Kierunek Cracovia
Po ostatnim sezonie był szósty w statystykach ekstraligi, najbardziej utalentowany junior w PLH, najlepiej punktujący zawodnik Stoczniowca - nadal bez kontraktu na nadchodzący sezon. Aron Chmielewski opowiada Hokej.net dlaczego znalazł się w takiej sytuacji i kto przyszedł mu z pomocą.
Jest lipiec, a Ty nadal nie podpisałeś żadnego kontraktu, co się stało?
Mam nadzieję, że najgorsze już za mną i że moje sprawy wreszcie ruszyły w dobrym kierunku- nie jest już tajemnicą, że w kierunku Krakowa. Liczę na to, że sytuacja rozwiązana zostanie w taki sposób, że Cracovia "wykupi" mnie ze Stoczniowca, opłacając ekwiwalent za wyszkolenie.
Czy to oznacza, że Prezes Kostecki porozumiał się ostatecznie z Cracovią?
Było inaczej niestety, władze Stoczniowca zupełnie nie odpowiadały na propozycje Cracovii. Poprosiłem, więc o pomoc w całej tej skomplikowanej sytuacji Pana Terleckiego z WGiD i to właśnie dzięki Wydziałowi udało się doprowadzić do ustalenia warunków mojego przejścia do Krakowa. Wydział napisał do Stoczniowca, żeby wyznaczył kwotę ekwiwalentu za mnie. Nie wiem, z jakiego powodu, ale Prezes Kostecki, ani nikt inny z Zarządu GKS nie odpowiedział na to pismo w wyznaczonym terminie. W tej sytuacji, WGiD uznał, że sam wyznaczy kwotę. Wydaje mi się, że cena zostanie ustalona uczciwie i obie strony powinny być z tej sytuacji zadowolone.
Czy Prezes Kostecki w ogóle podjął z Tobą jakiekolwiek rozmowy na temat Twojej przyszłości?
Nie, nie spotkaliśmy się ani razu. Od czterech miesięcy próbuję odzyskać swoją pensję - równie bezskutecznie. Dostałem stypendium w wysokości 700 zł. Spółka powiedziała, że może mi wypłacić pensje maksymalnie za marzec, a reszta jest sprawą Stowarzyszenia, ponieważ ja jestem formalnie zawodnikiem GKS Stoczniowiec. Pan Kostecki jednak stwierdził, że to nieprawda (choć użył dosadniejszych słów) i że nie zamierza mi niczego wypłacać. Moim zdaniem jestem zawodnikiem GKS i skoro skończyła się ekstraliga, a grałem dalej w CLJ to powinienem otrzymywać pieniądze od GKSu.
Teoretycznie istnieją przecież metody na odzyskiwanie pieniędzy od Klubów?
Zwróciłem się o pomoc do PZHL, ale tam zażądano ode mnie wpłaty 500 zł, żeby w ogóle rozpocząć postępowanie polubowne w mojej sprawie - co przy moich aktualnych dochodach jest cena całkowicie absurdalną. Bez wpłaty tej sumy Związek nie zamierza podejmować jednak żadnych kroków w mojej sprawie. Byłem bardzo zaskoczony i zastanawiam się czym właściwie zajmuje się Związek. Zwłaszcza, że ściąganie kasy za 10 minutowe kary wychodzi im błyskawicznie, jak widać gorzej to wygląda jeśli sprawa ma zadziałać w drugą stronę. Skoro piszę, że nie dostaję wypłaty przez cztery miesiące i proszę o pomoc PZHL to uważam za niepoważne mówienie "daj 500zł to ci pomożemy".
Właściwie niewiadomo czy Związek jest dla zawodników czy zawodnicy dla Związku?
Prawda jest taka, że hokej w Polsce tak naprawdę się wali, a Związek nie robi nic - naprawdę chciałbym wiedzieć czym zajmuje się PZHL i w jakich sprawach my zawodnicy możemy na niego liczyć.
Brawo, dział imprez zorganizował w tym roku "mecz gwiazd", a PZHL ściągnął trenera z Kanady dla młodzieżowej kadry. Dwa dobre ruchy przez cały rok, chyba trochę mało byśmy mogli mówić optymistycznie o przyszłości tej dyscypliny. Chciałbym się zapytać dlaczego związek nie pomaga zawodnikom tylko przymyka oko na to co dzieje sie w klubach? Kto ma pomóc zawodnikom? Jeśli wy „Panowie na pokaz" nie zaczniecie działać, to nikt inny nie spadnie z nieba i tego za was nie zrobi. Ja jestem zawodnikiem i to jest mój zawód, wykonuje go najlepiej jak potrafię i chciałbym grać właśnie w tym kraju i tu reklamować ten piękny sport, ale trzeba zacząć działać. Mamy wiele talentów, świetnych zawodników i wiem, że my zawodnicy gramy i trenujemy jak najlepiej potrafimy, szkoda, że się tego nie docenia.
Czyli cały "dialog" pomiędzy Tobą, a Prezesem Kosteckim toczył się jedynie za pośrednictwem mediów?
Właściwie tak. Nie licząc jeszcze faktu, że Maciejewski po spotkaniu z Prezesem miał nas (mnie i Marca) powiadomić, że CLJ zagra i Prezes "wystawił dla nas drużynę".
Miałeś inne dobre propozycje również z zagranicy, czemu wybrałeś właśnie Cracovię?
Przede wszystkim chciałem zostać w domu - tzn. w Polsce. Innym ważnym powodem była moja wiara, którą traktuję bardzo poważnie, a za granicą nie miałbym szans na jej praktykowanie - również ze względu na barierę językową. Nie będę również ukrywał, że warunki zaproponowane przez Cracovię są bardzo dobre, lepsze nawet niż z klubów zagranicznych.
Oczywiście pewnie gra poza granicami polski daje możliwość większego rozwoju i grania w lepszej lidze np. francuskiej, ale sądzę, że Cracovia jest dla mnie równie dobrym miejscem na podniesienie własnych kompetencji. Uważam, że jest tam dobry trener i wielu lepszych ode mnie zawodników, których z treningu na trening będę starał się przewyższać ;)
O jak długim okresie zakontraktowania rozmawiałeś z władzami Cracovii?
Niestety nie mogę powiedzieć na jak długo, ale cieszy mnie rozwiązanie mojej sytuacji poprzez „wykupienie" mnie ze Stoczniowca – tzn. mam nadzieję, że wszystko tak się właśnie skończy. Prawie wszyscy nasi zawodnicy zostali wypożyczeni na rok, a przecież może się okazać, że za rok Stoczniowiec grać będzie w I lidze i wszyscy zawodnicy grający obecnie w ekstralidze będą musieli wrócić i grać w niższej lidze.
Nie ukrywam, że kiedyś w przyszłości chciałbym jeszcze grać w Stoczniowcu, ale to musiałby być inny klub niż ten dzisiejszy. Inny, czyli zarządzany przez profesjonalistów. Myślę zresztą, że gdyby sytuacja w Gdańsku nareszcie się zmieniła to z ochotą wróciliby tu wszyscy dawni wychowankowie.
Kiedy planujesz pojawić się w Krakowie?
Nie wiem, kiedy uda się sfinalizować rozmowy pomiędzy Cracovią i Związkiem, ale mam nadzieję, że to kwestia dni i że dołączę do drużyny możliwie jak najszybciej.
Jak wyglądał Twój okres przygotowawczy, który właściwie realizowałeś na własną rękę?
Bardzo pomogli mi rodzice i przyszli teściowie, trenuję na siłowni, gram w unihokeja, jeżdżę na rowerze, biegam, dostałem również wskazówki od trenera Rohacka jak mam trenować i tę część przygotowań również realizuję. Staram się pracować nad kondycją, choć właściwie na nią nie narzekam i widzę, że jest coraz lepiej.
"Teściowie" to tylko tak Ci się powiedziało, czy masz jakieś poważne plany?
Oczywiście, że poważne! Planuje ożenić się za rok. Jak się spotyka tą Jedyną to, nad czym się zastanawiać ;)
Komentarze