Emocji co niemiara
Hokeiści Aksam Unii Oświęcim po niezwykle zaciętym spotkaniu pokonali na własnym lodzie HC GKS Katowice 4:3. Do wyłonienia zwycięzcy niezbędna była seria rzutów karnych, w której decydujący cios zadał Jarosław Różański, ale jego trafienie arbiter zaliczył dopiero po analizie wideo.
Początek spotkania nie zwiastował takich emocji. Biało-niebiescy szybko wyszli na prowadzenie, a po czterech minutach było już 2:0. Najpierw Zane'a Kalembę kąśliwym strzałem pokonał Marcin Jaros, a później znakomitą indywidualną akcją popisał się Peter Tabaczek. Słowacki środkowy najpierw wyłuskał krążek pod bandą, a następnie sprytnym uderzeniem "od zakrystii" umieścił gumę w siatce.
- Później zeszło z nas powietrze. Niepotrzebnie daliśmy się rozkręcić katowiczanom, którzy jeszcze w pierwszej tercji złapali z nami kontakt - kręcił głową autor pierwszego gola.
Super "Fiki"
W 15. minucie prawym skrzydłem urwał się Bepierszcz i próbował dograć na środek do Komorskiego. Jednak jego podanie niefortunnie przeciął Slavomir Hrinia i krążek znalazł się w siatce.- Obudziliśmy się dopiero po stracie dwóch bramek - zwrócił uwagę Mateusz Bepierszcz. - W drugiej odsłonie mieliśmy wiele dobrych okazji, ale oświęcimski bramkarz bronił fenomenalnie. Ciężko było go dzisiaj pokonać.
Michal Fikrt próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności dał zwłaszcza w 24. minucie, kiedy po akcji Samsona Mahboda i uderzeniu Nicka Sucharskiego w sobie tylko znany sposób zdołał odbić krążek. Dziesięć minut później był już jednak bez szans i po dobitce Kamila Kalinowskiego musiał wyciągnąć gumę z siatki.
Wynik 2:2 utrzymał się do 54. minuty. Gdy na ławce kar odpoczywał Bartłomiej Bychawski, oświęcimianie szybko rozegrali zamek, a gumę z najbliższej odległości do bramki skierował Jarosław Rzeszutko, który tym samym zdobył swojego 25. gola dla Unii w tym sezonie i 100. w polskiej lidze.
Va banque
Wydawało się, że katowiczanie już się nie podniosą. Tymczasem na 61 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry Jacek Płachta wziął czas i wycofał bramkarza. Chwilę później Mateusz Bepierszcz skutecznie dobił uderzenie Samsona Mahboda, doprowadzając do wyrównania i dogrywki.
Dodatkowy czas gry nie przyniósł jednak rozstrzygnięcia, więc o wyniku musiały przesądzić rzuty karne. Te lepiej egzekwowali biało-niebiescy, choć goście mieli wątpliwości, czy po decydującym uderzeniu Jarosława Różańskiego, krążek rzeczywiście odbił się od wewnętrznej poprzeczki.
- Najważniejsze , że udało nam się wygrać. We wtorek udajemy się do Katowic, by przypieczętować piątą lokatę. Przy okazji będziemy chcieli także pozbyć się kompleksu "Satelity", w której jeszcze nie wygraliśmy - stwierdził Marcin Jaros.
- Przed wtorkowym spotkaniem musimy poprawić kilka elementów. Mam tu na myśli zwłaszcza mentalne podejście do spotkań, bo kolejny już raz musieliśmy gonić wynik- dodał z kolei Mateusz Bepierszcz.
Powiedzieli po meczu:
Tomasz Piątek, trener Aksam Unii Oświęcim: - To był emocjonujący mecz. W pierwszej odsłonie szybko strzeliliśmy dwie bramki, a w drugiej zawodnicy z Katowic doprowadzili do wyrównania. Po regulaminowym czasie gry i dogrywce wciąż był remis. Zwycięzce musiały zatem wyłonić rzuty karne, o których mówi się, że są loterią.
Jacek Płachta, trener HC GKS Katowice: - Początek nie był najlepszy w naszym wykonaniu, można powiedzieć, że przespaliśmy go i nie byliśmy gotowi na podjęcie walki. Od drugiej tercji byliśmy drużyną lepszą i to nie podlega żadnej dyskusji. Jednak jeśli nie wykorzystuje się 10 czy nawet 15 stuprocentowych sytuacji, to nie wygrywa się meczu.
Aksam Unia Oświęcim – HC GKS Katowice (2:1, 0:1, 1:1, d. 0:0, k. 2:1)
1:0 – Jaros – Gabryś (0:57)
2:0 – Tabaczek – Jaros (3:02)
2:1 – Bepierszcz (14:19)
2:2 – K. Kalinowski – Campbell, Śmiełowski (33:45)
3:2 – Rzeszutko – Piotrowicz, Nikolov (54:04, 5/4)
3:3 – Bepierszcz – Mahbod (59:17, 6/5)
4:3 – Różański – decydujący rzut karny
Rzuty karne:
Sucharski - HC GKS (-)
Jakubik - Unia (-)
Szymański - HC GKS (-)
Rzeszutko - Unia (+)
Komorski - HC GKS (+)
Różański - Unia (+)
Sędziowali: Grzegorz Dzięciołowski – Patryk Kasprzyk, Marek Syniawa.
Kary: Unia – 8 min., GKS – 22 min. (w tym 10 minut za niesportowe zachowanie dla Zane'a Kalemby).
Widzów: ok. 1000.
Aksam Unia: Fikrt – Nikolov, Kasperczyk; Różański, Rzeszutko (2), Piotrowicz (2) – Gabryś, Skrzypkowski; Jaros, Tabaczek, Sarnik – Piekarski, Hrinia; Stachura, Jakubik, Wojtarowicz – Żogała, Połącarz (4); Modrzejewski, Adamus, Kwadrans.
Trener: Tomasz Piątek
HC GKS: Kalemba (10) – Urbańczyk, Gwiżdż (4); Popko (2), Mahbod, Sucharski – Galant, Bychawski (2); Campbell, K. Kalinowski, Drzewiecki – Krokosz; Valusiak (2), Komorski, Bepierszcz (2) – Śmiełowski, Bigos; Grobarczyk, Frączek, Szymański.
Trener: Jacek Płachta
Mała tabela:
1. Aksam Unia 3 8 20-5
2. HC GKS Katowice 2 4 10-6
3. Zagłębie 3 0 4-23
Komentarze