Niespodzianka na „Zimowym”. Zagłębie lepsze po dogrywce (WIDEO)
Po niezwykle zaciętym starciu Zagłębia Sosnowiec z KH Energą Toruń ze zwycięstwa mogą cieszyć się gospodarze meczu. W dogrywce Jewgienij Nikiforow wykorzystał błąd Antona Svenssona i ustalił wynik na 4:3.
Dzisiejsze spotkanie na Stadionie Zimowym stanowiło okazję do debiutu dla Jegora Orłowa, nowego defensora „Stalowych Pierników”. Natomiast w szeregach Zagłębia nie zjawił się jeszcze świeżo zakontraktowany Patryk Wysocki.
Pierwsza tercja upłynęła pod znakiem licznych kar. Już w drugiej minucie na ławkę odesłany został Imants Ļeščovs, lecz torunianie nie skorzystali z liczebnej przewagi. Na ich nieszczęście, tuż po powrocie Łotysza na lód w drugą stronę powędrował Siergiej Kuzniecow. Gospodarze nie zmarnowali takiej szansy, a wynik meczu otworzył Rusłan Baszyrow. Na odpowiedź ekipy przyjezdnej nie trzeba było czekać zbyt długo – wyrównanie zapewnił Michaił Szabanow. Łącznie w pierwszej tercji sędziowie przyznali aż pięć wykluczeń, ale do końcowej syreny nie oglądaliśmy już więcej trafień.
W drugiej odsłonie tempo meczu także nie imponowało, ale jej końcówka z nawiązką zaobfitowała w emocje. Choć to torunianie objęli prowadzenie za sprawą Artioma Smirnowa, który pokonał świetnie dziś dysponowanego Michała Czernika strzałem z nadgarstka, to już 31 sekund później na tablicy świetlnej ponownie widniał remis. Tym razem Antona Svenssona ukąsił Ļeščovs. Jeszcze przed zakończeniem tercji kolejny cios zdołał wyprowadzić Baszyrow, a „Stalowe Pierniki” zjechały do szatni w podrażnionych nastrojach.
Sportowa złość zaowocowała i już niedługo po pierwszym wznowieniu finałowej tercji wyrównanie ponownie dał Szabanow. Choć torunianie nie ustawali w atakach, to bili głową w mur, jaki zbudował Czernik. To dzięki jego świetnej interwencji w samej końcówce Orłow nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na korzyść swojego zespołu. Po 60 minutach mieliśmy więc remis, co już samo w sobie było sporym osiągnięciem sosnowiczan.
W dogrywce udowodnili oni dobitnie, że niewykorzystane okazje lubią się mścić. Na błędzie Antona Svenssona, który nie opanował krążka, skorzystał Jewgienij Nikiforow i z dziecinną łatwością umieścił go w bramce. Niespodzianka stała się więc faktem.
Nie zmienia to jednak faktu, że Zagłębie i tak nie ma już nawet matematycznych szans na awans do fazy play-off. Już w niedzielę hokeiści znad Brynicy będą chcieli popsuć humory w szeregach STS-u Sanok. Torunianie będą się natomiast mogli zrehabilitować w starciu ze Stoczniowcem Gdańsk.
Zagłębie Sosnowiec – KH Energa Toruń 4:3 pd. (1:1, 2:1, 0:1, 1:0 d.)
1:0 – Rusłan Baszyrow – Jewgienij Nikiforow, Aleksandr Wasiljew (4:45, 5/4),
1:1 – Michaił Szabanow – Andriej Czwanczikow, Artiom Smirnow (6:17, 5/4),
1:2 – Artiom Smirnow – Elias Elomaa, Kamil Kalinowski (33:45),
2:2 – Imants Ļeščovs – Rusłan Baszyrow, Aleksandr Wasiljew (34:16),
3:2 – Rusłan Baszyrow – Aleksnadr Wasiljew, Imants Ļeščovs (38:36, 5/4),
3:3 – Michaił Szabanow – Andriej Czwanczikow (42:13),
4:3 – Jewgienij Nikiforow (60:56).
Sędziowali: Michał Baca, Mateusz Krzywda (główni) – Michał Majkut, Jacek Szutta (liniowi).
Minuty karne: 22-6.
Strzały: 25-47 (6-11, 6-15, 8-17, 5-4).
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Zagłębie: Czernik – Khoperia (2), Rodionow; Nikiforow, Wasiljew (14), Baszyrow – Syrojeżkin, Naróg; Smal (2), Dubinin, Rybczik – Ļeščovs (4), Luszniak; Sikora, Kozłowski, Blanik – Domogała, Gniewek; Piotrowski, Rutkowski, Bernacki.
Trener: Grzegorz Klich.
KH Energa: Svensson – Kozłow, Orłow; Nowożyłow, Fieofanow, Sierguszkin – Szkodienko (2), Jaworski; Osipow, K. Kalinowski, Elomaa (2) – Smirnow, Kuzniecow (2); Bondaruk, Czwanczikow, Szabanow – Olszewski, Gusevas; Dołęga, Rożkow, Jaakola.
Trener: Juryj Czuch.
Komentarze