Paś: Wygraliśmy zasłużenie

Dominik Paś został bohaterem pierwszego starcia z Podhalem Nowy Targ, otwierając wynik meczu, a także asystując przy bramce Kamila Wałęgi. Wychowanek JKH GKS Jastrzębie nie miał cienia wątpliwości, że to jego drużyna była wczoraj lepsza od rywala.

Spotkanie JKH GKS Jastrzębie z Podhalem Nowy Targ przyniosło zaledwie dwie bramki i padły one łupem ekipy znad czeskiej granicy. Udało jej się objąć prowadzenie już w pierwszej tercji i nie oddała go ona do końca meczu.

– Myślę, że w przekroju całego spotkania byliśmy dziś drużyną lepszą, mieliśmy więcej sytuacji, graliśmy więcej z krążkiem. Szanse były jednak zarówno po jednej, jak i drugiej stronie. Udało nam się strzelić dwie bramki, dzięki którym – moim zdaniem – zasłużenie wygraliśmy – ocenił Dominik Paś.

Jastrzębianie będą chcieli wykorzystać w pełni atut, jaki stwarza im gra na własnym terenie w dwóch pierwszych meczach tej konfrontacji. Wczoraj wykonali w tym kierunku pierwszy krok.

– Na pewno ten pierwszy mecz jest bardzo ważny. Zawsze u siebie trzeba wygrać, bo później gra się łatwiej, ma się jedno zwycięstwo więcej i świadomość z tyłu głowy, że znajduje się ono na naszym koncie. Pierwszy mecz jest już za nami; wygraliśmy i przygotowujemy się na jutro – przyznał 21-letni jastrzębianin.

Już od pierwszych minut spotkania na lodzie dało odczuć się atmosferę play-offów. Każdy z hokeistów był gotów skoczyć za swym kolegą z drużyny w ogień, co skutkowało licznymi tarciami, szczególnie w początkowych etapach meczu.

– To są play-offy. Wiadomo, gra jest znacznie ostrzejsza niż w sezonie zasadniczym. Obydwie drużyny chcą wygrać; walczą i byliśmy na to przygotowani. Wiedzieliśmy, że drużyna z Podhala będzie grała mocno ciałem i nie odda nam za darmo tego meczu – przekonywał reprezentant Polski.

Dominik Paś celebrował swoją bramkę ze sporym opóźnieniem, bowiem przed jej zaliczeniem sędziowie chcieli posiłkować się jeszcze analizą wideo. Zanim jednak nadarzyła się do niej okazja, to na lodzie upłynęły dobre trzy minuty gry.

– Szczerze powiedziawszy, to nawet nie wiedziałem, co się dzieje (śmiech). Sędzia najpierw chciał gwizdnąć, a później zdecydował, że mamy grać dalej. Jak na złość, ta gra ciągnęła się przez kolejne trzy minuty i tak wyszło – wyjaśnił podopieczny Róberta Kalábera.

Hokeiści JKH GKS Jastrzębie zaprezentowali wczoraj ofensywny hokej, z jakiego dali się poznać już w sezonie zasadniczym. Wszystko wskazuje na to, że również w play-offach będą oni konsekwentnie podążali taktyczną ścieżką wytyczoną przez trenera Kalábera.

– Myślę, że wszystkie spotkania są podobne, na lodzie toczy się walka. Uważam, że też nie ma co zmieniać radykalnie systemu, bo to nie miałoby zbyt dużego sensu. Trzeba być jednak przygotowanym, na to co będzie i po prostu grać swoje – zaznaczył Paś.