Niespodzianka i mały skandal w Jastrzębiu (WIDEO)
- To co się dzisiaj wydarzyło, to nie powinno się wydarzyć - Tak dzisiejszy mecz ocenił II trener JKH, Rafał Bernacki. Jastrzębianie zagrali jeden z najsłabszych meczów w tym sezonie i do pokonania ostatniego w tabeli zespołu z Nowego Targu potrzebowali dogrywki. Te słowa dobrze opisują również sceny, które miały miejsce w boksie Podhala, po zakończeniu spotkania.
Spotkanie rozgrywane o nietypowej porze przyciągnęło na trybuny zbyt wielu kibiców. Również hokeiści nie wznieśli się w pierwszej tercji na wyżyny swoich umiejętności i oglądaliśmy marnej jakości widowisko. W pierwszych minutach żadna ze stron nie stworzyła większego zagrożenia pod bramką przeciwnika. Dopiero w 12. minucie gospodarze przeprowadzili ładną i bramkową akcję. Kapica zagrał do niepilnowanego Danieluka, a ten precyzyjnym strzałem z kilku metrów pokonał Niesłuchowskiego.
Zaledwie 32 sekundy po bramce dla JKH w sytuacji sam na sam z Odrobnym faulowany był Dziubiński i sędzia podyktował rzut karny, który napastnik Podhala zamienił na bramkę, mimo interwencji Odrobnego, który odbił krążek parkanem, jednak ten wtoczył się do bramki. W odpowiedzi Damian Kapica był bliski zdobycia gola, ale uderzył w poprzeczkę. W końcowych minutach pierwszej tercji wyraźną przewagę osiągnęło Podhale i kilka razy groźnie zaatakował, jednak wynik nie uległ zmianie.
Druga tercja poziomem przypominała pierwszą. Kibice nie obejrzeli w niej żadnych bramek, a najwięcej emocji przyniosła pęknięta pleksi w boksie gości, krew na lodzie, kiedy kijem w twarz dostał Szymon Marzec oraz analiza wideo, kiedy po strzale Piotra Kmiecika krążek uderzył w poprzeczkę, ale zawodnicy Podhala sugerowali, że odbił się od wewnętrznej części bramki, jednak sędzia słusznie uznał, że bramki nie było. Z gry zdecydowanie więcej mieli goście z Nowego Targu, którzy stworzyli kilka groźnych sytuacji, jednak na posterunku był Odrobny, albo strzały były niecelne. Jastrzębianie odpowiedzieli tylko kilkoma niegroźnymi akcjami, z których niewiele jednak wynikało.
Dopiera trzecia tercja przyniosła nieco więcej emocji, jak i lepszej gry drużyny gospodarzy. W 44. minucie Prochazka zagrał wzdłuż bramki do Bordowskiego, a ten mając pustą bramkę nieczysto trafił w krążek. Zemściło się to chwilę później, kiedy to Patryk Wronka mocnym strzałem w długi róg pokonał Odrobnego. Prowadzenie nowotarżan nie trwało długo. W 47. minucie gospodarze grali w liczebnej przewadze, którą wykorzystał Radek Prochazka. Krążek po jego uderzeniu trafił w słupek i odbijając się od pleców Niesłuchowskiego wtoczył się do bramki.
Od tego momentu JKH zaatakowało dużo odważniej, stwarzając sobie w kolejnych minutach kolejne sytuacje. W 49. minucie miała miejsce kontrowersyjna sytuacja. Po uderzeniu Pasiuta Niesłuchowski odbił krążek i nie zdołał go zamrozić, co wykorzystał Pasiut, dobijając swój strzał do bramki, jednak sędzia gola nie uznał, twierdząc, że napastnik JKH przeszkadzał bramkarzowi gości. Chwilę później Urbanowicz uderzył w słupek. Do końca tercji trwała dominacja JKH, ale żaden z zawodników nie zdołał umieścić krążka w bramce i o wyniku musiała zadecydować dogrywka.
Dogrywka, którą już w 12. sekundzie rozstrzygnął Kamil Górny technicznym strzałem spod linii niebieskiej. - To co się dzisiaj wydarzyło, to nie powinno się wydarzyć, żeby tracić punkty z przeciwnikiem z Nowego Targu. Nie wiem co powiedzieć… Ciężko zebrać myśli po tak słabym naszym meczu. Musimy o tym jak najszybciej o tym zapomnieć i trenować i grać dalej - powiedział po spotkaniu II trener JKH GKS Jastrzębie, Rafał Bernacki.
Do małego skandalu doszło po zakończeniu spotkania, gdyż zawodnicy Podhala nie chcieli opuścić swojego boksu, sugerując sędziom, że w akcji, kiedy bramkę zdobył Kamil Górny, faulowany przez Richarda Bordowskiego był Bartłomiej Niesłuchowski, jednak sędziowie niczego nie zauważyli. Goście opuścili swój boks dopiero gdy w ich pobliżu pojawiła się ochrona i zostali wygonieni przez trenera Marka Ziętarę do szatni.
JKH GKS Jastrzębie - MMKS Podhale Nowy Targ 3:2 d. (1:1, 0:0, 1:1, d. 1:0)
1:0 - Mateusz Danieluk - Damian Kapica, Miroslav Zatko (12:00, 5/4)
1:1 - Krystian Dziubiński (12:32, rzut karny)
1:2 - Patryk Wronka - Aleksandr Dziechciarou (44:26)
2:2 - Radek Prochazka - Maciej Urbanowicz, Mateusz Bryk (46:27, 5/4)
3:2 - Kamil Górny - Miroslav Zatko (60:12)
Sędziowali: Sebastian Molenda (główny) oraz Piotr Matlakiewicz i Grzegorz Klich (liniowi).
Kary: JKH - 4 min., Podhale - 30 min (w tym po 10 minut dla Konrada Stypuły i Filipa Wielkiewicza za niesportowe zachowanie).
Strzały: 48:35.
Widzów: 400.
JKH GKS Jastrzębie: Odrobny - Górny, Zatko, Danieluk, Kral, Bordowski - Bryk, Rompkowski, Prochazka, Pasiut, Urbanowicz - Flaszar, Labryga, Marzec, Kapica, Kulas - Sordon, Pastryk, Kogut, Nalewajka Ł.
MMKS Podhale Nowy Targ: Niesłuchowski - Kapica K., Landowski, Gruszka, Dziubiński, Wielkiewicz - Łabuz, Barajew, Zarotyński, Bryniczka, Michalski - Tomasik, Dziehciarou, Kmiecik P., Wronka, Kmiecik M. - Jaśkiewicz, Gaczoł, Stypuła, Kapica D.
Komentarze