Hokejowe podsumowanie 2020 roku. Część pierwsza
Choć 2020 rok nie był najlepszym w historii hokeja, to warto odświeżyć sobie kilka wydarzeń, dzięki którym zapadnie on nam w pamięć. Podzieliliśmy je na trzy bloki: liga, reprezentacja i zagranica. Na początek przyjrzymy się temu, co działo się w polskich klubach.
JKH GKS Jastrzębie wygrywa Visegrad Cup
Przygodę jastrzębian z Pucharem Wyszehradzkim można porównać do opowieści o Kopciuszku, który przecież miał nie iść na bal. Gdy się już na nim pojawił, to wzbudził podziw u wszystkich i mówiąc kolokwialnie skradł show.
Tak – gdyby z tych rozgrywek nie zrezygnował AZ Hawierzów, to ta piękna historia nigdy by się nie wydarzyła. Podopieczni Roberta Kalabera ani razu nie zaznali smaku porażki, wygrywając osiem spotkań i jedno remisując!
Ich triumf był zasłużony, a pokonanie wicemistrza Słowacji - HK Nitra na jego terenie (3:2) musi budzić podziw.
fot. Magdalena Kowolik
Koronawirus przerywa sezon. Rozdanie medali
Gdy tylko w naszym kraju doszło do pierwszych zakażeń wirusem SARS-COV-2, nikt z nas nie wiedział, na ile groźna jest wywoływana przez niego choroba. Wszyscy woleli jednak dmuchać na zimne, a na pierwszym miejscu stanęło dobro ogółu.
Rozgrywki zostały oficjalnie zakończone, a zwieńczył je niezwykle pasjonujący, siedmiomeczowy bój JKH GKS-u Jastrzębie z Comarch Cracovią. Gabloty klubów nie zaświeciły jednak pustkami. Władze ligi podjęły decyzję o przyznaniu medali drużynom, które wywalczyły awans do półfinałów fazy play-off, gdzie kluczem była pozycja zajęta w sezonie zasadniczym. W związku z tym, złote krążki zawisły po raz trzeci z rzędu na szyi hokeistów GKS-u Tychy, oświęcimianie mogli cieszyć się ze srebra, natomiast brązem podzieliły się ekipy z Katowic i Jastrzębia-Zdroju.
Powrót Sanoka na hokejową mapę Polski
Sanoczanie po trzech latach występów w słowackiej trzeciej lidze podjęli decyzję o powrocie do struktur PHL. Nominację na stanowisko trenera otrzymał Marek Ziętara, a skład klubu zbudowano wokół hokeistów z regionu, wzmacniając go fińskim zaciągiem. Trybuny Areny Sanok znów tłumnie zapełniły się, by podziwiać występy miejscowych hokeistów na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Działacze klubu na spokojnie podchodzili do bieżącego sezonu, nie licząc na spektakularne zwycięstwa od samego początku. Na ten moment wydaje się, że klub zrealizował zakładany optymistycznie cel, jakim jest awans do fazy play-off. Na zakończenie rok wypracowali sobie oni 17-punktową przewagę nad Zagłębiem Sosnowiec, a do końca sezonu zasadniczego pozostało raptem 12 kolejek.
Upadek PKH Gdańsk
Sześcioletnia działalność klubu w 2020 roku dobiegła końca. Gdańszczanie mieli za sobą najlepszy sezon w historii swojego krótkiego istnienia, gdzie w ćwierćfinale fazy play-off postawili się Re-Plast Unii Oświęcim. Aspiracje klubu na przyszły sezon były zapewne jeszcze wyższe, ale czerwiec okazał się czarnym miesiącem dla kibiców z Pomorza.
Koszty użytkowania gdańskiej “Olivii” narzucone przez zarządcę hali, Marka Kosteckiego, były zbyt wygórowane dla biało-niebieskich. Nieprzychylność wieloletniego prezesa Stoczniowca okazała się być przeszkodą nie do przejścia i znacząco obniżyła poziom gdańskiego hokeja. Dziś GKH Stoczniowiec Gdańsk znajduje się na samym dnie tabeli PHL.
Trenerska karuzela
Rok 2020 upłynął pod znakiem roszad w trenerskich gabinetach. Jako pierwszy swą klubową współpracę zakończył Andriej Gusow, który rozstał się z GKS-em Tychy w atmosferze sporych niesnasek z zawodnikami. Białorusina zastąpił jego asystent, Krzysztof Majkowski, który otrzymał kredyt zaufania od swoich przełożonych.
Do kolejnych przetasowań doszło po zakończeniu rozgrywek. W Zagłębiu Sosnowiec do roli drugiego trenera zdegradowany został Marcin Kozłowski, ustępując stanowiska Grzegorzowi Klichowi. Z „Szarotkami” pożegnał się Phillip Barski, choć dziś trzecią lokatę zajętą w sezonie zasadniczym należy traktować jako wynik ponad stan. Natura nie znosi próżni, więc w jego buty wszedł Andriej Gusow.
Szczególnie gorąco zrobiło się po rozpoczęciu sezonu 2020/2021. GKS Katowice i Re-Plast Unia Oświęcim grały poniżej oczekiwań, co zakończyło się dobrowolną dymisją ich szkoleniowców. Piotr Sarnik nie wykorzystał swojej szansy, jaką dostał po odejściu Risto Dufvy. W stolicy województwa śląskiego ponownie postawiono na fachowca z zagranicy i podpisano kontrakt z Andriejem Parfionowem. Sporą niespodziankę, nie tylko wśród kibiców Unii, wywołało odejście Nika Zupančiča. Słoweniec uchodził za jednego z najlepszych taktyków w lidze, a do tego potrafił zmotywować swój zespół.
Od samego początku nowego sezonu było jednak widać, że w klubie nie wszystko funkcjonuje tak jak dawniej. Prawdziwym hitem okazało się zakontraktowanie Kevina Constantine'a - byłego trenera San Jose Sharks, Pittsburgh Penguins czy New Jersey Devils, który dziś wyznacza nowe standardy w Polskiej Hokej Lidze.
Kevin Constantine
Exodus Polaków
Polscy kibice nieczęsto mogą emocjonować się zagranicznymi transferami swoich rodzimych hokeistów, a rok 2020 wyjątkowo obrodził w takie właśnie transakcje. W tym miejscu należy wyróżnić choćby Krystiana Dziubińskiego i Oskara Jaśkiewicza, którzy obrali kierunek na Grodno. Drugi z wymienionych w trakcie sezonu rozstał się z Niomanem i powrócił do macierzystego Podhala. Dziubiński należy jednak do czołowych postaci swego zespołu.
W silniejszej lidze swych sił spróbował także Ondřej Raszka, który w ubiegłym sezonie wyróżniał się między słupkami JKH. Związał się on z mistrzem Czech, a zarazem klubem ze swojego rodzinnego miasta - HC Oceláři Trzyniec. Występuje on jednak na zapleczu w filialnej drużynie z Frydka-Mistka.
Prawdziwą bombą transferową okazały się jednak przenosiny Marcina Kolusza do fińskiej Liigi, należącej do jednych z najlepszych lig na Starym Kontynencie. 35-letni hokeista związał się z ekipą Vaasan Sport, prowadzoną przez Risto Dufvę, mającego za sobą nieudany epizod w GKS-ie Katowice. Niestety, dziś poinformowano, że Polak z własnej inicjatywy rozwiązał kontrakt, tłumacząc się względami rodzinnymi, lecz jak podała jego agencja menedżerska, ustalił on już warunki nowego kontraktu i będzie kontynuował karierę za granicą.
W tym miejscu zwróćmy także uwagę na nieudane zagraniczne podboje Filipa Komorskiego i Damiana Kapicy. “Komora” miał do wyboru przenosiny do francuskich Dragons de Rouen, bądź też filialnych ekip Bílí Tygři Liberec i HC Dynamo Pardubice. Ostatecznie pozostał jednak w Tychach. Kapica związał się z natomiast z Bratislava Capitals –nowym zespołem w szeregach renomowanej ligi EBEL, która od tego sezonu zmieniła nazwę na bet-at-home ICE Hockey League. Tuż przed startem rozgrywek nazwisko Polaka nie znalazło się w kadrze drużyny, bowiem klub dokonał kolejnych transferów, przez które zabrakło miejsca dla 28-letniego błyskotliwego napastnika.
Krystian Dziubiński
Wielkie nazwiska w PHL
Już w okresie przygotowawczym byliśmy świadkami naprawdę niezłych transferów.
Szefostwo mistrzów Polski pozyskało Patryka Wronkę, a do GKS-u Katowice trafili Bartosz Fraszko i Jesse Rohtla. Zdecydowanie najgłośniej było o wzmocnieniach dokonanych przez działaczy JKH GKS-u Jastrzębie i Re-Plast Unii Oświęcim.
Nad czeską granicę przywędrowali Zackary Phillips i Marek Hovorka. Pierwszy z nich był draftowany do NHL w pierwszej rundzie. Phillips ma w swoim dorobku 260 meczów w AHL (35 bramek, 65 asyst) i z powodzeniem grał w Europie. Z kolei Hovorka był pierwszym od czasów Martina Richtera obcokrajowcem, który miał w swoim CV medal Mistrzostw Świata Elity. Z reprezentacją Słowacji grał też na Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu.
Z kolei ekipa z Chemików 4 podpisała kontrakt między innymi z Eliezerem Sherbatovem oraz Ryanem Glennem. Izraelczyk rosyjskiego pochodzenia dał się poznać wcześniej z znakomitej techniki użytkowej, a wyobraźnię kibiców rozpalały kompilacje jego niezwykle efektownych zagrań. 40-letni defensor jadł chleb z niejednego pieca, a w swoim biogramie może pochwalić się grą w najwyższych ligach z Czech i Finlandii oraz występami w filialnych klubach ekip z NHL. Zakontraktowano także Teddy’ego Da Costę. Wydawało się, że najlepsze lata kariery ma on już za sobą, ale w samej końcówce roku został prawdziwym liderem zespołu. Fani biało-niebieskich z pewnością nie mogą doczekać się zapewne występów Victora Bartleya, który rozegrał 121 meczów w NHL dla Nashville Predators i Montreal Canadiens.
Ponownie na transferową ofensywę w trakcie sezonu zdecydowali się działacze Cracovii. W szczególności wyróżnijmy tu Jeremy’ego Welsha (występy dla Carolina Hurricanes, Vancouver Canucks i St. Louis Blues), Davida Goodwina (nie tak dawno punktował przyzwoicie w ekstralidze fińskiej) oraz Luke’a Ferrarę (jeden z czołowych napastników brytyjskiej EIHL).
Ponadto, już wkrótce do polskiej ligi ma przenieść się Darcy Murphy, który w sezonie 2018/2019 wygrał klasyfikację kanadyjską EIHL. To właśnie “Pasy” mają największe szanse na pozyskanie dynamicznego skrzydłowego.
Trybuny świecą pustkami
Największą obawą kibiców w koronawirusowej rzeczywistości była ich obecność na trybunach. Kluby także zerkały z niepokojem na decyzje rządu, w końcu wpływy z dnia meczowego stanowią istotną część ich dochodów. Na początku ustalono, że hala może wypełnić się maksymalnie w 50% przewidzianych miejsc. Następnie zaostrzono to ograniczenie do 25%, a od października kibice mogą śledzić poczynania swoich ulubieńców jedynie za pośrednictwem płatnych transmisji. Dziś nikt nie jest w stanie określić, kiedy fani znów zagoszczą na lodowiskach Polskiej Hokej Ligi, a działania rządu ustalane według własnego widzimisię wcale nie ułatwiają sprawy.
fot. gkstychy.info
Jastrzębianie przełamują tysko-krakowską hegemonię w Superpucharze Polski
Po sześciu edycjach Superpucharu Polski duopol GKS-u Tychy i Comarch Cracovii przełamała wreszcie ekipa JKH GKS Jastrzębie. Po emocjonującym meczu pokonali oni tyszan 3:2. Dodatkowego smaczku temu starciu dodaje fakt, iż dwa dni wcześniej późniejszy triumfatorzy ulegli swym rywalom 0:1. Stawką tego meczu było więc nie tylko cenne trofeum, ale też chęć rewanżu, do którego motywowała sportowa złość. U startu sezonu nie było nawet w pełni wiadome, czy tegoroczna edycja w ogóle się odbędzie. Pierwotnie spekulowano, że podobnie jak przed rokiem, ten mecz ma odbyć się w Jastrzębiu-Zdroju. Wszystko wyjaśniła jednak wkrótce hokejowa centrala, a 20 października jastrzębianie mieli spory powód do świętowania.
fot. Magdalena Kowolik
Opracowali: Radosław Kozłowski, Kacper Langowski.
Komentarze