Do końca tygodnia Gdańsk będzie stolicą amatorskiego hokeja na lodzie
Hokej na lodzie jest w Polsce sportem niszowym, w tym kontekście zaskakująca jest popularność hokeja amatorskiego, który skupia zawodników w około 70 drużynach w Polsce. Przed rozpoczynającymi się Mistrzostwami Polski Amatorów w hokeju na lodzie poprosiliśmy Arkadiusza Brulińskiego, kapitana Oliwa Hokej Team, o przybliżenie kibicom sytuacji amatorskiego hokeja na lodzie.
Co przyciąga ludzi do amatorskiego trenowania hokeja?
Dobre pytanie, moim zdaniem w hokeju tkwi niesamowita siła. Dla mnie to połączenie hobby i pasji, prawdziwej miłości do hokeja. Ta dyscyplina ma taką siłę przyciągania, że niektórzy specjalnie uczą się jeździć na łyżwach, żeby móc zagrać w amatorskiej drużynie. Trudno to wytłumaczyć, ale jak ktoś zobaczy kolegę grającego w hokej, to budzi się w nim pragnienie, żeby również założyć kask, ochraniacze i wyjść na lód.
Jak bardzo zaraźliwa jest to pasja?
Tak duża, że w Polsce gra ponad 70 drużyn amatorskich. W samym Trójmieście w rozgrywkach TALH grało 8 zespołów a już wiem, że do kolejnego sezonu zgłosi się dziewiąta drużyna. Podobna sytuacja jest na Śląsku czy w Małopolsce, jednak bardziej zaskakujące jest to, że hokej amatorski rozwija się również w ośrodkach, w których w ogóle nie ma hokeja zawodowego np.: w Poznaniu czy Wrocławiu.
Jak wytłumaczyć taką popularność hokeja wśród amatorów?
Hokej amatorski bardzo często skupia rodziny i przyjaciół. Najpierw gra ojciec, później zaczyna przychodzić z synem, dalej z kuzynem czy szwagrem, a później na mecze przychodzi już cała rodzina. Na finale TALH-u w Gdańsku na trybunach zasiadło kilkaset osób, to więcej niż na niejednym ligowym meczu PLH.
Jakie warunki są potrzebne do tego, żeby hokej amatorski mógł się dalej rozwijać?
Przede wszystkim musi być lodowisko, chociaż w wielu miastach drużyny amatorskie trenują na niepełnowymiarowych taflach. Mimo, że brakuje infrastruktury, to hokej amatorski rozwija się w Szczecinie, a żeby daleko nie szukać również w Malborku i Elblągu, gdzie chętnych do nauki hokeja szkolą m.in. amatorzy grający w TALHu.
Czy takie szkolenie to nie jest raczej rola np.: Pomorskiego Związku Hokeja na Lodzie?
Ośrodek trójmiejski jest bardzo mocny w hokeju amatorskim, czego najlepszym dowodem jest to, że zarówno w finale Pucharu Polski, jak i obecnie w MPA grają cztery trójmiejskie drużyny. Mimo tego nigdy nie otrzymaliśmy żadnego wsparcia od pomorskiego ZHL. Sami pokrywamy wszystkie koszty począwszy od sprzętu przez wynajem lodu i opłacanie sędziów, aż po organizację ligi trójmiejskiej i jej rozgrywek. Nikt nigdy nie pofatygował się, żeby chociaż podszkolić nas w zakresie zmian w przepisach czy nowych trendach w zakresie techniki.
Czy słyszałeś o propozycji, żeby z drużyn amatorskich stworzyć II, a nawet III ligę grającą pod auspicjami PZHL?
Tak, słyszałem, o takiej propozycji rozmawiali przedstawiciele drużyn amatorskich już dwa, czy trzy lata temu. Jednak pomysł nie doszedł do skutku, gdyż obawialiśmy się, że poza koniecznością dodatkowych opłat na rzecz PZHL nic innego nam z tego nie przyjdzie. W Europie zachodniej amatorzy grają w niższych ligach związkowych, natomiast my widzimy raczej rolę PZHL w ujednolicaniu przepisów obowiązujących w Polsce, czy organizacji rozgrywek, w których bralibyśmy udział.
Dlaczego twoim zdaniem PZHL powinien wspierać finansowo rozgrywki amatorów, skoro nie robi tego w przypadku drużyn zawodowych?
Amatorzy sami płaca za sprzęt, trenerów, wynajem lodu, a PZHL, jak i związki regionalne, otrzymują lub mogą ubiegać się o dofinansowania z budżetów państwowych lub samorządowych. Do organizacji hokeja amatorskiego nie trzeba dopłacać tak dużo, jak do hokeja zawodowego, gdyż amatorzy sami płacą za sprzęt i wiele innych rzeczy, które zawodowcom muszą finansować sponsorzy. Ponadto dzięki amatorom następuje większa popularyzacja hokeja. Przepisy w hokeju amatorskim są znacznie łagodniejsze, zwłaszcza w ostrzejszych elementach gry, co czyni go zarówno bardziej przyjaznym dla zawodników, jak i dla oglądających go rodzin.
Co jest największą bolączką amatorów?
Poza finansami? Myślę, że jest więcej możliwości niż problemów. Tak faktycznie hokejowi amatorskiemu potrzeba kilku osób, które zajmą się tym zawodowo, które będą wciągały drużyny do rywalizacji, organizowały rozgrywki regionalne.
Jak typujesz wyniki rozpoczynających się Mistrzostw Polski Amatorów?
Groźnym kandydatem do wygranej jest Sielec Sosnowiec, który broni mistrzowskiego tytułu. W rozgrywkach nie gra wykluczona drużyna z Nowego Targu, gdyż zgłosiła do rozgrywek zawodnika, który miał jakiś nieistotny epizod zawodowy. W tym roku gramy w Gdańsku, więc mam nadzieję, ze to my jesteśmy faworytami. Gramy na swoim lodowisku i nawet bandy powinny nam pomagać (śmiech). Do pełni szczęścia naszemu zespołowi brakuje faktycznie „tylko” sponsora, bo profesjonalne przygotowanie do całego sezonu pochłania nie małe koszty. Taka sztuka udała się np.: Dragonsom, których sponsoruje firma MH Automatyka. Gdyby i nam udało się pozyskać sponsora, z pewnością byłoby nam łatwiej.
Trudno jest przygotować taki turniej?
Głównym organizatorem MPA jest Towarzystwo Hokejowe Goldwell, które zaprosiło do współpracy przedstawicieli innych drużyn amatorskich. Szczególnie na to zaproszenie odpowiedzieli Natalia Konicz (która również amatorsko uprawia hokej) oraz Bartek Purzyński z Dragonsów, który stworzył stronę internetową. Sądzę, że przygotowaliśmy dobrą ofertę dla zawodników z Polski. Począwszy od bazy noclegowej przez logistykę i ofertę turystyczno–integracyjną. Przygotowaliśmy również stronę internetową www.10mpa.pl, jest reklama na Facebooku, uruchomiliśmy również marketing szeptany. Zadbaliśmy również o patronów medialnych, wśród których są m.in. TVP Gdańsk, Radio Gdańsk, no i oczywiście Hokej.Net.
Serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców na rozgrywki 16 najlepszych polskich drużyn amatorskich.
Szczegółowy program rozgrywek znajduje się na stornie www.10mpa.pl
O wynikach spotkań i ciekawostkach z turnieju na bieżąco będziemy również informować na naszych stornach.
Rozmawiał:Aleksander Nowaczek
Komentarze