Męczarnie Unii
- Polonia jest dla nas bardzo niewygodnym rywalem. Dzisiaj możemy być zadowoleni tylko z trzech punktów - stwierdził kapitan Aksam Unii Oświęcim Marcin Jaros. Jego zespół pokonał bytomian 4:2.
Spotkanie nie zachwyciło. Kibice, którzy liczyli na to, że oświęcimianie wzorem ostatniego meczu z 1928 KTH Krynica rozstrzelają Polonię, po końcowej syrenie byli rozczarowani. Oświęcimian usprawiedliwić mogą jednak problemy zdrowotne trzonu drużyny.
– Wyszliśmy na mecz niczym mistrzowie świata i przez pierwsze osiem minut nie oddaliśmy na bytomską bramkę solidnego strzału. Dopiero w drugiej tercji wzięliśmy się do roboty– mówił „Maliniak”.
Worek z bramkami rozwiązał się dopiero po zmianie stron. Już 21 sekund po wznowieniu Jaros wykorzystał dobre podanie Barinki i strzałem w długi róg zaskoczył Witkowskiego. W 24. minucie prowadzenie podwyższył Roman Tvrdoń, który zmieścił gumę między parkanami bytomskiego golkipera.
– Mieliśmy chyba z dziesięć sytuacji stuprocentowych, ale niestety znów dały o sobie znać stare przyzwyczajenia. Jeszcze przed drugą przerwą rywale strzelili dwie bramki i zrobiło się już tylko 3:2– zaznaczał oświęcimski kapitan.
W 35. minucie pojedynek sam na sam z Michalem Fikrtem wygrał Marek Wróbel (bramka zdobyta w osłabieniu), a na trafienie Petera Barinki po zaledwie 26 sekundach odpowiedział Błażej Salamon.
W trzeciej odsłonie biało-niebiescy zdobyli czwartego gola i odzyskali dwubramkowe prowadzenie. Precyzyjnym uderzeniem z linii niebieskiej popisał się Grzegorz Piekarski, a zasłonięty Tomasz Witkowski mógł tylko rozłożyć ręce.
Poloniści walczyli ambitnie, chcąc jak najszybciej złapać kontakt z gospodarzami. Na 58 sekund przed ostatnią syreną trener Miroslav Ihnaczak postawił wszystko na jedną kartę. Wycofał bramkarza i wprowadził do gry dodatkowego napastnika. Bytomianie grali więc w szóstkę przeciwko czwórce oświęcimian (na ławce kar siedział Ladislav Gabrisz), ale Polonia nie zdołała założyć zamka i musiała pogodzić się z porażką.
Powiedzieli po meczu:
Peter Mikula, trener Aksam Unii Oświęcim: - Niektórzy zawodnicy zagrali dzisiaj z przeziębieniem, a inni dopiero co zakończyli leczenie. Krótko mówiąc nie wyglądało to tak, jakbym oczekiwał. Zadowolony jestem ze zwycięstwa, które odnieśliśmy siłą spokoju.
Andrzej Secemski, drugi trener Polonii: - Gratuluję Unii zwycięstwa, a naszych zawodników muszę pochwalić za walkę i dobrą grę na bandach. Nie da się ukryć, że zgubiły nas kary, które spowodowały, że później zabrakło nam sił. Jeśli weźmiemy pod uwagę przebieg całego meczu, to dojdziemy do wniosku, że oświęcimianie byli dzisiaj zespołem lepiej zorganizowanym.
Aksam Unia Oświęcim - Polonia Bytom 4:2 (0:0, 3:2, 1:0)
1:0 - Jaros - Barinka, Ciura (20:21),
2:0 - Tvrdoń - Ciura, Tabaczek (23:32, 5/3),
2:1 - Wróbel (34:34, 4/5)
3:1 - Barinka - Tabaczek, Jaros (39:11)
3:2 - Salamon - Łucznikow (39:37),
4:2 - Piekarski - Barinka, Tabaczek (45:30, 5/4)
Sędziowali: Tomasz Radzik (główny) - Tomasz Przyborowski i Marcin Młynarski (liniowi).
Kary: Aksam Unia - 10 minut , Polonia - 34 minuty (w tym dwie minuty kary technicznej).
Strzały: 46 - 31.
Widzów: ok. 400.
Aksam Unia: Fikrt - Ciura, Piekarski (2); Jaros, Tabaczek, Barinka - Połącarz, Jakesz; Tvrdoń, Lipina, Wojtarowicz (2) - Gabrisz (4), Gabryś; Piotrowicz, Kalinowski, Bepierszcz - Fiedor, Różański (2), Adamus.
Trener: Peter Mikula.
Polonia: Witkowski - Banaszczak (2), Kantor; Łucznikow, Salamon, Dołęga - Valeczko (2), Maciejewski; Meidl, Akins, Fabry (4) - Bychawski (2), Wardecki; Wieczorek, Wróbel (6), Kłaczyński (4+10) oraz Stasiewicz (2).
Trener: Miroslav Ihnaczak
Komentarze