Unia wygrywa pod Wawelem. Fatalna seria przełamana
Po emocjonującym do ostatnich minut meczu Aksam Unia Oświęcim pokonała na wyjeździe Comarch Cracovię 5:4. Biało-niebiescy wygrali na krakowskiej tafli po raz pierwszy od 709 dni!
- Zwycięstwo na pewno cieszy, choć w ostatniej odsłonie zgotowaliśmy sobie nerwową końcówkę. Najważniejsze są trzy punkty - ocenił Marcin Jaros, kapitan Aksam Unii.
Precyzja Tvrdonia
Spotkanie lepiej rozpoczęli krakowianie, którzy posłali na bramkę Michala Fikrta kilka kąśliwych uderzeń, ale czeski golkiper był czujny i nie dał się pokonać.
A biało-niebiescy? Przetrzymali napór gospodarzy i zdobyli bramkę po swojej... pierwszej akcji. W 5. minucie Barinka dograł do Tvrdonia, a ten mierzonym uderzeniem z nadgarstka zdjął pajęczynę z okienka krakowskiej bramki. Goście poczuli krew i zaczęli grać coraz odważniej. W 8. minucie,po kontrze pierwszego ataku,mogli podwyższyć prowadzenie, ale uderzenia Jarosa, Tabaczka i Wojtarowicza z wielkim spokojem obronił Radziszewski.
Ale krakowski golkiper jeszcze przed przerwą znów musiał wyciągnąć gumę z siatki. Gdy na ławce kar odpoczywał Daniel Laszkiewicz, znakomitym uderzeniem w krótki róg popisał się Wojciech Wojtarowicz i było 2:0 dla oświęcimian.
- Przetrwaliśmy oblężenie Cracovii i zdobyliśmy bramkę po naszej pierwszej akcji. To musiało rozsierdzić krakowian - stwierdził Marcin Jaros.
Bomba Kowalówki i oświęcimskie riposty
Początek drugiej odsłony ponownie należał do gospodarzy, którzy tym razem poprawili celowniki i już 70 sekund po wznowieniu na środku tafli zdobyli kontaktowego gola. Na listę strzelców wpisał się Adrian Kowalówka, pokonując Michala Fikrta potężnym uderzeniem po lodzie.
Kolejne trafienia posypały się jak z rogu obfitości.Na bramkę 30-letniego defensora Cracovii odpowiedział Peter Tabaczek (świetny strzał z nadgarstka), a na gola Tomasza Kozłowskiego - Grzegorz Piekarski.Gdy na 5:2 dla gości podwyższył Kamil Kalinowski, mogło wydawać się, że jest już po meczu.
Ale krakowianie powstali z kolan. Dzięki trafieniom Arona Chmielewskiego i Petra Dvorzaka, zdobytym podczas gier w przewadze, wrócili do meczu - i to z realną szansą na zwycięstwo.
Jednak, mimo naporu, drużynie Rudolfa Rohaczka nie udało się już wyrównać, a zamierzonego efektu nie przyniósł manewr z wycofaniem bramkarza i wprowadzeniem do gry dodatkowego napastnika.Trzy punkty pojechały do Oświęcimia.
- W pierwszej i drugiej odsłonie byliśmy zespołem skuteczniejszym i lepiej poukładanym. W trzeciej tercji rywale zagrali agresywniej, ale udało nam się utrzymać korzystny rezultat. To niezwykle cenne zwycięstwo- przyznał Peter Mikula, szkoleniowiec biało-niebieskich.
- O końcowym wyniku zdecydowała umiejętność zamienienia okazji na bramki. Próbowaliśmy powalczyć w trzeciej odsłonie, ale zabrakło nam czasu- dodał z kolei Rudolf Rohaczek, trener Cracovii.
Comarch Cracovia - Aksam Unia Oświęcim 4:5 (0:2, 2:3, 2:0)
0:1 - Tvrdoń - Barinka, Jakesz (4:43),
0:2 - Wojtarowicz - Kasperczyk, Tabaczek (18:53, 5/4)
1:2 - A. Kowalówka (21:11),
1:3 - Tabaczek - Wojtarowicz, Piekarski (25:49),
2:3 - T. Kozłowski - Chmielewski, S. Kowalówka (27:40),
2:4 - Piekarski - Różański, Stachura (30:42),
2:5 - Kalinowski - Bepierszcz, Piotrowicz (32:40),
3:5 - Chmielewski - T. Kozłowski, S. Kowalówka (40:08, 5/4),
4:5 - Dvorzak - Rzehak, Kostourek (53:20, 5/4)
Sędziowali: Paweł Breske (główny) - Jacek Bernacki, Leszek Kubiszewski (liniowi).
Kary: Cracovia - 8 minut, Unia - 8 minut.
Strzały: 46-29.
Widzów: 800.
Cracovia: Radziszewski - A. Kowalówka, Noworyta; Chmielewski (2), T. Kozłowski, S. Kowalówka - Żvatora, Kłys; Kostourek, Dvorzak, Rzehak (2) - Wajda (2), Dąbkowski; D. Laszkiewicz (2), Rutkowski, Piotrowski.
Trener: Rudolf Rohaczek.
Aksam Unia: Fikrt - Piekarski (4), Kasperczyk; Jaros, Tabaczek, Wojtarowicz - Jakesz, Połącarz; Tvrdoń, Dornicz, Barinka - Gabryś, Ciura; Bepierszcz, Kalinowski (2), Piotrowicz - Modrzejewski (2), Stachura, Adamus iRóżański.
Trener: Peter Mikula.
Komentarze