Koniec bogatej kariery Mikołaja Łopuskiego
Wieloletnia kariera Mikołaja Łopuskiego dobiegła właśnie końca. Doświadczony napastnik GKS-u Katowice rozwiązał kontrakt ze względu na nękające go od dłuższego czasu problemy zdrowotne.
– Bardzo chętnie pograłbym jak najdłużej, bo kocham tę dyscyplinę sportu. Jednak mam już swoje lata i pojawiają się też mroczne dni, kiedy wszystko cię boli i źle się czujesz. Jeżeli tych dni jest coraz więcej i czujesz się na lodzie coraz gorzej, to są to odpowiednie sygnały do tego, by powiedzieć „koniec” – mówił nam jeszcze w listopadowej rozmowie w ramach cyklu „Sam na Sam”.
Niestety, napastnik rodem z Gdyni, który w wigilię Bożego Narodzenia obchodził swoje 35. urodziny, przegrał walkę z męczącą go od dłuższego czasu kontuzją kolana, która nie pozwalała mu na komfortowe występy na takim poziomie, do jakiego przyzwyczaił kibiców Polskiej Hokej Ligi.
Łopuski jeszcze w latach juniorskich miał okazję do występów w czeskich klubach z Brna czy Uścia nad Łabą, gdzie debiutował w seniorskim hokeju na zapleczu czeskiej ekstraligi. Swą hokejową przygodę kontynuował na Słowacji w Liptowskim Mikułaszu, z małym epizodem w Rużomberku.
W 2008 roku powrócił w swoje rodzinne strony, zasilając ekipę Stoczniowca Gdańsk. W jego życiorysie znajdziemy także występy dla Cracovii, Unii Oświęcim, GKS-u Tychy, KTH Krynica, angielskiego Milton Keynes Lightning i katowickiej GieKSy, która okazała się być dla niego ostatnim przystankiem w bogatej karierze. Łącznie jego dorobek zamknął się na 475 meczach rozegranych na najwyższym szczeblu polskiego hokeja, w których sięgnął po 434 punkty za 237 bramek i 197 asyst.
W jego kolekcji znajdziemy aż dziewięć medali Mistrzostw Polski. Swój pierwszy krążek wywalczył w 2010 roku w Krakowie, sięgając z „Pasami” po srebro. Dwa lata później wywalczył brąz z Unią Oświęcim, w następnym sezonie powtórzył ten wyczyn w GKS-ie Tychy. To właśnie z trójkolorowymi święcił największe triumfy. W 2014 roku na jego szyi zawisnął srebrny medal, rok później zyskał tytuł mistrzowski, a w 2016 do dorobku dołożył drugie srebro. W Milton Keynes także mógł poszczycić się złotem. Ze swoim dotychczasowym klubem, GKS-em Katowice, nie kończył nigdy sezonu z pustymi rękami. W 2018 przyczynił się do wywalczenia srebra, następnie udało mu się zdobyć brązowy krążek. W zeszłym sezonie uzyskał kolejny brąz, natomiast on sam na lodzie pojawił się w zaledwie jednym spotkaniu sezonu zasadniczego, by w fazie play-off z Podhalem Nowy Targ wyjechać na lód sześciokrotnie, strzelając przy tym jedną bramkę.
To właśnie trapiące go problemy zdrowotne przyczyniły się do przedwczesnego zakończenia kariery. Łopuski dwukrotnie musiał poddawać się poważnym operacjom kolana, co wpłynęło znacznie na jego dyspozycję. W aktualnie trwającym sezonie po raz ostatni wystąpił 15 listopada, przy okazji przegranego 2:4 wyjazdowego pojedynku z Podhalem Nowy Targ. Choć on sam zapewne nie przypuszczał, że będzie to dla niego ostatni mecz w profesjonalnej karierze, to godnie pożegnał się z Polską Hokej Ligą, zdobywając wszystkie bramki dla swojego zespołu.
Spinając klamrą jego bogaty dorobek, na zakończenie nie można nie wspomnieć o jego bogatym rozdziale w reprezentacji Polski. Debiutował w niej już podczas swojego premierowego sezonu na seniorskich taflach i grał w niej aż do 2018 roku. W 134 spotkaniach zapisał się w historii polskiego hokeja w wydaniu reprezentacyjnym 43 golami.
Przed dzisiejszym meczem z STS-em Sanok nastąpiło jego uroczyste pożegnanie. Koledzy Łopuskiego nie zawiedli, wygrywając 6:1.
– Bardzo dziękujemy Mikołajowi za te kilka sezonów spędzonych w barwach GieKSy, gdzie w każdym meczu zostawiał on sporo zdrowia i grał z pełnym zaangażowaniem. Jeśli Mikołaj będzie podchodził do swoich obowiązków w taki sposób jaki to robił gdy był czynnym zawodnikiem to jestem pewien, że znajdzie swoje miejsce na sportowej emeryturze. Życzę mu powodzenia w realizowaniu nowych planów i wyzwań – tymi słowami pożegnał go Roch Bogłowski, dyrektor sportowy klubu.
fot. hokej.gkskatowice.eu
Komentarze