Ambitni torunianie z jednym punktem
"Gramy za darmo" z takim napisem do spotkania z Ciarko KH Sanok wyszli hokeiści TKH Nesta Toruń. W spotkaniu z będącym na fali wznoszącej zespołem z Sanoka torunianie podjęli rękawice i walczyli,ale ostatecznie w rzuatch karnych lepsi okazali się hokeiści z Podkarpacia.
Torunianie na rozgrzewkę wyszli w białych koszulkach z napisem "gramy za darmo". Daje to dużo do myślenia w jakiej sytuacji jest toruński klub i skąd biorą się słabe wyniki toruńskiej drużyny. Przejdźmy zatem do spotkania, w którym zdecydowanym faworytem był zespół z Sanoka. Pierwsza tercja meczu stała na bardzo niskim poziomie. Początkowo na lodzie przewagę uzyskali zawodnicy gospodarzy. Brakowało jednak sytuacji po których mogła by paść bramka. W 4 minucie po strzale Zoltana Kubata krążek minimalnie minął bramkę strzeżoną przez Wojtka Rockiego. Goście swoich szans szukali strzałami z dystansu. Uderzenia Rafała Cychowskiego i Tomasa Valecko pewnie bronił Michał Plaskiewicz. Torunianie najlepszą okazję mieli w 10 minucie, kiedy to Bartłomiej Bomba uciekł sanockim obrońcom, ale strzał napastnika gospodarzy był zbyt chimeryczny i pewnie krążek złapał Rocki. W drugiej części pierwszej odsłony optyczną przewagę osiągnęli sanoczanie, ale podobnie jak w przypadku gospodarzy nie potrafili stworzyć sobie klarownej sytuacji strzeleckiej. Po 20 minutach bezbarwnej i słabej grze garstka kibiców bramki nie obejrzała.
Druga odsłona piątkowej potyczki niestety była podobna do pierwszej a może i poziom sportowy był jeszcze niższy. Rozpoczęło się od ataków gości. W 22 minucie okazję na pokonanie bramkarza gospodarzy zaprzepaścił Piotr Poziomkowski. Pięć minut później torunianie podczas gry w przewadze mieli dobrą okazję, ale uderzenie Piotra Winiarskiego minęło światło bramki. Chwilę później szansy dla gości zmarnował Tobiasz Bigos, uderzenie sanockiego obrońcy minęło bramkę gospodarzy. W 31 minucie krążek w tercji torunian wywalczył Robert Kostecki, ale strzał skrzydłowego trzeciej formacji obronił Plaskiewicz. Podobnie było w 36 minucie, kiedy to były obrońca TKH Rafał Cychowski znalazł się w dobrej sytuacji, ale toruński bramkarz nie dał się pokonać. TKH mogło pod koniec drugiej tercji wyjść na prowadzenie. Po kontrze dwóch na jednego strzał Jarosława Dołęgi odbił Rocki. Czterdzieści minut to było za mało aby pokonać bramkarza rywala i po dwóch tercjach na tablicyświetlnej widniał piłkarski wynik rodem z włoskiej Serie A 0:0.
W trzeciej odsłonie w końcu nieliczni kibice doczekali się bramek. W 44 minucie podczas gry w przewadze Viliam Cacho strzałem pod poprzeczkę pokonuje Plaskiewicza. Goście z prowadzeni cieszyli się zaledwie sześć minut. Ładna akcję pierwszej formacji celnym strzałem zakończył Jacek Dzięgiel. Po zdobyciu bramki wyrównującej torunianie dążyli do zakończenia w regulaminowym czasie. Kilka sekund po bramce Dzięgiela na indywidualną akcję zdecydował się Arkadiusz Marmurowicza. Szarżę popularnego "Marmura" zatrzymał dobrze interweniujący Rocki. Dwie minuty przed końcem torunianie powinni postawić przysłowiową kropkę nad "i". Najpierw strzał Bomastka odbił Rocki, zaś dobitkę Dołęgi z linii bramkowej wybił sanocki obrońca. 60 minut spotkania zakończyło się remisem i potrzebna była dogrywka.
Dodatkowe pięć minut przebiegało przy optycznej przewadze gospodarzy. TKH najlepszą okazję miał na cztery sekundy przed końcem dogrywki. Z metra Rockiego nie potrafił pokonać Bartłomiej Bomba.
Seria rzutów karnych była emocjonująca i dramatyczna. Z sześciu strzałów gości aż trzykrotnie do krążka podjeżdzał Tomas Valecko i wszystkie strzały sanockiego stranieri były skuteczne. Wynik torunian próbował ratować Jarosław Dołęga, ale w decydującym pojedynku lepszy okazał się Rocki i sanoczanie wygrali po rzuatch karnych zapisując na swoim koncie dwa punkty.
Pierwszy raz po odejściu z TKH przeciwko swojemu byłemu klubowi na Tor-Torze rozegrał Rafał Cychowski: - Toruń powinien dziękować że ma Michała Plaskiewicza bo to kolejny mecz w którym gra bardzo dobrze. Ja chciałem w Toruniu zagrać do końca sezonu, ale prezesi wybrali inny wariant i stało się że teraz gram w Sanoku.
W ekipie gospodarzy radości widać nie było siódma kolejna porażka i brak pieniędzy to duże kłopoty. Wychodząc do dziennikarzy trener Tomasz Rutkowski na wstępie zaznaczył że rozmawiamy tylko o meczu a sprawy finansowe to pytania nie do niego: - Dążymy jako team do tego aby było dobrze. W dzisiejszym spotkaniu sytuacje były, jestem zadowolony z założeń taktycznych jakie zespół wykonał, ale aby wygrać trzeba strzelić jedną bramkę więcej od rywala. Bardzo chcieliśmy wygrać, ale cóż taki jest sport. Rywale strzelili jedną bramkę więcej.
O sytuacji z rozgrzewki nie chciał rozmawiać kapitan zespołu Przemysław Bomastek: - Rozmawiamy tylko o meczu, nie ma pytań odnośnie sytuacji sprzed meczu, pytania proszę kierować do zarządu naszego zespołu zakończył kapitan gospodarzy.
TKH Nesta Toruń - Ciarko KH Sanok 1:2(0:0,0:0,1:1,0:0,0:1)
0:1 43:03 Cacho -Milan(5/4)
1:1 49:35 Dzięgiel - Bomastek - Dołega
1:2 Valecko( decydujący karny)
TKH: Plaskiewicz - Chrzanowski, Kubat, Bomastek, Dzięgiel, Dołęga; Koseda, Buril, Bomba, Winiarski, Marmurowicz; Lidtke, Talaga, Minge, Chyliński, WIeczorek oraz Pietras, Porębski.
Ciarko KH: Rocki - Rąpała, Valecko, Cacho, Milan, Vozdecky; Bigos, Kaljuste, Poziomkowski, Ćwikła, Mermer; Cychowski, Owczarek, Kostecki, Leśnicki, Połącarz; Solon, Maciejko, Strzyżowski, Biały.
Sędziowie: Porzycki oraz Bernacki, Hyliński.
Komentarze