Sąsiad z tabeli pokonany
- Był to dla nas bardzo ważny i zarazem ciężki mecz, więc cieszymy się ze zwycięstwa - powiedział Mateusz Danieluk, napastnik jastrzębskiego GKS-u. - Mieliśmy przewagę, nie popełnialiśmy głupich błędów i udało nam się dowieźć wynik do końca - dodał. Podopieczni Jiriego Reznara pokonali sąsiadujący w tabeli KH Sanok i dzięki temu awansowali w tabeli. Obecnie plasują się na trzecim miejscu.
Po raz kolejny drużyna,która zawitała w hali jastrzębskiego „Jastoru” musiałapogodzić się z przegraną. Podopieczni Jiriego Reznara doskonalestrzegą swojej twierdzy, nie pozwalając odebrać sobie punktówprzed własnymi kibicami. Tym razem jastrzębianie mieli dorozegrania bardzo ważny mecz. Przeciwnikiem był bowiem KH Sanoksąsiadujący w tabeli z JKH GKS i mający na swoim koncie taki samdorobek punktowy. Zapowiadało się ciekawe widowisko, w którym niepowinno zabraknąć walki. Tak też było. Kibice, którzyzdecydowali się wybrać na ten mecz, obejrzeli bardzo wyrównanespotkanie. W pierwszej odsłonie groźniejszych akcji zarówno podbramką gości, jak i gospodarzy nie było zbyt wiele. Gra toczyłasię najczęściej w tercji neutralnej. W 19. minucie przed szansąna objęcie prowadzenia w meczu stanęli podopieczni Jiriego Reznara.Richard Kral podał krążek przed bramkę, gdzie znajdowało siędwóch zawodników JKH GKS. Jednak żadnemu z nich nie udało sięwepchnąć „gumy” do bramki strzeżonej czujnie przez MichałaPlaskiewicza.
Kibice z niecierpliwościączekali na pierwszą bramkę tego wieczoru. Ta padła niespełnacztery minuty od rozpoczęcia drugiej tercji. Prowadzenie zapewniłjastrzębianom Mateusz Danieluk, który w doskonały sposóbwykorzystał zamieszanie pod bramką przyjezdnych i pewnie umieściłkrążek w bramce sanoczan. Podopieczni Jiriego Reznara niezbyt długocieszyli się z tej skromnej przewagi. Chwilę później nadeszłabowiem odpowiedź przyjezdnych. Wyrównującego gola zdobył TomaszMalasiński. W 32. minucie przed szansą na drugą bramkę tegowieczoru stanął Mateusz Danieluk, który otrzymał bardzo dobrepodanie od Krala. Niestety krążek po strzale wychowankajastrzębskiego GKS-u, o kilka centymetrów minął słupek bramkiPlaskiewicza. Sanoczanie również nie potrafili wykorzystaćsytuacji, które mogły im zapewnić prowadzenie. W ostatniej minucieodsłony z bliskiej odległości Kosowskiego próbował pokonaćKrystian Dziubiński. Z tej sytuacji obronną ręką wyszedłjastrzębski golkiper, który zatrzymał strzał napastnika KH Sanok.
Trzecia tercjadostarczyła najwięcej emocji. Właśnie w ciągu tych dwudziestuminut udało się rozstrzygnąć losy tego pojedynku. Obie drużynystarały się zdobyć bramkę, która pozwoliłaby im zgarnąć trzypunkty, które były stawką tego spotkania. Przed doskonałą szansąna zdobycie gola, który zapewniłby przewagę stanął w 56. minucieMartin Vodecky. W pojedynku sam na sam z jastrzębskim bramkarzemlepszy okazał się Kamil Kosowski. Napastnik próbował jeszczedobić własny strzał, ale przestrzelił i na tablicy wyników nadalwidniał remis 1:1. Swojej szansy nie zmarnowali natomiastpodopieczni Jiriego Reznara. Na około dwie minuty przed zakończeniemregulaminowego czasu gry krążek w bramce umieścił Petr Lipina. Natrybunach zapanowała radość, mieszana z niepewnością „czywynik uda się utrzymać do końca”. Drużyna prowadzona przezMilana Jancuskę nie zamierzała tak łatwo składać broni. Trenergości postanowił ściągnąć bramkarza, wprowadzając tym samymdodatkowego zawodnika. Właśnie w tym czasie, kiedy na lodziebrakowało sanockiego bramkarza padła trzecia bramka dla JKH GKS,której sędzia Paweł Meszyński nie uznał, pomimo tego, iż Lipinazdobył go w prawidłowy sposób. Gdy krążek po strzale Czechazmierzał w stronę bramki KH Sanok sędzia odgwizdał karę 10 minutza niesportowe zachowanie dla Krzysztofa Zapały, co wzbudziło sporezaskoczenie, bowiem to jastrzębianie byli wówczas w posiadaniukrążka. Sędzia przyznał się później do popełnionego błędu,jednak trzeciej bramki dla gospodarzy nie uznał. Tym samym pojedynekpomiędzy sąsiadami z tabeli zakończył się zwycięstwemjastrzębian, którzy zgarniając komplet punktów, awansowali natrzecie miejsce.- Pilnowaliśmy się, żeby nie robić kar, bojednak jesteśmy drużyną, która znajduje się w czołówce, jeślichodzi o ilość wykluczeń. Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa itych trzech punktów – stwierdził Mateusz Danieluk.
- Myślę, żemieliśmy okazję zobaczyć spotkanie pełne wyrównanej walki.Naostateczny wynik złożyły się szczegóły, jak na przykładniewykorzystana sytuacja „sam na sam” przez Vozdeckiego. Późniejstraciliśmy bramkę po naszym błędzie. Moim zdaniem zasłużyliśmyna jeden punkt w tym meczu – skomentowałspotkanie trener Milan Jancuska.
- Może to spotkanienie było wielkim widowiskiem dla kibiców, bo padły tylko trzybramki, ale myślę, że obie drużyny zagrały dobrze taktycznie.Już po pierwszych zmianach było widać, że ten mecz możezakończyć się przewagą jednej bramki. Drużyny skupiły się nagrze w defensywie. W sytuacji „sam na sam” Vozdeckiego uratowałnas Kamil Kosowski, poprawiając nasz wcześniejszy błąd, a golLipiny przesądził o naszej wygranej – powiedział drugitrener jastrzębskiego GKS-u, Jacek Chrabański.
JKH GKS Jastrzębie - KH Sanok 2:1 (0:0; 1:1; 1:0)
Bramki:
1:0 (23.28) Mateusz Danieluk - Richard Kral - Daniel Galant
1:1 (24.03) Tomasz Malasiński - Bogusław Rąpała - Krystian Dziubiński
2:1 (57.53) Petr Lipina - Mateusz Danieluk - Richard Kral
Kary: 4 min - 18 min. (w tym 10 min. za niesportowe zachowanie dla Krzysztofa Zapały)
Sędziowali: Paweł Meszyński oraz Artur Hyliński, Jacek Bernacki.
Składy:
JKH GKS Jastrzębie: Kamil Kosowski (Daniel Kachniarz - nie zagrał); Adrian Labryga,Mateusz Bryk; Petr Lipina, Richard Kral, Mateusz Danieluk - BartoszDąbkowski, Daniel Galant; Maciej Urbanowicz, Marcin Słodczyk, MilanFuro - Tomasz Pastryk, Kamil Górny; Richard Bordowski, Tomasz Kulas,Rafał Bernacki.
KH Sanok: Michał Plaskiewicz(Marek Rączka - nie zagrał); Martin Ivicic, Zoltan Kubat; MichałRadwański, Krzysztof Zapała, Martin Vozdecky - Dimitri Suur, BogusławRąpała; Dariusz Gruszka, Krystian Dziubiński, Tomasz Malasiński - RomanGurican, Sebastian Owczarek; Dawid Słowakiewicz, Wojciech Milan, MaciejMermer.
Komentarze