Šaur o wicemistrzostwie. "Może z czasem uznamy to za dobry wynik"
Comarch Cracovia przegrała finałową rywalizację z JKH GKS-em Jastrzębie 1:4 i zakończyła sezon 2020/2021 na drugim miejscu. – Czegoś nam zabrakło, ale nie jestem w stanie powiedzieć, co było tym czynnikiem – powiedział Jakub Šaur, defensor „Pasów”.
W piątym meczu serii podopieczni Rudolfa Roháčka ulegli na wyjeździe jastrzębianom 2:3 i na ich szyjach zawisły srebrne medale.
– Początek tego meczu nie był dla nas zbyt dobry. Jastrzębianie byli lepsi, ale od drugiej tercji graliśmy już swoim rytmem. Udało nam się dwukrotnie wyrównać i wierzyłem, że w dogrywce zadamy decydujący cios. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry trzeciego gola zdobyli rywale i to oni cieszyli się z mistrzostwa – powiedział Jakub Šaur.
Cracovia przystąpiła do fazy play-off z szóstego miejsca. W ćwierćfinale po sześciu meczach uporała się z trzecią ekipą sezonu zasadniczego KH Energą Toruń, a w półfinale wygrała 4:2 rywalizację z GKS-em Tychy, który bronił tytułu i po części regularnej zajmował pozycję lidera.
– Może zczasem uznamy srebro za dobry wynik. Teraz jesteśmy załamani, że nie wygraliśmy mistrzostwa. Nikt z nas nie wie, ile razy w karierze zagra w finale – powiedział obrońca pochodzący z Brna.
– Początek był dla mnie trudny. Długo grałem w Oświęcimiu, sporo było dla mnie rzeczy nowych i trochę potrwało zanim zacząłem grać, jak powinienem – wyjaśnił 29-letni Czech, który w 49 meczach zdobył 23 punkty za 5 goli i 18 asyst. Na ławce kar spędził 18 minut, a w klasyfikacji plus/minus wypadł na +17.
Zawodnik Cracovii odniósł się też do poziomu Polskiej Hokej Ligi.
– Mam wrażenie, że poszedł on w górę. Ale nie jest to wyłącznie sprawka obcokrajowców, którzy przyszli do ligi. Polscy zawodnicy zrobili przy nich spore postępy i to naprawdę widać – zaznaczył Jakub Šaur.
Komentarze