JKH GKS - Zagłębie 2:5
- Dostaliśmy się do szóstki i mówiłem to już wcześniej, że będą momenty, w których będzie nam naprawdę ciężko. To jest właśnie jeden z takich momentów - powiedział po przegranym spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec trener Wojciech Matczak. - Z jednej strony cieszymy się ze zdobytych punktów, a z drugiej trzeba przyznać, że nie jest to poziom z jakiego można być zadowolonym - skomentował Milan Skokan.
Ekipa z Sosnowca przystąpiła do tego spotkania bez najskuteczniejszego zawodnika PLH - Vladimira Luki, a także Bartłomieja Bychawskiego czy Andrzeja Banaszczaka. Niemal w ostatniej chwili ze składu wypadł również Martin Opatovsky. Z kolei w szeregach gospodarzy, podobnie jak w spotkaniu z Cracovią, nie wystąpił Mateusz Danieluk (uraz ręki).
Spotkanie znacznie lepiej rozpoczęło dla gospodarzy, którzy już w 5. minucie zdołali otworzyć wynik spotkania. Jakub Radwan dokładając kija po strzale Kamila Górnego skierował krążek pomiędzy parkanami Tomasza Rajskiego wprost do bramki Zagłębia. Jednak w miarę upływu czasu coraz lepiej radzili sobie przyjezdni, natomiast w grę jastrzębian wkradło się sporo błędów. Na efekty dosyć chaotycznej gry podopiecznych Wojciecha Matczaka nie trzeba było długo czekać. W 10. minucie do wyrównania doprowadził Tomasz Kozłowski, a kilka minut później na prowadzenie drużynę z Sosnowca wyprowadził Jarosław Różański, umieszczając "gumę" pod parkanami Kamila Kosowskiego.
Skromne prowadzenie udało się powiększyć przyjezdnym tuż po rozpoczęciu drugiej tercji. Na listę strzelców wpisał się Teddy Da Costa. W 25. minucie pojedynek z Kosowskim wygrał Ślusarczyk, który wpakował krążek do niemal pustej bramki. Jeszcze przed zakończeniem tej odsłony przewaga przyjezdnych nieco zmalała, co dawało nadzieję na to, że losy tego spotkania będzie można odmienić na korzyść gospodarzy. W 35. minucie Damian Kiełbasa wykorzystał podanie Zdenka i pokonał Rajskiego.
Jastrzębianie mieli spore problemy z przedarciem się przez obronę rywali. Najbliżej zdobycia kontaktowej bramki był Maciej Urbanowicz. Jednak przy jego strzale zabrakło nieco szczęścia, gdyż udało się ustrzelić jedynie słupek bramki strzeżonej przez Rajskiego. W końcówce ostatniej odsłony szkoleniowiec jastrzębskiego GKS-u zdecydował się na wycofanie bramkarza. Na nieco ponad minutę przed zakończeniem spotkania do pustej bramki gospodarzy krążek posłał Teddy Da Costa, ustalając wynik spotkania na 5:2 dla Zagłębia.
- Zdaję sobie sprawę z tego, że nasza forma jest w tym momencie bardzo słaba. Nic nie zrobimy na siłę. Musimy uzbroić się w cierpliwość i pracować, pracować, pracować... Mamy niecałe cztery tygodnie do play-offów i tam nasza forma ma być najwyższa. Dostaliśmy się do szóstki i mówiłem to już wcześniej, że będą momenty, w których będzie nam naprawdę ciężko. To jest właśnie jeden z takich momentów. Po wygranym meczu w Tychach wydawało się, że forma idzie do góry, ale trzeba również przyznać, że Tychy zagrały wtedy słaby mecz. Później przegrały też z Janowem, więc tam również mają spadek formy - powiedział po meczu trener Wojciech Matczak.
Składy:
JKH GKS Jastrzębie: Kamil Kosowski (Bartosz Mrula - nie zagrał); Rudolf Wolf, Mateusz Bryk; Petr Lipina, Jiri Zdenek, Pavel Zdrahal - Grzegorz Piekarski, Bartosz Dąbkowski; Maciej Urbanowicz, Sebastian Kowalówka, Jakub Radwan - Kamil Górny, Tomasz Pastryk; Tomasz Kulas, Damian Kiełbasa, Arkadiusz Kąkol - Paweł Lerch; Michał Szczurek.
Zagłębie Sosnowiec: Tomasz Rajski (Bartłomiej Nowak - nie zagrał); David Galvas, Jarosław Kuc; Jarosław Różański, Teddy Da Costa, Tobiasz Bernat - Kamil Duszak, Paweł Dronia; Artur Ślusarczyk, Tomasz Koszarek, Zbigniew Podlipni - Jerzy Gabryś, Oktawiusz Marcińczak; Tomasz Kozłowski - Łukasz Podsiadło; Marcin Kozłowski, Gabriel Da Costa, Marcin Jaros.
Komentarze