Roháček: W finale czegoś zabrakło
– Osiągnęliśmy maksimum z tego, co się dało – tak udział w finale i srebrny medal dla Comarch Cracovii skomentował Rudolf Roháček, trener „Pasów”.
Krakowianie od listopada zaczęli systematyczne wzmacnianie drużyny. Pozyskali w sumie 11 graczy, którzy dali zespołowi sporą jakość.
– Od listopada zaczęli przychodzić do nas nowi zawodnicy z różnym poziomem przygotowania fizycznego. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Osiągnęliśmy maksimum z tego, co się dało – zaznaczył czeski szkoleniowiec.
– Wszyscy pracowali i ciągnęliśmy wózek w jednym kierunku. Była dobra atmosfera nie tylko w szatni, ale również na lodzie – dodał.
Cracovia w tym sezonie rozpoczęła świętowanie 115. rocznicy powstania klubu. Cel był taki, aby „Pasy” zdobyły, a najlepiej zdobyły mistrzostwo Polski. Profesor Janusz Filipiak za osiągnięcie tego celu obiecał im aż 1,5 miliona złotych do podziału.
– Z KH Energą Toruń i GKS-em Tychy rozegraliśmy fantastyczne mecze. W serii z jastrzębianami zagraliśmy dwa bardzo dobre spotkania, ale by wygrać całą rywalizację czegoś zabrakło – analizował trener Roháček.
– Być może poszczególne piątki nie dawały tyle, ile wcześniej. Mieliśmy też problemy z bramkarzami. Dienis musiał wyjechać do Rosji i nie bronił w dwóch pierwszych meczach. Może to też miało wpływ na to, że nie sięgnęliśmy po mistrzostwo– dodał.
Niemal cały sezon rozgrywany był bez kibiców. Ich brak był z pewnością odczuwalny dla każdego z zespołów.
– Bez kibiców były to smutne mecze, ale to życie napisało taki scenariusz. Miejmy nadzieję, że fani od września wrócą na trybuny – zaznaczył 58-letni Czech.
Komentarze