Kto, gdzie i za ile - czyli niemrawe zakończenie okienka transferowego
Okienko transferowe zamyka się 31 stycznia, ale polskie kluby na razie działają w ukryciu i nie zamierzają się afiszować ze swoimi planami. Póki co kawę na ławę wyłożyli przedstawiciele dwóch drużyn GKS-u Tychy i Zagłębia Sosnowiec, ogłaszając, że nie planują już wzmocnień.
− W naszym zespole zaczyna tworzyć się kolektyw, więc nie potrzebujemy nowych zawodników. Nie przewidujemy już żadnych ruchów kadrowych, ba nawet nikogo nie szukamy − przekonuje Karol Pawlik, kierownik sekcji hokeja spółki Tyski Sport.
Pozostałe kluby nie zamierzają jeszcze odkrywać kart. − Nie jesteśmy finansowym potentatem, abyśmy mogli ściągać zawodników światowej klasy. Jeśli znajdziemy gracza, który nam pomoże i będzie pasował do naszej koncepcji, to być może się skusimy − twierdzi trener HC GKS Katowice Jacek Płachta.
Z podobnego założenia wychodzi także Kazimierz Szynal, prezes JKH GKS Jastrzębie. − Zarówno na polskim, jak i na zagranicznym rynku nie ma wielkiej podaży na dobrych obrońców. Przy doborze zawodnika patrzymy na kilka aspektów, ale póki co nie będziemy podawać nazwisk, bo konkurencja nie śpi. Rozmowy trwają, ale to jeszcze nic pewnego – zaznacza.
Ciężko przewidzieć, co planuje Comarch Cracovia, ale po spadku piłkarzy do pierwszej ligi i obniżeniu budżetu przeznaczonego na funkcjonowanie sekcji hokejowej, raczej nie należy spodziewać się transferowej bomby.
Nerwowo w Sanoku i w Oświęcimiu
W pocie czoła pracują za to działacze Aksam Unii Oświęcim, którzy poszukują doświadczonego defensora i skutecznego napastnika. Ostatecznych rozstrzygnięć można się spodziewać jeszcze przed spotkaniem z Sanokiem albo tuż na początku przyszłego tygodnia.
Pewne jest to, że biało-niebieskiej koszulki ponownie nie założy Robert Krajczi. Chcąc zakontraktować słowackiego skrzydłowego włodarze klubu z Chemików 4 musieliby zapłacić Żylinie odszkodowanie za przedwczesne zerwanie kontraktu.
Wydaje się, że najbliżej pozyskania nowych zawodników są działacze Ciarko PBS Bank Sanok, jednak jak na razie nie kwapią się, by o tym poinformować, stosując przy tym dobrze znane chwyty piarowskie.
− Nie jest łatwo teraz znaleźć zawodnika, który byłby konkretnym wzmocnieniem dla naszego zespołu. Skończyły się czasy, gdy brało się zawodników z pierwszej ligi słowackiej. Wielu graczy nie chce grać w Polsce, by nie zamknąć sobie drogi do silniejszych lig. Dlatego też wybierają Niemcy, Włochy, Austrię czy Francję. Naprawdę nie mamy zbyt wielu argumentów, by przekonać ich do gry w PLH, bowiem nie tylko pieniądze odgrywają tutaj rolę − wyjaśnia Piotr Krysiak, prezes Ciarko PBS Bank KH Sanok.
I w jego słowach nie ma ani krzty przesady. Niedawno klubowi z Sanoka odmówił jeden z najlepszych strzelców słowackiej ekstraligi Jaroslav Markovicz. 27-letni skrzydłowy zdecydował się przenieść do 2. Bundesligi, choć prezes mistrzów Polski oferował mu znacznie wyższy kontrakt.
Ustaliliśmy także, że w klubie z Podkarpacia trwają poszukiwania wysokiej klasy golkipera. Nie będzie to jednak ani Marcel Melicherczik, który wybrał Spartę Praga, ani Jan Chovan. Słowacki golkiper pozostanie w Berkucie Kijów, bo ukraiński klub wyrównał mu już część zaległości finansowych.
− Nie zamierzamy sprowadzać zawodników na siłę i „na sztukę”. Mamy zespół mistrza Polski i wierzę, że moi zawodnicy mają jeszcze coś do udowodnienia i będą chcieli się pokazać z jak najlepszej strony − dodaje Krysiak.
Najlepsze kursy, analizy i statystyki znajdziesz na stroniwww.bwin.com, gdzie istnieje także możliwość typowania live, i można także typować "on the go" prosto z własnej komórki smart phone dzięki aplikacji bwin'a, która jest za darmo dla Androida i Iphon' a.
Komentarze