Chęci nie wystarczyły (WIDEO)
Górale zakończyli hokejowy maraton spotkań na własnym lodowisku. W piątkowy wieczór "Szarotki" zdecydowanie uległy GKS Tychy 8:2.
Tyszanie od pierwszych sekund ruszyli do ataku chcąc jak najszybciej otworzyć wynik spotkania. Sztuka ta udała się im już podczas pierwszej akcji, w 77. sekundzie meczu, kiedy to Steber położył na lodzie Niesłuchowskiego i pewnie wpakował gumę do jego siatki. Goście prowadzili grę przez większość czasu i sukcesywnie podwyższali swoje prowadzenie. W 11. minucie drugą bramkę dla GKS-u zdobył Bagiński, a chwilę po nim trzecią dołożył Woźnica.
"Szarotki" miały swoje okazje. Podhalanie trzykrotnie podczas pierwszych dwudziestu minut spotkania grali w liczebnej przewadze. Niestety żadnego z tych okresów nie udało się zamienić młodym Góralom na bramkę.
Chwila nadziei
Na drugą tercję "Szarotki" wyszły jako zupełnie inna drużyna. Zaowocowało to niemal natychmiast. Już w 22. minucie spotkania Ziętara zdobył pierwszą bramkę dla zespołu z Nowego Targu. Górale do połowy drugiej tercji prezentowali się bardzo dobrze, nie bali się atakować na bramkę tyszan. W 27. minucie "Szarotki" były nawet bliskie zdobycia bramki kontaktowej, ale podopieczni Marka Ziętary nie zdołali wpakować gumy do niemal pustej bramki GKS-u.
Potem jednak nastąpił regres w grze nowotarżan. Tychy w przeciągu niespełna trzech minut dwukrotnie wpakowały gumę do siatki Niesłuchowskiego po bramkach Woźnicy oraz Mojżisa i zrobiło się 5:1. Pod koniec drugiej odsłony spotkania ponownie odezwał się Ziętara, który wykorzystał dobre podanie Daniela Kapicy i po raz drugi pokonał Żigardiego.
Potwierdzenie dominacji
Podobnie jak to było na początku drugiej tercji tak i w trzeciej Górale rzucili się do ataku. "Szarotki" prowadziły grę, stwarzały swoje sytuacje, ale bramki zdobywał GKS. W 44. minucie po dobrej kontrze Rzeszutki i Vitka, ten pierwszy zdobył szóstą bramkę dla drużyny ze Śląska. Potem ostatnie dwa trafienia dołożył Guzik oraz Rzeszutko i GKS ostatecznie pokonał Podhale 8:2.
Powiedzieli po meczu:
Rafał Sroka, drugi trener MMKS Podhale Nowy Targ: - Źle weszliśmy w ten mecz, pierwsza tercja to trzy stracone bramki. Z taką drużyną jaką są Tychy ciężko odrobić jakąkolwiek stratę. Mamy problemy kadrowe, kontuzje trzech obrońców - Tomasika, Landowskiego i Szala - przez co graliśmy dzisiaj w dosyć eksperymentalnym ustawieniu. Na pochwałę zasługuje młody Jaśkiewicz, który rozegrał bardzo dobre spotkanie. Ambicji chłopcom z pewnością odmówić nie można, ale przed nami jeszcze sporo pracy.
Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS Tychy: - Wyszliśmy z takim założeniem na to spotkanie, aby jak najszybciej ustawić sobie jego przebieg. Udało nam się to, strzeliliśmy trzy bramki w pierwszej odsłonie. Druga tercja była najsłabsza w naszym wykonaniu - dużo nerwowości, sporo popełnionych błędów. Natomiast w trzeciej tercji udało nam wrócić się na właściwe tory i zdobyć kolejne trafienia potwierdzające naszą dominację w tym meczu.
MMKS Podhale Nowy Targ - GKS Tychy 2:8 (0:3, 2:2, 0:3)
0:1 - Steber - Łopuski, Galant (01:17)
0:2 - Bagiński - Baranyk (10:16)
0:3 - Woźnica - Bagiński, Vitek (13:52)
1:3 - Ziętara - Wronka (21:25)
1:4 - Woźnica - Bagiński, Vitek (31:47)
1:5 - Mojżisz - Guzik, Rzeszutko (34:09)
2:5 - Ziętara - D. Kapica, Olchawski (38:13)
2:6 - Rzeszutko - Vitek, Havlik (43:57)
2:7 - Guzik - Kotlocz (46:37)
2:8 - Rzeszutko - Guzik, Mojżisz (51:16)
Sędziowali: Tomasz Radzik (główny) - Marcin Młynarski, Tomasz Przyborowski (liniowi).
Kary: MMKS -6 minut, GKS -8 minut.
Widzów: 500.
Podhale: Niesłuchowski – Łabuz, Jaśkiewicz; Wielkiewicz, Bryniczka, M. Michalski – K. Kapica, Wojdyła; Ziętara, Wronka, P. Kmiecik – Gaczoł, Mrugała; Zarotyński, D. Kapica, Olchawski oraz Szumal, Stypuła, P. Michalski.
Trener: Marek Ziętara
GKS: Żigardy – Kotlorz, Sulka; Woźnica, Bagiński, Vitek – Mojżisz, Wanacki; Łopuski, R. Galant, Steber – Havlik, Sokół; Baranyk, Parzyszek, Witecki oraz Rzeszutko, Guzik, Piorun.
Trener: Jirzi Szejba.
Komentarze