Jaskólski.
Komentarze