Mistrz Polski za silny dla Cracovii (VIDEO)
Po bardzo dobrych zawodach, które były reklamą polskiego hokeja, mistrz Polski z Sanoka zwyciężył na lodowisku w Krakowie wicemistrza. O wyniku zadecydowała końcówka pierwszej i początek drugiej tercji, po których goście odskoczyli na dwie bramki.
O wyniku tego meczu zadecydowały pierwsze dwie tercje Zaczęliśmy ze zbyt dużym respektem dla przeciwnika. To było w głowach zawodników
Piątki, które grały w tym okresie nie stwarzały sytuacji. Jest to problem nie tylko tego meczu Jeśli nie zmienimy stylu rozgrywania przewag, będzie nam trudno wygrywać spotkania
Marcin Kolusz
Niespełna dwie minuty po rozpoczęciu drugiej części, humory gości jeszcze poprawił Martin Vozdecky, a ten stan wzmógł jeszcze dobrze znany w Krakowie Michał Radwański. Za każdym razem bramki padały po błędach w grze defensywnej Cracovii.Od momentu zdobycia trzeciego trafienia goście zaczęli oszczędzać siły i cofnięci starali się kontrolować przebieg gry. - Mamy za sobą trzy ciężkie mecze i widać było, że zawodnicy czują już spotkanie w nogach - wyjaśniał Marcin Ćwikła.
Podrażnieni gospodarze starali się to wykorzystać i złapać kontakt z przeciwnikiem. Udało się to po trafieniach Petra Dvorzaka i Daniela Laszkiewicza. Gol zdobyty przez kapitana Pasów spowodował, że liczne zgromadzona i żywiołowo dopingująca krakowska publiczność mogła przeżyć bardzo emocjonującą końcówkę tego i tak stojącego na dobrym poziomie meczu.
Temperaturę podniósł jeszcze Wojtek Wolski, który na 128 sekund przed końcem trzeciej tercji stanął w obronie Przemysława Odrobnego i po przepychance z Patrikiem Valczakem dostał 10 minut za rzucenie rękawic. - Absolutnie nie mam pretensji do Wolskiego. Takie sytuacje się zdarzają w meczu. Valczak bezpardonowo zaatakował naszego bramkarza - oceniał sytuację drugi trener Sanoka. - Wojtek zareagował słusznie. On może tego po prostu nie wie, że w Polsce nie rzuca się rękawic bo za to jest kara większa - zastanawiał się Marcin Ćwikła.
Losy meczu chciał jeszcze odmienić trener gospodarzy biorąc pod koniec tercji czas oraz wycofując bramkarza. To się jednak nie udało i mistrzowie Polski zmęczeni acz zadowoleni wracają na Podkarpacie.
Comarch Cracovia – Ciarko PBS Bank KH Sanok 2 : 3 (0:1, 1:2, 1:0)
0:1 - Marcin Kolusz - Wojtek Wolski (19:43)
0:2 - Martin Vozdecky - Josef Vitek – Peter Bartosz (21:35)
0:3 - Michał Radwański – Pavel Mojżisz - Bartłomiej Pociecha (25:50)
1:3 - Petr Dvorzak - Patrik Valczak - Jarosław Kłys (33:38, 5/4)
2:3 - Daniel Laszkiewicz - Damian Słaboń - Leszek Laszkiewicz (46:07, 5/4)
Składy:
Comarch Cracovia: Radziszewski - Myjak, Besch, L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - Kłys (2), Dudasz, Valczak (2), Dvorzak, Fojtik - A. Kowalówka, Noworyta, Chmielewski, S. Kowalówka, Piotrowski - Witowski, Zieliński, Kmiecik, Rutkowski, Kostecki.
Ciarko PBS Bank Sanok: Odrobny – Mojżisz (2), Dronia (2), Wolski (12), Zapała (2), Kolusz - Kotaszka, Wajda, Vozdecky, Bartosz, Vitek - Kubat, Rąpała (2), Gruszka (2), Dziubiński, Malasiński - Pociecha, Mermer, Radwański (2), Biały, Strzyżowski.
Kary: Cracovia - 4, Sanok - 24 (w tym 10 dla Wolskiego).
Sędzia: Sebastian Kryś
Widzów: ok. 2300.
Komentarze