R. Galant: Potrzebowaliśmy takiego spotkania
We wtorek tyszanie rozbili na własnym lodzie bytomską Polonię 9:1. Zapraszamy na pomeczowy wywiad z Radosławem Galantem, środkowym trójkolorowych, który miał udział przy trzech bramkach.
HOKEJ.NET: - Pokonaliście wysoko Polonię Bytom 9:1, dając pokaz skutecznej gry. Nic tylko się cieszyć…
Radosław Galant, środkowy GKS-u Tychy: - Zdecydowanie. Jesteśmy zadowoleni, że udało nam się wygrać w wysokich rozmiarach. Potrzebowaliśmy takiego spotkania, bo nasze morale w ostatnich meczach nie były za wysokie. Mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni.
Nie da się jednak ukryć, że złapaliście kilka niepotrzebnych kar...
- Zgadza się, zupełnie bezsensowna była kara za wystrzelenie krążka poza tafle. To już któryś raz z kolei, więc na przyszłość trzeba grać bardziej odpowiedzialnie i unikać tego rodzaju sytuacji.
Wróćmy może do niedzielnego meczu, który nie był najlepszy w waszym wykonaniu. Czego zabrakło, by pokonać mineralnych?
- Nie wiem, ciężko powiedzieć. KTH Krynica jest mocną drużyną, mają tam jednych z najlepszych hokeistów w Polsce. Wynik z pewnością mógł być gorszy, bo nasza gra w Krynicy wyglądała nie za dobrze. Na pewno mamy wiele rzeczy do poprawy.
W tamtym meczu pojawiło się jednak wiele kontrowersji związanych z decyzjami sędziego. Jak to odbieracie?
- Na pewno każdy zawodnik się denerwuje, ale to co sędzia powie czy pokaże jest święte. Decyzje arbitrów są ostateczne i nieodwołalne.
Jak -jako wychowanek krynickiego klubu -odbierasz to, co dzieje się w drużynie 1928 KTH?
- Mam nadzieję, że nie wygląda to tak źle, jak opisują to media. Chłopaki czekają tam na pieniądze i ich sytuacja naprawdę nie jest wesoła. Życzę im jak najlepiej, bo jeśli z hokejowej mapy Polski zniknie kolejna drużyna, to będzie to strata dla całej ligi.
Rozmawiała Katarzyna Koszyk
Komentarze